4.2/6 (99 opinii)
2.0/6
Uroki Monteregro
2.0/6
Tak tragiczny pokój z tak beznadziejnym wyżywieniem za taką cenę? To jest jakiś absurd. Pokoik to mała klitka, oczywiście dwuosobowe łóżko się zmieściło, ale ciężko było się poruszać. Lodówka i klima w miarę działały (chyba, że wywalało bezpieczniki - przez pierwsze 3 dni średnio co 20 minut), kilka razy nie było też w ogóle wody, co było sporym utrudnieniem szczególnie popołudniu po powrocie z plaży. Sprzątane było prowizoryczne, przemycie podłogi, złożenie w kostkę ręczników, nawet tych używanych i położenie na łóżku, oraz dołożenie papieru toaletowego, o ile Pani sprzątająca nie zapomniała. Kawałek szafy szerokości człowieka z kilkoma półkami, o powieszeniu czegoś na wieszaku zapomnijcie, nawet nie było gdzie schować walizek, stały w pokoju i robiły za półki do rozwieszania mokrych ręczników czy ubrań). Łazienka - toaleta z latającą deską, zagrzybiony brodzik, rozwalona słuchawka od prysznica z której woda lała się z każdej strony. W oknie balkonowym brak było żaluzji/zasłony - każdy z budynku naprzeciw mógł nam zaglądać do pokoju a wręcz wprost do łóżka- po kilku dniach łaskawie naprawiono prysznic i powieszono roletę w oknie. Balkon - ledwo można było tam nogę postawić. Dodam, że pokoje na parterze są faktycznie bardzo ładne i zdecydowanie większe - nie wiem czemu nam trafił się taki odpad. Do tego pracownicy przybytku łącznie w Panią właścicielką nie rozumieją ani słowa po angielsku, wszystko im trzeba pokazywać na migi, albo jak w przypadku usterek, robić zdjęcia i pokazywać o co chodzi. Jedzenie to kolejna katastrofa - w życiu tak źle nie jadłam na wakacjach - tu nawet nie ma stołówki i nie liczcie na to, że dania będą podgrzane w bemarach. Malutki bar, w którym na stole wystawione są na metalowych półmiskach zimne parówki, jajka sadzone, mortadela, żółty ser, trochę pseudo fety, jak wstaniecie rano i się załapiecie to nawet traficie na kawałek pomidora - jedyne warzywo, z pieczywa tylko jeden rodzaj - bułki + ew. jakaś marmolada i niby nutella oraz płatki. Raz dla odmiany trafiły się jakieś tłuste placki i raz jakieś suche jak wiór ciasto. W małych dzbankach herbata i kawa (tragiczna, najgorsza sypana) i mleko - i tu podobnie kto pierwszy ten lepszy. Na pierwszy obiad upieczone kilka godzin wcześniej udko z kurczaka, zimne i wyschnięte, dopiero jak zwróciliśmy naszemu rezydentowi uwagę, że mogliby dawać jakieś bardziej regionalne potrawy bo kurczaka to każdy może jeść w domu, to od 3 dnia się trochę poprawiło. Jedyny plus tego miejsca to sympatyczny kelner, z którym można było się dogadać, a także restauracja Decanter przy głównej ulicy, w której również cudowny kelner i fantastyczny barman umilają gościom czas, przesympatyczni, wygadani, z ogromnym poczuciem humoru oraz sercem do pracy a do tego pyszne jedzenie i drinki. Ogólnie miejscowość bardzo brudna, nastawiona na masową turystykę - na każdym kroku chińszczyzna (pamiątki, ubrania itp.). Plaża bardzo mała jak na tak zaludnioną okolicę, o 10 rano już jest ciężko znaleźć miejsce. Do tego plaża również bardzo brudna. Byłam już w wielu miejscach za mniejsze pieniądze i to jest zdecydowanie najgorszy wyjazd.
2.0/6
Dobra lokalizacja Małe pokoje wyposażone czasem tylko w lozko słabe śniadania olbrzymi hałas w nocy Po 20 brak transportu pod hotel malenki basen 6/4 m.
1.0/6
Byłam w Małej Plaży w lipcu 2021. Po przyjeździe weszliśmy do pokoju bez niczego tylko łóżko, klima i lodówka. Jedno górne ostre oświetlenie. Z łazienki śmierdziało bo wybijał brodzik. Zadzwoniłam w nocy do opiekunki, była zdziwiona. Pomyślałam sobie, może jedzenie będzie lepsze. Ale przez 6 dni pobytu na śniadanie jajka w różnej postaci, oraz zawsze zimne parówki i tyle. Na obiadokolacje ponownie jaja plus rozgotiwane ziemniaki. Ani razu nie było niczego miejscowego, chociaż w karcie to co podawali nazywali np. Różnymi mięsami a były to 2 parówki. Nie tylko my narzekaliśmy, ale wszyscy Polacy i co z tego. Właściciel się uśmiechał i klepał mnie po plecach. Jeśli chcecie się rozczarować to wybierajcie ten hotel. Bożena.