5.5/6 (59 opinii)
6.0/6
Każdy z nas kochając podróże i odkrywanie świata, wiele razy słyszał o Kolumbii - o Pablo Escobarze, o kartelach narkotykowych, o gangach. To zawsze powodowało, że często omijaliśmy ten kraj obawiając się zagrożeń. Jednak "Rainbow" nigdy nie zaproponuje wycieczki w niebezpieczne rejony świata. Te stereotypy o Kolumbii są już dawno nieaktualne i warto odwiedzić ten piękny kraj. Wycieczka podzielona jest na 4 etapy: - Bogota i okolice czyli pierwsze poznawanie kraju - Salento i region kawy - Medellin - świat narkotyków - wybrzeże karaibskie czyli trochę wypoczynku, piękne plaże i karaibska perła czyli Cartagena. Aby odkryć ten jeszcze niezadeptany przez turystów kraj, musimy spędzić około 12 godzin w samolocie. Przelot jest realizowany z przesiadką w Amsterdamie, ale na szczęście nie trzeba było długo czekać. Po przylocie do Bogoty czeka nas odprawa paszportowa podczas której warto przygotować się na nazwę hotelu w którym się zatrzymujemy (często o to pytają - nocleg był w Hotelu Bicentenario), jeszcze odbiór bagażu i wita nas Ameryka Południowa. Przygotujmy się, że ze względu na wysokość położenia Bogoty i okolic (wysokość ok. 2600 m n.p.m.) temperatury są na poziomie 20-25 stopni a rankiem mamy ok. 10-15 stopni. Już na pierwsze dni pokażą nam jacy w Kolumbii są życzliwi i otwarci mieszkańcy. Zawsze bardzo pomocni, uśmiechnięci, często próbują coś zapytać ciesząc się, że pojawiają się turyści. Będzie to okazja oprócz podziwiania zabutków, muzeów, kościołów, również okazja do próbowania lokalnej kuchni, Zaaklimatyzowani do nowej strefy czasowej i po oswojeniu się z faktem, że w Kolumbii jest bezpiecznie, mamy przelot 40-minutowy liniami Avianca (samoloty to Airbusy 320) do regionu kawowego. Tu przychodzi czas na poznawanie przyrody i kultury małych miasteczek w Kolumbii. Urokliwe miasteczko Salento sprawi, że każdy będzie spacerował z aparatem fotograficznym podziwiając kolorowe kolonialne domki, a także przyglądając się jak spokojnie żyją tu latynosi. Oprócz tego będzie okazja ruszyć na trekking w dolinie Cocora, gdzie trochę na koniach i dalej pieszo ruszymy w długą wędrówkę podziwiając piękne wzgórza a także wysokie, ogromne palmy woskowe. Dla najbardziej wytrwałych będzie nagroda - możliwość zobaczenia kolibrów - małych kolrowych ptaszków. Mimo zmęczenia po tym trekkingu, wszyscy kolejnego dnia udadzą się, aby zapoznać się z procesem produkcji kawy. Każdy dostanie koszyk, pozbiera ziarenka, zobaczy co się stanie dalej z tymi ziarnami i oczywiście skosztuje prawdziwej kolumbijskiej kawy. Każdy kolejny etap to coraz cieplejszy obszar i w Medellinie będzie już około 30 stopni. Tutaj zobaczymy historię czasów Escobara i karteli narkotykowych. To miejsce wyraźnie pokaże, co się działo w tym mieście jeszcze 30 lat temu i jaką metamorfozę przeszło do dnia dzisiejszego. Poznawanie miasta zaczynamy od grobu szefa mafii - Pabla Escobara a później słynnej dzielnicy "Comuna 13" - dzielnicy biedy po której będziemy spacerować. To będzie okazja zobaczyć domy, ludzi, a wśród nich wielu starszych mieszkańców, którzy doskonale pamiętają czasy gangów i przemytu. To wszystko kiedyś przerażało, ale dzisiaj każdego zaskoczy, jak zmienia się ten kraj - a to najbardziej widać właśnie tu - w Medellinie. Największym zaskoczeniem będzie lokalny transport, którym zwiedza się to miasta - nowoczesne pociągi i koleje linowe z wagonikami przesuwającymi się nad domami biednych dzielnic. Korzysta z nich wielu mieszkańców Kolumbii ponieważ kolejki linowe pełnią rolę transportu publicznego posiadając liczne przystanki pośrednie. Ostatni etap, po kolejnym godzinnym przelocie, to wybrzeże karaibskie. To już wypoczynek na plaży w Santa Marcie, możliwość trekkingu po plażach Parku Tairona i na koniec piękna karaibska perła - miasto Cartagena. Urocza starówka zachwyci każdego kto tu przyjedzie. Wśród tej zabudowy jest wiele lokalnych kawiarenek, sklepików gdzie można kupić mnóstwo pamiątek czy napić się lokalnych napoi tj. Coco Lemonada (słynny napój z Kolumbii) czy soki z wyciskanych owoców. Cartagena to także bogata historia, którą poznamy odwiedzając Cytadelę. Na koniec jest smak prawdziwych Karaibów, taka wisieńka na torcie - dla chętnych fakultatywna wycieczka na wyspę karaibską gdzie można poleniuchować, kąpać się i odpocząć na pięknej plaży wśród palm. To co bardzo istotne, stereotypy o Kolumbii są dawno nieaktualne, i kraj jest bezpieczny, a do tego pełny fantastycznych, życzliwych ludzi, którzy dopiero uczą się turystyki. Jest tu czas na zwiedzanie, przyrodę, a także na wypoczynek na plaży.
5.5/6
Kolumbia to fantastyczny kraj kontrastów. Kojarzy się z El Patronem, ktorego jest na wycieczce malo, bo kolumbijczycy sie od niego odwracaja, a troche szkoda, bo to jednak wyjatkowa, choc tez okrytna historia ktora teraz juz przyciaga turystow zamiast ich odrzucac. Okazuje sie jednak ze Kolumbia to nie tylko Escobar, ale rozne ekosystemy oparte o wysokosc polozenia, piekne miejsca ktorych nie da sie zapomniec (dolina Cocory, Guatape, wyspy rozancowe) ciekawe choc brzydkie miasta (Medellin, Bogota, i najladniejsza z nich Cartagena). Program zawiera przeloty wewnetrzne, wiec nie wiadomo kiedy zmienia sie lokalizacje i widzi zupelnie inna twarz Kolumbii bez uciazliwych przejazdow. I na koniec nie moge nie wspomniec o pilocie. Natalia dziekuje!!! Wszystko co o Tobie pisza w opiniach pelnych superlatyw jest trafione. I nawet nie przeszkadza Twoje naduzywanie slowa "przepiekne" oraz jak mowisz dżewo. ;) Zmienilas na plus moje nastawienie do objazdowek.
5.5/6
Wycieczka precyzyjnie przygotowana, program dopracowany, świetnie poprowadzona przez pilota Andrzeja. Był deszcz w Cocorze i upał na Wyspach Różańcowych. Były wielkie palmy kokosowe i miniaturowe roślinki. Feeria barw: w przyrodzie, gdzie widzieliśmy kilkanaście odcieni zieleni, mnóstwo wielobarwnych ptaków i motyli. Domy pomalowane na tysiąc kolorów, autobusy kolorowe i głośne, jak to podczas chivy. Tuk tuki też w wielu kolorach. I street art: przepiękne graffiti Candelarii w Bogocie i chyba ciekawsze i jeszcze barwniejsze w 13 Dzielnicy w Medellin. I oczywiście obrazy Botero. I wielość smaków: zupa ajiaco, placki, arepy i soki, soki, soki. Ich smak pozostaje w ustach na długo. Oprócz kapitalnych wspomnień wracamy bogatsi o szmaragdową biżuterię, kopię obrazu Mona Lisy Botero, miniaturkę jego rzeźby i oczywiście z kawą, która nigdzie nie smakuje tak wyjątkowo, jak na starym mieście Cartageny. To wyjątkowa wyprawa do wyjątkowego kraju, gdzie smutna prawda o potędze kokainowego imperium Escobara przeplata się z wielobarwnością strojów Kolumbijczyków i wszechobecnym uśmiechem.
5.5/6
Są na świecie są kraje , które mają czarny PR. I Kolumbia jest takim krajem. Zdecydowana większość z nas ma jednoznaczne skojarzenia i nawet Rainbow wpisuje się w ten schemat nazywając wycieczkę KOKALUMBIA. Kilkudziesięcioletnia wojna domowa, wojny narkotykowe, morderstwa , porwania, akty terrorystyczne to oczywiście fakt i historia z którą ten kraj musi się zmierzyć. Ale od kilku dobrych lat rząd robi wiele by zamknąć ten rozdział, zwiększyć bezpieczeństwo i zmienić postrzeganie Kolumbii w świecie. Z sukcesami; myślę, że obecnie Kolumbia jest dla turysty ( zwłaszcza zorganizowanego) tak samo bezpieczna jak inne kraje tego regionu czy większość egzotycznych destynacji. I pozostaje tylko pytanie po co jechać do Kolumbii? Zabytków światowej klasy tam brak, spektakularnych cudów natury też. Więc może po to by zobaczyć wielomilionowe miasta z centrami biznesowymi ze stali i szkła ? najbardziej kolorowe miasto Kolumbii gdzie aparat fotograficzny rozgrzewa się do czerwoności? żeby zobaczyć jak zmieniła się znana z filmu 13 comuna w Medellin? a może zobaczyć 50 metrowe palmy woskowe w dolinie cocory? A może po prostu po to, by zobaczyć jak wygląda ten piękny kraj o którym do tej pory tak niewiele wiedzieliśmy.