3.9/6 (243 opinie)
1.0/6
Hotel Montenegro pokój nr 14 ocena niedostateczna
1.0/6
brudne obrusy na stole to jest nie wybaczalne w hotelu 4 stars. Do śniadań nie mam zastrzeżeń , ale obiadokolację słabe.
1.0/6
Wybraliśmy ten hotel z oferty last minute , dobra cena i po raz 1 zwiedzaliśmy Bałkany , Co do hotelu to jest znacznie na uboczu , by dojechać do głównej drogi trzeba ruszyć autobusem i później przesiadka na inny by co kolwiek zobaczyć - zwiedzić ,lub pozostaje jazda taxi ,plaża brudna ,plus to bardzo tanio jak na Euro - dużo zobaczyliśmy , Czarnogóra obecnie jest w latach 70-tych ,wszystko stare , już nie wspomnę o hotelu bo zasługuje na 1 gwiazdkę , łącznie z wyżywieniem kolejki do stołu , brak wykwalifikowanego zespołu kelnerów i kucharzy jedzenie monotonne ochydne , co do pogody ok. ciepło i przepiękne widoki rekompensujące nam ten cały pobyt.
1.0/6
Jeżeli lubisz klimat Władysławowa lat 80”, z nostalgią wspominasz kiczowate pamiątki, suto zakrapiane melanże z disco polo i chciałbyś spotkać Grażynę, Janusza, Sebe i Karyne rodem z memów, to jest to idealne miejsce! Wsiowo, brudno, ale tanio! Miejscowość jest festiwalem kitu, tandety, niezbyt czysta, maleńka, knajpy na poziomie tanich smażalni lub budek z kebsem, plaża do zaakceptowania, warto popłynąć łódka na sąsiednia plaze- o wiele mniej zatłoczona i ładniejsza. Hotelu nie nazwałabym hotelem- wolno stojący budynek ani ładny ani paskudny, trochę śmierdzący. Pokoje na trzecim pietrze w dobrym standardzie, na parterze dramat- cieknąca klima, ściana zamiast tarasu, śmierdząca toaleta. Najgorsze jedzenie, nie mogę porównać do niczego, bo nigdy z czymś takim nie mieliśmy do czynienia, nawet w koszmarach, stołówka nazywana szumnie restauracja, jak tania jadłodajnia z PRL, udająca sale bankietową. Ogólnie polecamy Czarnogórę, piękny kraj, ale to miejsce i ten „ hotel” to jakieś kompletne nieporozumienie, nie wiem jak Rainbow może schodzić do takiego poziomu wycieczek. Uratował nas wynajem auta i objazdowka po Czarnogórze, bo w Hotelu Montenegro to zmarnowany pobyt, zero przyjemności.