5.3/6 (1259 opinii)
4.0/6
Grecja jest bardzo ciekawym krajem z przepięknymi, antycznymi zabytkami. Miasteczka są bardzo urokliwe zwłaszcza wieczorami, gdy rozpoczyna się życie nocne. Jedzenie też bardzo smaczne. Trochę temperatura (38 stopni w cieniu) dawała się we znaki ale można wytrzymać. Pilotka i przewodnicy dzielili się swoją bogatą wiedzą. Podziwialiśmy kunszt kierowania autokarem przez Panią Efi, potrafiła wjechać nawet w najciaśniejsze miejsca. Trochę słaba była klimatyzacja w autokarze. Hotele na objazdówce o różnym standardzie, jak to na objazdówce. Wyposażenie łazienek od pełnego zestawu (szamponu, odżywki do włosów, żelu pod prysznic i balsamu do ciała) do pustego pojemnika na szampon/żel pod prysznicem. W większości łazienek był malutki pojemniczek z szamponem i żelem w jednym, na dodatek tak twardym, że ciężko było cokolwiek wycisnąć. Często w hotelach na objazdówce zamiast prysznica była wanna ze słuchawką prysznicową i na dodatek bez uchwytu na ścianie aby zawiesić słuchawkę. Ogólnie bardzo mi się wycieczka podobała, poznałam wielu ciekawych ludzi, pozostały wspaniałe wspomnienia.
4.0/6
Polecam wycieczkę objazdową "Dookoła Grecji". Generalnie plan wycieczki był zrealizowany za wyjątkiem wieczoru greckiego (z powodu Covid-19) i Saloniki nocą( z powodu braku wycieczki statkiem). Hotele były na różnym poziomie: w Atenach najgorszy- MARINA ATHENS *** - po wejściu do hotelu unosił się fetor, niby w samym centrum ale wieczorem strach wyjść), najlepszy MOUZAKI PALACE****. Głównym problemem w hotelach było to, że niestety w lutym pokoje zimne, a za nim zostawały ogrzane klimatyzacją, to już była noc. Tylko w niektórych hotelach było ogrzewanie centralne i tam było cieplutko w pokoju i łazience. Śniadania bez warzyw ale nikt chyba głodny nie był. Warto wykupić obiadokolacje, z uwagi na to, że na obiad zatrzymywaliśmy się ok. godziny 13-14 a obiadokolacje były o 19.00- 19.30(czasem hotele znajdowały się na obrzeżach miast). Obiad w knajpie od 10 EU od osoby. Kierowca w autokarze sprzedawał wodę mineralną 0,5 l za 0,5 EU. Podsumowując, byliśmy do tej pory na 2 wycieczkach objazdowych( Włochy, Turcja) i mając porównanie możemy stwierdzić, że była to wycieczka średnich lotów. Jednoznacznie mogę powiedzieć, że piękne widoki rekompensowały wszystkie niedogodności.
4.0/6
Program wycieczki ciekawy lecz mało intensywny co może być dużym atutem dla leniuszków, Moim zdaniem można by wzbogacić program o dadtowe miejsca do zwiedzania, zamiast marnotrawić czas na kolejny przystanek na kawę.
4.0/6
.........pierwsza rzecz, którą zrobiłem to sałatka grecka. Wyjasnienie poniżej. Kilka lat nie brałem udziału w wycieczkach Rainbow w Europie.To okres dalszych podróży. Skupię się raczej na minusach, które wpłynęły na taką a nie inną ocenę. 1. Po pierwsze. Szok wywołany liczebnością grupy. Nie wiem właściwie ile osób liczyła ta wycieczka . 60 czy 120 osób. Ale chyba 120.Jadących dwoma autokarami, z dwoma polskimi pilotami. T.ermin 14-21.09 2016. Część wspólnych hoteli na trasie. Ci sami przewodnicy lokalni na trasie. Jeden wspólny - " zachwycony" faktem ,że prowadził 115 osób po Agorze, zachwycony do tego stopnia, że robil sobie i nam zdjęcia. Z komentarzem,że pobil swój rekord. Zaskoczeni jeszcze bardziej byli hotelarze, tam gdzie dwie grupy nocowały razem i jadły posiłki. Totalny bałagan. Musiał powstać jeśli hotel przyjmuje 125 osób a ma tylko 60-70 kompletów talerzy i sztućców. Schodzi grupa i widzi pustkę na tacach, malo tego, pustkę , której nie ma na co włożyć. Gorączkowe mycie, dokrajanie, poddanie się, część osób wychodzi bez śniadania. 2.Następnym razem nigdy bym nie wykupił obiadokolacji. Na 7 obiadokolacji, pięć razy podany był tłusty kurczak. W kilku przypadkach brak warzyw , owoców. Ze zdumieniem odkryłem , że sałatka grecka składa się z 2-3 składników.Sałata, kapusta, czasami kilka plastrów pomidorów. Na polach dojrzewają arbuzy, melony, winogrona - na stole jabłko, zapewne z Chin , bo w Polsce jeszcze ta odmiana nie dojrzała. Bardzo różne były też śniadania. Od wspaniałego serwisu w Salonikach/centrum/ do zupełnie beznadziejnych. Zapewnienie filiżanki kawy przerastało możliwości kontrahentów biura.Obsługa potrafiła dolać pół wiadra wody z kranu do zbiornika z kawą i herbatą, wody letniej, czyniąc jego zawartość niespożywalną. Zdecydowana większość wycieczki wybrała się na zwiedzanie a nie na wycieczkę inspirowaną filmem "Wielkie żarcie". W moich uwagach nie chodzi o ilość. Tylko o bylejakość. Osobiśćie wolałbym odrobinę olwy , kawałek sera i kilka oliwek w polączeniu ze świeżą bagietką niż to co było serwowane. Podobnie z posilkami, na które zatrzymywaliśmy się w czasie lunchu. Stacje paliwowe przy drodze. Pół ha pod dachem a oferta uboższa niż u nas na Orlenie. Jedyne miejsce do przyjęcia to restauracja z owocami morza / tak ją reklamowano / - o ile za owoce morza można uznać kalmary i doradę. To było przyjnajmniej smaczne. 3. Jakość hoteli. Cudów nie spodziewałem się. Przeczytałem przed wyjazdem kilka opinii. Ale i te mnie zaskoczyly.Ateny - ok. Saloniki - klasa światowa , jak na swoje gwiazdki. Reszta to raczej bursy szkolne lub internaty. Nocowałem ostatnimi laty w hostelach azjatyckich - kilka przewyższało swoją klasą te z naszej wycieczki. 4.Ostatnia , bardzo przykra sprawa dla kilku osób. Nie sprawdziły, przeoczyły.... Godziny odlotów do Polski.Koniec wycieczki -21.09. Wykwaterowanie do godz.12 w południe. Odlot do Polski - 4.30 rano 22.09. Wśród nich osoba samotna 75+. " Przecież może Pani wykupić sobie jeszcze jedną dobę w hotelu............"