5.2/6 (660 opinii)
2.0/6
Wycieczka do Czarnogóry marzyła mi się od dawna. Wybraliśmy opcję "bez pośpiechu" bo podróżujemy z dzieckiem i chcieliśmy uniknąć pobudek o świcie i codziennego pakowania walizek. Niestety to pierwsze wakacje, z których jestem bardzo niezadowolona. Cała wycieczka jest źle zaplanowana. Autokar zbiera uczestników z dwóch hoteli (Sars i Montenegro), oddalonych od siebie o około godzinę drogi, co wiązało się z tym, że większość czasu spędzaliśmy w autokarze (najczęściej stojąc w korku), a pobyt w atrakcyjnych miejscach skracano drastycznie, ze względu na konieczność odwiezienia obu grup do hoteli w godzinach pracy kierowcy. W efekcie czułam się jak dziecko, któremu przez szybę pokazano lizaka. Nie było czasu na to, żeby poczuć atmosferę takich miejsc jak Kotor czy Budva, a kaniony oglądaliśmy głównie przez okna autokaru. Hotel Montenegro wybraliśmy kierując się jego odległością od morza, z nadzieją, że po męczącym zwiedzaniu będziemy mieli możliwość kąpieli. Wybór okazał się fatalny w skutkach - już po pierwszym dniu wycieczki cała nasza rodzina się rozchorowała (biegunka i wymioty), przez co z pięciu dni przewidzianych na zwiedzanie wypadły nam dwa. Zresztą zachorowania w tym hotelu były nagminne, codziennie ktoś wzywał lekarza. Przekonywano nas, że turyści tak reagują na inną florę bakteryjną w Czarnogórze, jednak w hotelu chorowali również Czarnogórcy. Dopłata do pokoju w części czterogwiazdkowej niczego nie zmienia - pokój może w nieco wyższym standardzie, ale reszta infrastruktury taka sama - zatłoczona stołówka, brudne otoczenie, niesmaczne jedzenie. Sama miejscowość, w której położony jest hotel robi okropne wrażenie. Jedna ulica wzdłuż morza. Ogólnie brud straszliwy i wszędzie smród starego przepalonego tłuszczu z plastikowych bud z fastfoodami. W Polsce sanepid by nie przepuścił. Plaża to jedno wielkie śmietnisko - wszędzie pełno petów, a pomiędzy nimi walają się porzucone części garderoby, puszki, butelki, podpaski, prezerwatywy, zużyty sprzęt plażowy - pełen przekrój. Nikt tego nie sprząta. Podobnie zresztą wygląda morze. Po ulewie cały brud tego miasta został spłukany do morza, co groziło kąpielą wśród unoszących się na wodzie butelek czy podpasek. Nic dziwnego, ze ludzie chorują, skoro całe ścieki płyną do morza. Po tygodniu spędzonym w miejscowości Canj byliśmy zniesmaczeni i przekonani, że nigdy więcej nie wrócimy do Czarnogóry. To okropne wrażenie nieco zniwelował hotel Otrant, do którego pojechaliśmy później na tydzień wypoczynku.
Anna, Sławno - 19.09.2024 | Termin pobytu: sierpień 2024
4/4 uznało opinię za pomocną
1.5/6
To były najgorsze warunki w jakich byliśmy. Po dlugiej podróży ( 2 godziny czekania na samolot który się spóźnił , potwm 2 godziny w autokarze bez klimatyzacji w Dubrowniku gdzie Pani rezydent spisywała dane z paszportów bo biuro jej tego nie przesłało i kierowcy autobusu który nie znał drogi do hotelu) bo 12 godzinnej trafilismy wieczorem do hotelu gdzie odebralismy klucze od naszego pokoju w "bungalowie". Byliśmy w dwie rodziny jedna 2 dorosłych i 2 dzieci oraz druga 2 dorosłych i troje małych dzieci.Po wejsciu do pokojów przezylismy szok. Zapach z nich wydobywający się już po otwarciu drzwi powalił nas na ziemię. Fetor mieszanony wilgoci oraz grzyba świdczył o tym że nasze zdrowie bedzie narażone na kontakt z żyjącymi tam od dawna "organizmami". Na śianach piekne obrazy malował kwitnący na nich grzybek połaczony z pleśnia to samo było na suficie oraz w łazience. Prestrzen w pokoju była tak mała i ciemna że nie mielisy dla pieciosobowej rodziny miejsca na to by postawić nasze walizki. Dostaliśmy dwa złaczone łóżka jako loże małżeńskie oraz dwie składane leżanki zwane łóżkami polowymi gdzie po położeniu sie przez nasza najstarszą córke leżanka sie złożyła a podczas spania istniło ryzyko szybkiego i gwałtwownego kontaktu z podłoga. Po wielu rozmowach z Panem bezczelnym rezydentem usłyszeliśmy że czego chcemy przecież takie pokoje sobie wykupilismy. Po długich negocjajcjach Panie z recepcji zlitowały się nad nami i pokazały kolejny pokuj ktory nadawał sie do w miare normalnego zamieszkania. Nie bede opisywal naszych blagan i zmagan o zmiane pokoju bo zajmie to zbyt wiele czasy. Jedno stwierdzam ze Pan rezydent był arogancki i bezczelny. Na spotkaniu organizacyjnym przez mikrofon oznajmil że przeszkadza mu tam obecne dziecko. Na co zniesmaczone zachowaniem Pana rezydenta trzy rodziny wstały i wyszły. Na terenie hotelu znajdował sie jeden bar czynny od godziny 12. Aby sie czegos napic po godzinie 12 wypoczywający na plaży jak i przy basenie musieli ubrać się w wymagany tam odpowiedni stroj i dopiero byli wpyszczani to samo bylo z korzystaniem toalet. Do godziny 12 turysci wypoczywajacy w uaplnym klimacie mogli liczyc tylko na baniak z woda wystawiony przy basenie. Miedzy posilkami nie bylo żadnych przekąsek jedynie o 17 biszkopty i kruche cistka do ktorych ustawiala sie kilowmetrowa kolejka wyglodnialych ludzi oraz dzieci. Podczas posilkow brakowalo sztucców oraz kubkow a kelnerzy mieli na to delikatnie wywalone. Trzeba bylko sobie samemu je organizowac tak jak sprzatnac ze stolikow brudne naczynia po porzednikach. Gdy do stolika przysawilismy sobie krzeslo z inego miejsca ( bylo nas wiecej niz miejs przy stole 5 osobowa rodzina) kelner ostentacyjnie zabieral nam to krzeslo i mowil ze tak nie wolno. Na plus bylo naprawde dobre jedzenie poza kawa ktora nie miala ic wspolnego z nauralna byla to zwykla zbożówka. Na terenie hotelu czy tez basenu i plazy nie ma zadnych podjazdow dla wozkow co sprawialo rodzinom z dziecmi ogromne problemy musielismy nieustannie nosic wozki pod schody aby dostac sie na basen czy plaże. Generalnie hotel stary i niedoinwestowany nieprzychylny rodzinom z dziecmi tak samo jak Pan rezyden z Rainbow (mial chyba na imie Ernest??). Najgorsze warunki za naprawde nie male pieniadze bo prawie 9 tysiecy za 5 osobowa rodzine( 2 dorosle 1 dziecko 3 lata 1 rok i trzy miesiace i 1 trzynastoletnie). Cena niegodna tego co tam zastaliśmy . Kraj piekny ale nie polecam tego hotelu szukajcie innych bardziej przyjaznych miejsc.
Rodzina - 08.07.2016 | Termin pobytu: wrzesień 2016
21/29 uznało opinię za pomocną
1.5/6
Zarówno hotel jaki i ville otrant są w stanie marnym. Czasy świetności mają już dawno za sobą. Ville miały być po kapitalnym remoncie w 2018 r.??? Łazienki z grzybem, odpadającymi uchwytami, drzwi otwierają się na WC. Pokoje bardzo przeciętne. Woda z klimatyzacji leje się do wiader ustawionych pod. Nikt jej nie wylewa. Więc na korytarzu rzeka. Telewizor nie działający, obraz przerywany. Brak wfi w willach - Byliśmy w ines. Rozwiązaniem był zakup karty. Plaża brudna, leżaków i łóżek nie uświadczysz. Rezerwowane w nocy. Przy małym i jedynym basenie zewnętrznnym tłumy z głośnymi animacjami w języku francuskim. Jedzenie monotonne i przeciętne. Drinków naprawdę nie dało się pić. Generalnie w szczycie sezonu działała 1 restauracja, reszta pozamykana. Brak przekąsek pomiędzy posiłkami głównymi. . Jesteśmy bardzo nie zadowoleni z pobytu.
Emilia, Białystok - 29.08.2021
11/15 uznało opinię za pomocną
1.0/6
Niestety, mimo zapewnień uzyskanych w Waszym biurze w Szczecinie że wszystko można załatwić na miejscu, wycieczka fakultatywna do kanionu Tary i Moraczy nie odbyła się .Pilotka Marta B. używała pokrętnych wymijających odpowiedzi, że nie da się tego zrealizować, bo jedna z dróg jest od kilku tygodni nieprzejezdna. Z jakiego powodu ? Nie wie. Bzdura, gdyż alternatywa wycieczka "Stacja Bałkany" nad tym kanionem jednak była. Główny cel mojego wyjazdy do Czarnogóry nie został zatem zrealizowavy, Żałuję wydanych pieniędzy, bo ja morza mam wystarczająco dosyć ( tylko 100 km ) Pozdrawiam i mimo wszystko życzę dobrego samopoczucia. Zbigniew Sternal
Zbigniew, Szczecin - 02.07.2023 | Termin pobytu: czerwiec 2023
6/8 uznało opinię za pomocną