Opinie o Co nas łączy, co nas dzieli

5.2/6 (25 opinii)

5.2/6
25 opinii
Intensywność programu
4.3
Pilot
5.8
Program wycieczki
5.6
Transport
5.3
Wyżywienie
4.4
Zakwaterowanie
4.0
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 3.0/6

    Beczka miodu z łyżką dziegciu

    Byłem tam w tym roku (2019), na przełomie lipca i sierpnia. Za zwiedzanie wystawiam laurkę, bezwarunkowo. Piękna dzika przyroda, spektakularne widoki, piękne zabytki i niepowtarzalne Jezioro Ochrydzkie z krystalicznie czystą wodą. I to wszystko pokazane i opisane przez fantastycznych przewodników : Panią Joannę K. z Rainbow i autochtona ze Skopje Dawida. Po pełnym wrażeń dniu standard hoteli schodził na plan dalszy. Ważne, by było co zjeść, gdzie się umyć i przespać do rana. Polecam, być może ostanie takie miejsce w Europie, tanie, nie skomercjalizowane, nie udające niczego czym nie jest. Szkoda, że entuzjazm pierwszego tygodnia skutecznie zgasił pobyt. Hotel MIZO, gdzie mieszkałem miał jedną niezaprzeczalną zaletę, był nieco na uboczu, z dala od hotelowego centrum, w cichym miejscu nad samym jeziorem, a jednocześnie tylko 15 minut piechotą od centrum Ochrydu. Jeśli chodzi o standard samego hotelu to trzeba brać pod uwagę, że 4 przyznane gwiazdki to są gwiazdki macedońskie . Pokój (nr 101) duży z balkonem wychodzącym na jezioro, z dodatkowym łóżkiem dla trzeciej osoby i klimatyzacją. Był i telewizor, choć raczej na sztukę, kilka lokalnych kanałów nadawanych w fatalnej jakości. Łazienka niezbyt duża, ale kompletnie wyposażona, drobną niedogodnością jest smród kanalizacji wydobywający się z kratki ściekowej w podłodze. Obsługa hotelu nie należy do przesadnie skrupulatnej. Sprzątanie ogranicza się do zamiatania podłogi raz na dwa dni, ze zmywaniem się nie spotkałem. Podobnie co dwa dni opróżniany jest jedyny kosz na śmieci mikroskopijnych rozmiarów. O papier toaletowy trzeba się zwykle upomnieć. Do tego wymiana ręczników RAZ NA TYDZIEŃ! Kiedy poprosiłem pokojówkę o czyste ręczniki to spojrzała w swój podręczny kajet i okazało się, że nie przysługuje. Wszystko zmienilo się po wręczeniu napiwku (5 euro ułatwia kontakt, przełamuje barierę językową). Kolejna rzecz, która może zdziwić na miejscu to sposób organizacji wyżywienia. W hotelu MIZO full board ma formę kartkową. Każdy turysta dostaje kartki na obiad i kolację. Na kartkach klient zaznacza co zamawia. Zarówno na obiad jak i na kolację są dwa dania i deser: zupa lub sałatka do wyboru na pierwsze danie i drugie danie również w dwóch wariantach. Co istotne, nie jest opisane jaką zupę kucharz ma na myśli i co znaczy sałatka. Zupa to niemal zawsze megasłony rosół z kostki z rozgotowanym makaronem, a sałatka to szatkowana biała kapusta, czasami z pomidorem lub ogórkiem, podana na sucho (na szczęście na stole zawsze jest oliwa i ocet winny lub balsamiczny) . Na deser jest do wyboru niewielki kawałek ciasta lub owoc. Napoje są również na kartki, zarówno do obiadu jak i do kolacji trzy kartki na głowę. Do wyboru: kawa lub herbata, napój lub sok, piwo, wino rakija lub ouzo. Ale jest pewien haczyk, o którym rezydent nie wspomina. Kawa na kartki to nie ten sam napój co za gotówkę. Za denary dostajesz kawę z ekspresu, na kartkę natomiast kawę z automatu, która smakuje jak rozpuszczalna. Zamawiając herbatę trzeba zaznaczyć, że chodzi o czarną, inaczej można dostać rumianek lub inną miętę (mi się zdarzyło). Piwo na kartki to najtańszy miejscowy lager z kija, podobnie jak rakija nalewana z plastikowego kanistra. Jeśli chodzi o wyżywienie to tylko śniadanie ma formę bufetu i nie ma się do czego przyczepić. O obiadach i kolacjach można powiedzieć tylko tyle, że człowiek nie chodzi głodny. Na koniec parę słów o plaży. Plaża hotelu MIZO jest wprawdzie plażą prywatną, ale za opłatą może tam wypoczywać każdy miejscowy. Mimo to tłoku nie ma. Jest za to brud. Miejscowi ( nie tylko) mają zwyczaj porzucać na plaży niedopałki papierosów, a czasami i puste butelki i inne opakowania. Tego nikt nie sprząta. Niestety hotel nie dba również o wyposażenie plaży. Leżaków jest mało (wskazana rezerwacja wcześnie rano), część z nic jest połamana lub przynajmniej pęknięta i do tego brudna, podobnie jak materace na leżakach. To wszystko leży przez całą dobę pod gołym niebem, narażone na słońce i deszcz. BARDZO ISTOTNE: hotel nie oferuje ręczników plażowych. Jeśli nie weźmiesz z domu to masz problem, albo idziesz do sklepu. Szkoda, że Rainbow podpisując umowę z hotelem nie dopilnował szczegółów albo uznał, że można pójść po najmniejszej linii oporu. Podsumowując: Macedonia to piękny kraj ,niezwykły, malowniczy, z całą pewnością wart odwiedzenia, choć wszechobecny bród i zalegające śmieci psują obraz całości. Ci, którzy chcą tam wypocząć ciesząc się all inclusive powinni wiedzieć, że poza zjawiskowym jeziorem nie dostaną takiego standardu jak w Chorwacji czy Czarnogórze. Macedończykom nigdzie się nie spieszy, sprawiają wrażenie jak by im nie zależało i do tego trzeba się przyzwyczaić. Przed wyjazdem radzę dokładnie wypytać pracownika biura o szczegóły, podobnie jak rezydenta na miejscu. Bez pytań drażliwe kwestie raczej nie będą poruszane. Ostatnia uwaga: Ci, którzy planują wylot z Katowic mogą zabrać bagaż do 15 kg, Warszawa oferuje 5 kilogramów więcej.

    Sylwester Paprocki - 29.08.2019

    32/36 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem