5.2/6 (508 opinii)
3.5/6
Hotel zlokalizowany obok miasta, całkiem dobrze wyposażony i czysty. Jedzenie zróżnicowane i dobre. W mojej ocenie za mało dostępnych owoców. Hotel świetnie nadaje się na wypoczynek, czas leci błogo i leniwie :) Dla dzieci dostępne 4 baseny + animacje (wszystkie w języku francuskim). Niestety na moim wyjeździe zdarzył się incydent kradzieżowy, obsługa nie podjęła tematu poza stwierdzeniem, że jest to niemożliwe w ich hotelu. Skończyło się na mojej wersji vs wersji hotelu.
3.5/6
W sumie udany pobyt dzięki Pani Ani -rezydentce -która ułatwiła zmianę pokoju na mniej uciążliwy
3.5/6
Hotel dobry, jedzenie bardzo dobre. Nie polecam wyjść poza hotel. Wieczorem tłok, korki. Na ulicach śmieci, śmierdząca rzeczka. Ulcinj jest w Czarnogórze, ale 80 % mieszkańców to Albańczycy. Na plaży ciemny piasek, przez to woda w morzu to nie lazur. Leżaki na plaży to drewniane europalety za 5 euro. Porażka. Wielka plaża to ścisk, tłok. Nie ma samotnych spacerów po plaży.
3.5/6
Pojechaliśmy ze znajomymi, w formule all-inclusive. Hotel ma własny parking i pewnie dlatego dostał cztery gwiazdki. Uważam, że zasługuje najwyżej na trzy, wymaga gruntownego odświeżenia. Ręczniki w łazience wymieniane codziennie. Sejf w pokoju (w cenie). Wykładziny dywanowe zużyte. Hotel ma własną plaże, dla gości hotelowych leżaki i parasole bezpłatne. Morze długo płytkie, szary piasek na dnie, dobre warunki dla dzieci. Jedzenie dobre choć trochę monotonne. Znajomi zaliczyli poważne problemy żołądkowe, prawdopodobnie po zjedzeniu lodów (nie tylko oni). Lody były dostępne w zamrażarce, czasem dzieci nakładały je łyżką która tkwiła w naczyniu z wodą cały dzień. Niewykluczone, że biorąc łyżkę niektórzy maczali w tej wodzie palce. Pierwszego wieczoru byliśmy zawiedzeni gdyż siedząc na tarasie przy barze hotelowym o godzinie 23:00 usłyszeliśmy od kelnera, że bar jest zamknięty i nie możemy dłużej przebywać na tarasie. Zgłośiliśmy sprawę rezydentce następnego dnia (A.K.) ale pani ta stwierdziła, że to normalne w hotelach, że inni goście mogą chcieć spać i dlatego na tarasie nie można przebywać. Pani ta generalnie była bardzo asertywna. Pomogła dopiero interwencja na recepcji, kelnerowi zwrócono uwagę, że goście mogą przebywać na zewnątrz po 23-ej. Na terenie hotelowym jest przestrzeń w której wieczorem odbywa się dyskoteka z francuskim animatorem, trwa do północy. Ten hałas jakoś nikomu nie przeszkadzał. Obsługa baru nieprzyjemna, ewidentnie preferuje klientów którzy płacą za drinki. Zarówno barmani jak i kelner - niewysoki pan w wieku ok 60 lat. Pan ten bywał wręcz chamski. Kiedyś wzięliśmy z kolacji parę kawałków sera i kilka oliwek do miseczki, jako przekąski do wina które zamierzaliśmy pić właśnie na tarasie przy barze. Pan zwrócił nam uwagę, że nie wolno przynosić jedzenia do baru. Istotnie, na kolacji była tablica na której napisano aby nie zabierać jedzenia z powodów sanitarnych. Ale my nie zanosiliśmy tych przekąsek do pokoju tylko do baru! Kilka dni później znajoma usiadła przy stoliku na wspomnianym tarasie. Przyniosła sobie wodę i kilka kawałków owoców na talerzu. Gdy poszła do kosza wyrzucić brudną chusteczkę ów kelner dosłownie doskoczył do jej stolika, zabrał talerz i jego zawartość wyrzucił do kosza. Kiedyś poszedłem do baru zamówić Gin&Tonic. Barman nalał mi jakiś lokalny Gin i oddał szklankę. Poprosiłem o kawałek cytryny, dołożył i oddał mi szklankę. Poprosiłem o Tonic, powiedział, że mam sobie iść do dystrybutora i nalać. Miał własny dystrybutor, innym razem inny barman przygotował G&T jak należy. Bar powinien być otwarty do 23:00 ale o 22:55 wszystko było już zamknięte. Próbowałem umówić się z menadżerem hotelu ale nie miał dla mnie czasu. Ludzie na recepcji doradzali mi kontakt z rezydentem...