Opinie o Czas na Bałkany

5.4/6 (390 opinii)
5.4/6
390 opinii
Intensywność programu
5.1
Pilot
5.7
Program wycieczki
5.5
Transport
5.1
Wyżywienie
5.1
Zakwaterowanie
4.7
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 6.0/6

    CZAS NA BAŁKANY - 7 krajów w 10 dni czyli liźnięcie Bałkanów

    Na Bałkany ciągnęło mnie od dawna. O wyborze tej wycieczki zdecydował bogaty program. "Liźnięcie Bałkanów" jak nasza pilotka nazwała tą wycieczkę pozwala na zapoznanie się ze wszystkimi krajami bałkańskimi i wybranie kierunku na ewentualne dalsze wyprawy. Tu można w jednym miejscu znaleźć wszystko czego potrzeba do udanej wycieczki: góry, krystalicznie czyste jeziora i morze Adriatyckie, piękne krajobrazy i wspaniałe zabytki często pamiętające czasy starożytne. Teraz opiszę po krótce wszystkie elemety wycieczki: 1. Program - intensywny ale bez przesady. Każdy da radę bez zbytniego wysiłku. Minusem jest duża odległość między miejscami noclegowymi a zwidzanymi obiektami. Wymaga to spędzenie wielu godzin w autobusie a jednego dnia bardzo wczesną pobudkę, wszystko to jednak wynagradzają piękne krajobrazy. 2. Pilot - w naszym przypadku p. Małgosia Rucińska. To pilot jakiego każda grupa by sobie życzyła. Wszystko wspaniale organizowała. Kwaterowanie w hotelu szło bardzo sprawnie, podobnie przekraczenie granicy (gdy tylko nie staliśmy w korku, na co niestety nikt nie miał wpływu). Pani Małgosia zamówiła nam nawet budzenie w hotelu gdy musieliśmy wstać bardzo wcześnie. Podczas całej wycieczki wspaniale przybliżała nam historię zwyczaję i kulturę krajów bałkańskich a nie jest to łatwe. 3. Transport - autokar całkiem dobry, wszystko działało jak należy (zwłaszcza klimatyzacja co w tamtym klimacie jest bezcenne). Kierowcy świetni, prowadzili autokar sprawnie ale bezpiecznie. Dbali też o czyste szyby, dzięki czemu mogliśmy podziwiać wspaniałe widoki. 4. Zakwaterowanie - ogólnie większych zastrzeń co do hoteli nie mam. Większość hoteli miało całkiem wysoki standard. Czytając poprzednie komentarze obawiałam się noclegu w hotelu Hajrat w Serbii. Zupełnie niepotrzebnie, owszem hotel jest specyficzny (gdzie indziej dają widelec do mieszania herbaty), ale warunki całkiem ok. Podobnie w porządku były hotele w Ohydzie, gdzie spędziliśmy 3 noce. Zupełne zaskoczenie to hotel w Albanii. Albania w moim wyobrażeniu to biedny i zacofany kraj tymczasem to właśnie tam był najlepszy hotel na całym wyjeździe. Kolejny nocleg to Zenit w Neum (Bośnia i Hercegowina). Hotel może i wymagałby trochę remontu i do tego było tam mnóstwo zakamarków w których można się było zgubić, ale za to położony był praktycznie na plaży (bliżej morza już się nie dało) i nocna kąpiel w Adriatyko to wielki plus tego hotelu. Ostani noclego przed powrotem do Polski to Istarskie Toplice....koszmar. Stan techniczny i wygląd tego sanatorium straszny, szczególnie jeśli chodzi i część sanitarną. Dobrze, że spędziliśmy tam tylko jedną noc, niestety był to ostatni nocleg przed dobą spędzoną w autokarze. Warto na tę ostatnią noc zadbać o bardziej konfortowy nocleg. 5.Wyżywienie - ogólnie bez zastrzerzeń. Śniadania w większości hoteli były w formie bufetu, więc każdy znalazł coś dla siebie. Kolacje serwowane, zwykle 2 dania i deser, także nikt nie chodził głodny. Było też wiele możliwości by spróbować lokalnej kuchni. Szczególnie polecam spróbować burka - zwłaszcza w Skopje (pyszny). Podsumowując, CZAS NA BAŁKANY to bardzo dobry wybór, szczególnie dla kogoś kto nigdy nie był na Bałkanach. Zdecydowanie polecam. Ale nawet najlepszą wycieczkę może zniszczyć zła atmosfera w grupie. W naszej atmosfera była super. Każdy nawzajem szanował swój czas, nikt nie spóźniał się na wyznaczone zbiórki, nie było żadnych wybryków itp. Takiej grupy też życze innym.

    Agnieszka, Olsztyn - 16.09.2017  | Termin pobytu: wrzesień 2017

    3/3 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    To był rzeczywiście najwyższy czas na Bałkany!

    Z wyjątkiem krótkiego pobytu na chorwackim wybrzeżu przed kilku laty, nie miałam jeszcze okazji gościć w krajach, które kiedyś wchodziły w skład Jugosławii. Pierwsza była Serbia. Rankiem, po nocy spędzonej w autobusie, rozpoczęliśmy zwiedzanie Belgradu. Miasto nie jest zbyt piękne. Wrażenie to pogłębiała nie najlepsza pogoda. W parku, na terenie dawnej twierdzy tureckiej, natrafiłam na wystawę poświęconą… Polsce. We wnętrzu jeszcze niedokończonej, potężnej cerkwi św. Sawy można było przyjrzeć się z bliska mozaikom, jakie w przyszłości ozdobią świątynię. Podobała mi się zabudowa secesyjna przy zamienionej na deptak ulicy Kniazia Michaiła. Pozostałą część dnia zajęła nam dalsza jazda przez Serbię, do naszego pierwszego hotelu. Dotychczas Macedonia kojarzyła mi się z potężnym trzęsieniem ziemi, które w 1963 roku zniszczyło Skopje. Pamiątką tej tragedii jest uszkodzony budynek dworca kolejowego zamieniony na muzeum. W ostatnich latach w stolicy Macedonii budowane jest nowe centrum. Powstało już kilkanaście budynków użyteczności publicznej oraz dziesiątki pomników z potężnym pomnikiem Aleksandra Wielkiego na czele. Dotychczas program kosztował pół miliarda euro, co jest dużym obciążeniem dla obywateli dość biednego kraju. Jednym nowe budowle się podobają, drudzy uważają je za kicz. Z gustami się nie dyskutuje. Bardzo ciekawa jest czarszija, dawna turecka dzielnica handlowa. Nawoływania muezinów, które rozległy się z ośmiu meczetów o godz. 13 zrobiło na mnie spore wrażenie. Po Skopje oprowadzał nas p. Dawid, niewątpliwie najlepszy z przewodników lokalnych. Kolejne trzy noce spędziliśmy w hotelu nad pięknym, o krystalicznie czystej wodzie, jeziorem Ochrydzkim. Zwiedziliśmy urocze miasto Ochryd (bogata historia, liczne cerkiewki, amfiteatr rzymski). Warto skorzystać z wycieczek fakultatywnych. Jest to rejs statkiem do św. Nauma i całodzienna wyprawa nad jezioro Prespańskie prowadząca przez miasto Bitola. Nie należąc do osób zabawowych, wahałam się czy skorzystać z wieczoru macedońskiego. Ostatecznie zdecydowałam się i nie żałuję. Następnym etapem była Albania. Tuż po przekroczeniu granicy mogliśmy ujrzeć pierwsze schrony, jedne z 700 tysięcy, które nakazał wybudować Enver Hodża. Krótka wizyta w centrum Tirany przy słonecznej pogodzie zostawiła pozytywne wrażenie. Z kolei w dawnej stolicy Albanii, w malowniczo położonym mieście Kruja zobaczyliśmy resztki zamku, gdzie urodził się albański bohater narodowy Skanderbeg, walczący dzielnie w XV wieku z Turkami, co docenił papież i wielu europejskich władców. W Krui można zjeść pyszny lunch (zupa!). Nowe lub świeżo wyremontowane domy widziane z okna autobusu zaprzeczały opinii, że Albania to strasznie biedny kraj. W dalszej części wycieczki pożegnaliśmy tureckie wpływy – odwiedziliśmy starówki takich uroczych miast jak Budva i Kotor (w Czarnogórze), Dubrownik, Trogir i Rovinj (w Chorwacji) oraz Piran (w Słowenii). Na urodzie tych miejscowości piętno odcisnęła Wenecja, która przez wieki władała wybrzeżem Adriatyku. Włóczenie się wąskimi uliczkami lub picie kawy w którejś z kawiarenek to prawdziwa przyjemność. Chciałabym podkreślić duży udział naszej pilotki w tym, że wycieczka się udała. Pani Basia dzięki swemu wykształceniu i znajomości problemów bałkańskich przekazała nam mnóstwo ciekawych informacji, również takich, których nie znajdzie się w przewodnikach. Mnie osobiście pozwoliło to skorygować opinię o wojnie w latach 90. i lepiej zrozumieć skomplikowaną historię tej części Europy. Trochę mi żal, że Jugosławia się rozpadła a nowe państwa poodgradzały się od siebie nie tylko szlabanami, ale również mentalnie. Hotele okazały się zaskakująco dobre (z wyjątkiem jednego). Ponieważ nasz wyjazd odbył się na przełomie września i października, klimatyzacja w hotelach nie była potrzebna (niektórzy wykorzystali ją do podgrzania pokoju). Jedzenie było bardzo dobre, posiłki najczęściej podawano w postaci stołu szwedzkiego. Przesiadka w Woszczycach przebiegła sprawnie (szczęśliwie mieszkam stosunkowo niedaleko tej miejscowości). Mieliśmy wygodny autobus i bardzo uczynnych kierowców. Zastanawiam się czy nie warto byłoby wybrać się na północ Czarnogóry lub może lepiej poznać Serbię?

    Elżbieta, Wrocław - 19.10.2015

    8/9 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Czas na Bałkany

    Ten tytuł oddaje spędzony czas, właśnie na Bałkanach. Pierwszego dnia wjechaliśmy do Serbii, brzydka pogoda, smutni ludzie i przygnębiająca pogoda. Zjazd do Hotelu, a w nim Tragedia. Już chciałem jechać do domu. 2 dzień Macedonia, przepiękny kraj, niskie ceny i cudowni ludzie, którzy lubią polaków. Albania mnie zadziwiła. Myślałem że to nudny kraj, a tu wręcz przeciwnie. Mnóstwo śmiesznych sytuacji np. wystąpiliśmy w TV Albańskiej a na drogach to totalny meksyk (warto to zobaczyć:) ). Następnie Czarnogóra i Chorwacja coś przepięknego, więcej tu nie będę opisywać, bo to popularne miejsca turystyczne. Czarnogórze można się zabawić do białego rana. Impreza przy imprezie, wstęp wolny. Po całej wycieczce, stwierdziliśmy , że Belgrad też warto było zwiedzić, gdyż jest to najczęściej odbudowywane miasto na świecie i ma bardzo ciekawą historię. Zdjęć krajobrazów nie daje zbyt wiele, bo jest tego za wiele. Warto to zobaczyć na własne oczy.

    Grzegorz - 18.06.2015

    2/2 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Czas na Bałkany

    Wycieczka zrealizowana zgodnie z programem. Świetna organizacja, mnóstwo wrażeń, piękne widoki.Standard hoteli adekwatny do ceny. Polecam.

    Jerzy, Police - 10.06.2014

    2/3 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem