5.4/6 (388 opinii)
6.0/6
Kolejna wycieczka z Waszego biura i trafiony wybór(08.08.15 -17.08.15).Wycieczka bardzo udana, program napięty ale bardzo bogaty- wszystkie kraje godne zobaczenia. Widoki przepiękne pozostaną na zawsze w pamięci.Wspaniała pilotka Ania z dużym zaangażowaniem i wiedzą zawsze służyła nam pomocą i świetnie umilała czas przejazdu. Hotele świetne choć ostatni w Chorwacji bez klimatyzacji, cudowna i smaczna kuchnia.
6.0/6
Jak się zaczyna jeździć na wycieczki objazdowe, zaczyna to wciągać jak narkotyk… poddajemy się uzależnieniu ruszając tym razem na Bałkany. Dzień 1 Tradycyjnie zbieramy się na krakowskim punkcie zbiórki, pierwszy etap podróży do Pszczyny mija błyskawicznie. Potem przesiadka do właściwych autokarów i w godzinach popołudniowych ruszamy w drogę na południe. Są wakacje i upał niemiłosierny… na szczęście klimatyzacja w autokarze czyni cuda. Dzień 2 Z samego ranka wjeżdżamy do Belgradu. Co prawda zwiedzałyśmy już to miasto rok wcześniej podczas objazdu po Grecji, ale z wielką przyjemnością ponownie będziemy chłonąć jego atmosferę. Po dniu intensywnego zwiedzania, w którym nie pomaga potworny upał (będzie nam towarzyszyć przez całą drogę) zostajemy zakwaterowaniu w hotelu Hajat (to nie jest błąd w pisowni:)). Naprzeciwko hotelu: „supermarket” czyli sprzedaż obwoźna prosto ze stragano-furgonetki, widok z okna: sznur suszących się olbrzymich majtasów. Jesteśmy zauroczone atmosferą miejsca i miłą hotelową obsługą, bynajmniej nie oczekiwałyśmy hotelu czterogwiazdkowego. Grupa tradycyjnie podzielona jest na dwie frakcje – tą zadowoloną i tą z założenia nieco nieszczęśliwą… Dzień 3 Po śniadaniu jedziemy do stolicy Macedonii Skopje, po zwiedzaniu wszystkich miejsc przewidzianych programem (zderzenie historii z nowoczesnością) mamy trochę czasu wolnego, który spędzamy wałęsając się uliczkami trzymając się blisko muru w cieniu. Przejeżdżamy do Ochrydu, gdzie zostajemy zakwaterowani w hotelu z pięknym widokiem na jezioro – widok zapierający dech w piersiach. Taka mała niespodzianka – podczas kolacji puszczają nam płytę z piosenkami „Alibabek” – taki miły polski akcent. Dzień 4 Dzień na zwiedzanie Ochrydu, nie tylko pieszo, ale także z przejażdżką łodziami. Kolor wody w jeziorze szmaragdowy, zabytki piękne, dla chętnych degustacja rakiji. Pilot śpiewa nam ulubioną piosenkę macedońskich dzieci, czyli „misia Uszatka”! Po południu decydujemy się na rejs statkiem do monastyru Św. Nauma i zagłębienie w rezerwat przyrody Czarny Drim – naprawdę warto. Po kolacji część grupy wybiera się do miasta na wieczorek muzyczny. Dzień 5 Zauroczone jeziorem postanawiamy spędzić ten dzień na plażowym lenistwie i kąpielach w jeziorze. Zbieramy siłę na dalsze zwiedzanie, odpoczywając od nieustannego upału. Woda w jeziorze przejrzysta i ciepła, stada małych rybek z zainteresowaniem do nas podpływają i skubią nasze nogi – czyżby zabieg regeneracji naskórka? Czujemy się jak w jakimś naturalnym spa. Dzień 6 Niestety czas pożegnać Macedonię, która urzekła nas swoim urokiem i swoistą dzikością – brak tu tłumów turystów wszechobecnych na wybrzeżu Adriatyku. Ale przed nami najbardziej wyczekiwana część podróży – Albania! Już od granicy widać, że wjeżdżamy do kraju odmiennego od wszystkich okolicznych. Wszechobecne bunkry, jazda pod prąd na autostradach, specyficzny język sprawiają, że zwiedzanie Tirany i Kruji pozostawia niedosyt – z chęcią wrócimy tu kiedyś jeszcze raz, na dłużej. Udaje nam się zrobić krótki postój na albańskiej plaży – długa, sięgająca horyzontu, piaszczysta (ku naszemu zdumieniu – tak inaczej niż w Chorwacji i Czarnogórze) i nieco dzika pomimo tłumu turystów. Dzień 7 Trasa – a kilometrów do przejechania mamy dość sporo - zaczyna prowadzić bardziej „cywilizowanymi” okolicami – czas na Czarnogórę, zwiedzamy Budvę, Kotor i Dubrownik. Pojawiają się miliony turystów, dużo wyższe ceny… Wszystko wygląda jak lekko przymglone – przez pojawiające się od wielu tygodni pożary. To jest naprawdę męczący dzień, więc bardzo późnym wieczorem z radością docieramy do miejsca noclegu. Dzień 8 Noc wystarczyła, aby zregenerować siły, ruszamy więc dalej – zgodnie z programem dzisiaj czas na Szybenik i Trogir. Wielką niespodzianką jest zakwaterowanie w kompleksie hotelowym Solaris Resort – wspaniałe miejsce, rewelacyjna kuchnia, przepiękna plaża – jesteśmy na tyle wcześnie, że można się wykąpać w morzu. Wieczorem przechodzi burza i przyjemnie się ochładza – miła odmiana po 40. stopniowych upałach. Dzień 9 Przejeżdżamy na wybrzeże Istrii do Rovinja, a potem nad Limski Kanał, gdzie mamy możliwość degustacji zakupu miejscowych alkoholi. Drzewa wokół Kanału Limskiego mają koloru jak „polska złota jesień” – przez suszę panującą całe wakacje liście mają bajeczne odcienie żółci i czerwieni. Zachód słońca obserwujemy w Piranie, który jest ostatnim punktem naszej wycieczki, a potem zaczynamy zmierzać do Polski. Dzień 10 W godzinach porannych, po śniadanku na stacji benzynowej docieramy do Pszczyny, chwila oczekiwania na przesiadki i zmierzamy do Krakowa. Tradycyjnie – po drodze snujemy plany co do pomysłu na następny wyjazd…
6.0/6
Wycieczka rewelacyjna. Wyjazd 23 września i mimo obaw o pogodę, aura nas bardzo miło zaskoczyła. Było ciepło, słonecznie, ale nie gor.ąco.Program wycieczki ułożony bardzo dobrze, ciekawe miejsca, godne zobaczenia. Hotele i wyżywienia z mojej strony nie budziły żadnych zastrzeżeń.Pokije i łazienki czyste, jedzenie w dość dużym wyborze i dowolnej ilości. Autokar bardzo wygodny, kierowcy wysokiej klasy fachowcy.
6.0/6
Wspaniały pobyt. Autokar wygodny, wyżywienie śniadania i obiadokolacje smaczne. Podziwiałam doświadczenie naszych kierowców, jak jechali serpentynami, ich opanowanie. Pan Grzegorz- pilot, człowiek z niesamowitą wiedzą o Bałkanach , słuchało się go przyjemnie, a swoje opowieści przeplatał anegdotami i żartami - pozdrowienia dla teściowej p. Grzesia. Dobrze zorganizowany czas na zwiedzanie i trochę też czasu wolnego. Pan Grzegorz zawsze służył nam pomocą gdzie najtaniej coś kupić i co jest dobre z danego regionu. Widoki? Piękne. Jezioro Ochrydzkie cudowne, woda taka czysta. Cała trasa już z Serbii poprzez Albanię aż do Słowenii to jeden zapierający dech w piersi widok. Jeśli ktoś lubi nie tylko zabytki ale również piękno natury, to z całego serca polecam.