Opinie o Playa Bachata Resort

5.1/6 (1345 opinii)

Kategoria lokalna 4

5.1/6
1345 opinii
Atrakcje dla dzieci
4.2
Obsługa hotelowa
5.2
Plaża
5.5
Pokój
4.3
Położenie i okolica
5.4
Rezydent
5.1
Sport i rozrywka
4.7
Wyżywienie
4.9
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 5.0/6

    Dobry wyjazd

    Hotel bardzo dobrze położony, blisko oceanu, dużo dostępnych leżaków, pokoje rozlokwane w bungalowach - każdy w innym kolorze co dodawało klimatu.

    Krzysztof, POZNAŃ - 06.04.2021

    5/6 uznało opinię za pomocną

  • 5.0/6

    Opinia Playa Bachata

    Hotel godny polecenia, wyjątkowa plaża bardzo blisko hotelu, dobre miejsce wypadowe do zwiedzania Dominikany

    JACEK, WARSZAWA - 26.08.2021

    1/1 uznało opinię za pomocną

  • 5.0/6

    Byłam w raju ….

    Hotel pięknie usytuowany w ogrodzie przy samej plaży , niska zabudowa otoczona bujną , egzotyczną roślinnością wyjątkowo wypielęgnowaną. Pokoje przestronne i wygodne, z tarasami. Cały resort usytuowany na dużej przestrzeni z różnymi atrakcjami dla tych co lubią muzykę i gwar oraz dla tych co szukają wyciszenia. Nie chciało się wracać ….

    Agata - 19.04.2023

    1/1 uznało opinię za pomocną

  • 5.0/6

    Hotel dla mniej wymagających

    Hotel położony na rozległym terenie, z ładną plażą i przepięknym ogrodem. Dzięki temu można poczuć prawdziwą egzotykę. Obsługa przesympatyczna, śpiewający i tańczący kelnerzy oraz animatorzy pozwalają od razu wczuć się w karaibski klimat. Dwa oddalone od siebie baseny to też moim zdaniem ogromny plus - ten bliżej barów to lepsze rozwiązanie w przypadku gości nastawionych bardziej imprezowo. Ten położony dalej jest idealny dla szukających spokoju (zdarzało się, że byliśmy na nim sami). Leżaki na plaży i przy basenach zawsze dostępne, na jednym końcu plaży sklepiki z pamiątkami, na drugim punkt widokowy. Jeśli w drodze do punktu widokowego odbije się w lewo, dojdzie się do kolejnych sklepów z pamiątkami, niewielkiej plaży i "jeziorka", w którym są żółwie - fajna atrakcja szczególnie dla dzieci. Organizacja ze strony Rainbow też moim zdaniem bez zarzutu. Co prawda nie byliśmy na żadnej wycieczce fakultatywnej (wszystkie robiliśmy sobie sami), ale transfer z lotniska i na nie zorganizowany wzorowo, co przy takiej liczbie turystów jest nie lada wyzwaniem. Znajomi korzystali też z pomocy medycznej i również wszystko przebiegło tak, jak powinno. W weekendy robi się tłoczno za sprawą miejscowych gości i wtedy niestety obsługa ledwo nadąża. W restauracjach i barach są kolejki, na basenie brakuje ręczników, wszędzie jest brudniej niż zwykle - poniewierają się plastikowe kubki po napojach, limonki z drinków, a leżaki i stoliki wyglądają, jakby nikt ich nie mył od 1939. Jednak moim zdaniem najsłabszą stroną wyjazdu nie są pokoje, o których pisało kilka osób wcześniej (wygodne łóżka, działająca klima, dużo miejsca - my akurat nie potrzebowaliśmy marmurów i złoconych klamek ;)), tylko jedzenie. Hotel jest nastawiony na masówkę i setki (albo i więcej) klientów. Dlatego wszystkiego jest dużo, ale najniższej jakości. Mięso mięsopodobne (szczególnie wędliny i kiełbaski), ser seropodobny, pizza pizzopodobna (w stylu mrożonek z Biedronki, a szkoda, bo piece do pizzy mają imponujące), lody lodopodobne (czekoladowe i te z kolorową posypką ok, truskawkowe przypominały truskawki tylko kolorem). Ciasta wszystkie smakujące tak samo - cukrem i margaryną. "Nutella", miód czy polewa czekoladowa nawet nie starały się przypominać oryginału. Wiele osób chwaliło wyciskane soki serwowane do śniadania. Ludzie, tak nie smakują soki wyciskane z owoców :) Wszystkie masakrycznie dosładzane (tylko arbuzowy był najbliżej oryginału, ale kilka razy trafił mi się nieświeży). Pomarańczowy to w ogóle woda z cukrem, już nektar Caprio bardziej przypomina sok pomarańczowy. Ja rozumiem, że na takiej masówce nie ma co spodziewać się pani z sokowirówką, jajek od szczęśliwych kurek i bio wędliny z argentyńskich krówek. Ale wystarczyło dać mniejszy wybór czegoś, co dało się zjeść. W lokalnym markecie pomarańcze sprzedawane w worach jak u nas ziemniaki kosztowały grosze. Wystarczyło zrobić jeden sok, z najtańszych owoców, a resztę zaserwować z proszku. Zamiast tego było 5-6 obrzydliwie słodkich soków, które psuły się w tym upale bardzo szybko i pod koniec śniadania smakowały jak zgniły melon posypany wiadrem cukru. Po chilli con carne dwa razy przeczyściło nas tak, że na drugie imię mieliśmy Laremid i Orsalit. Zresztą więcej gości skarżyło się na problemy żołądkowe, więc na wszelki wypadek radzę spakować do apteczki coś od biegunek i elektrolity :) Najbardziej za to smakowały nam ryby i kalmary. I chociaż te pierwsze zdarzały się suche, to i tak uważam, że można je brać w ciemno. Tak samo kurczak - w większości przypadków był bardzo dobry. Podobnie gotowane warzywa (brokuły - mistrz) i puree z ziemniaków. Najsłabszym elementem były śniadania - po 2 tygodniach nie mogłam już patrzeć na jajka pod żadną postacią. Ale owoce (obłędne ananasy, papaje, marakuje czy mango) dobrze zapełniały brzuszek :) Podsumowując - mimo rozczarowania jedzeniem uważam wyjazd za udany. Ta wycieczka to bardzo dobry sposób, żeby liznąć trochę egzotyki i porządnie wypocząć za nieduże pieniądze.

    Natalia, Warszawa - 26.05.2021

    7/7 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem