Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jeżeli ktoś rozważa wycieczkę na Filipiny…. To niech przestanie rozważać i robi rezerwację żeby miejsc wystarczyło, my o mały włos byśmy nie pojechali tak szybko sprzedawała się wycieczka. Filipiny to kraj naprawdę piękny, bardzo dziki z jeszcze „niezadeptaną” przez ludzi przyrodą. Myślę, że najlepiej wybierać ten kierunek jak najszybciej, bo prędzej czy później to się zmieni. My byliśmy na wycieczce w marcu i pogoda była dobra, jeden dzień był trochę deszczowy ale to tyle. Raczej nie polecam jechać wcześniej, bo nawet tubylcy mówili nam, że we wcześniejszych miesiącach częściej padało. Ogólnie bardzo się zaskoczyliśmy życzliwością mieszkańców, owszem w całej Azji jest bezpiecznie i ludzie są raczej mili, ale Filipiny to jest inny poziom. Każdy Ci chce pomóc, każdy próbuje z Tobą porozmawiać, dzieci wracające ze szkoły jak Cię zobaczą będą się uśmiechać i machać. W tym kraju czujesz się po prostu jak zaproszony gość. Nie mieliśmy żadnej nieprzyjemnej sytuacji, a eksplorowaliśmy też wyspy na własną rękę. Na plus jest, że raczej nie musisz się z nikim targować chociażby w tuk-tukach, tak jak jest to w Tajlandii. Wszędzie zazwyczaj wszyscy kierowcy mają ten sam cennik, ale najbezpieczniej się upewnić od razu jak się wziądzie. Dla przykładu kurs od naszego hotelu do plaży Alona to cena 200 peso (w przeliczeniu na złotówki około 14-15 zł), wracaliśmy z plaży zawsze późniejszym wieczorem i kurs powrotny to 250 peso. Zazwyczaj wszyscy mieli takie same ceny. Polecam przynajmniej raz wybrać się na Alone, bo są tam naprawdę imponujące zachody słońca, ani filtry ani Photoshop nie są potrzebne, zdjęcia robi się wtedy piękne. W mojej ocenie wersja light jest dużym plusem, bo Filipiny to jednak mniej popularny kraj Azji i organizacja atrakcji jest znacznie trudniejsza, bo organizatorów jest mniej, opinii o wycieczkach brak i trochę się jedzie na własne ryzyko. My popłynęliśmy na własną rekę promem na Oslob do rekinów i nawet nie wiecie ile zamieszania i kombinowania z tym było, ale tutaj nie było innej możliwości, bo biuro nie organizowało tej wycieczki. Jeżeli chcielibyście tam też płynąc, to w hotelu Mandala obsługa pomogą w organizacji, nasza koleżanka tam spała, ale bez problemu zorganizowali też wycieczkę dla osób z innych hoteli. Trzeci dzień – przylot to odpoczynek na Cebu, bo o godzinie przylotu nie ma już promu na Bohol. Ale hotel jest bardzo ładny, okolica taka sobie, ale bezpiecznie więc można sobie pospacerować. Czwarty dzień – czekoladowe wzgórza, wyraki (słodkie małpki) Dzień fajnie zorganizowany, najpierw jedzie się do wyraków, są bardzo malutkie ale jakie urocze, Następnie czekoladowe wzgórza, myślę, że to Must have każdych wakacji na Boholu, wzgórza robią wrażenie i wyglądają trochę bajecznie. Po drodze jest też przystanek na robienie zdjęć w Mahogany Man Made Forest (to taka instagramowa miejscówka na robienie zdjęć). Piąty dzień – Balicasag Na ta wyspe płynie się fajną łódką, była ogromna i była w zasadzie do naszej dyspozycji. Pływanie na wyspie z żółwiami i rybkami wyglądającymi jak nemo świetne doświadczenie. Jeżeli ktoś chce mieć super pamiątkę polecam zapłacić lokalsom za nagrywanie gopro (maja nowoczesny i dobry sprzęt) koszt to jakies 700 peso, a chłopaki naprawdę fajnie nagrywają i robią mnóstwa nagrań i zdjęć, potrafią tak zrobić nagrania że uchwycą nawet żółwia. Warto jest wydać te pieniądze, bo ekstra pamiątka, a własną kamerką się tak nie nagra. Tip: Polecam zabrać z domu, własną maskę, rurkę, płetwy, duży recznik z mikrofibry (zajmuje mało miejsca a bardzo się przydaje, można go kupić w każdym sportowym sklepie) i przede wszystkim buty do chodzenia w wodzie. Dzień szósty - kościół i pola ryżowe Kosciół to piękny XIX wieczny zabytek, ponadto w tym miiesjcu można kupić swięta wodę która ma pomóc w realizacji planów. Niby nikt nie wierzył, ale na wszelki wypadek każdy kupił i wypił, tym bardziej, że cena była jakas śmiesznie niska. Następnie trochę dłuższa przeprawa na pola ryzowe, widoki po drodze fenomenalne, a sama atrakcja na miejscu też super. Mieliśmy dłuższy spacer Pani przewodnik wszystko opowiadała nam o ryżu jak wygląda jego uprawa itp., potem mielismy smaczny obiad, a następnie motocyklowa wyprawa na wodospad (Każdy jechał na motocyklu z kierowcą). Mały Tip. Polecam zabrać buty do chodzenia po w wodzie (takie z gumową podeszwą) inaczej nie da się za bardzo chodzić po wodospadzie, bo woda piękna i przejrzysta ale dno jest kamienne. Na miejscu nie ma możliwości zakupu, my mieliśmy takie leciutki materiałowe które mają tylko gumową podeszwę zakupiliśmy je chyba w Tajlandii i sprawdziły się super. Są podobne w sklepach sportowych u nas PL, warto kupić i zabierać na wszystkie atrakcje związane z wodą. My je mieliśmy w torbie na wszystkich wycieczkach. Odnosząc się do organizacji, ogólnie wszystko zorganizowane bardzo dobrze, nasz przewodnik Pani Natalia – młoda z charyzmą, bardzo pomocna i super zorganizowana. Jest już na Filipinach kizlka mc wiec w każdym problemie nam z chęcią pomagała. Każdego dnia wieczorem dostawaliśmy od niej informacje jak będzie wyglądał kolejny dzień i co należy ze sobą zabrać. Jedyny minus to przeloty mielismy przesiadkę w Dubaju w drodze na Filipiny przerwa to 4h ale już w drodze powrotnej to ponad 7 h. My z nasza zintegrowaną grupa stwierdziliśmy, że w tym czasie wyjdziemy na spacer do Dubaju i tak zrobiliśmy. Zamówiliśmy ubera i zrobiliśmy 2 godzinny objazd wraz z krótkim spacerkiem, pojechaliśmy w 5 osób i koszt na osobę to mniej więcej 50-70 zł, a przynajmniej nie siedzieliśmy długo na lotniku. Oczywiście wychodzi się na własne ryzyko, bo jak coś się stanie i nie zdąży się wrócić to trzeba samodzielnie kupować bilet powrotni. Ale my na wyjście i objazd poświeciliśmy trochę ponad 3 h więc i tak mieliśmy czas jeszcze na tourne po lotnisku. Dzień 7 – Jaskinia i wyspa Pamilacan Pierwszym punktem wycieczki jest jaskinia (tutaj też w naszej ocenie sa najtańsze pamiątki, wiec jeżeli ktoś musi cos przywieźć, to warto się obkupić tutaj, rzeczy są te same a ceny znacznie niższ). Następnie płynie się do portu i wsiada na przyjemną łódką i pływnie na wyspę. Ogólnie wysepka malutka i nie ma na niej za dużo atrakcji ale snurkowanie jest rewlacujne, rafa koralowa i zwierzątka naprawdę te widoki zostaną na całe życie. Na wyspie warto spróbować w barze lokalnego rumu. Jest dostępny w kliku smakach koszt to około 50 peso za szota – naprawdę jest pyszny i własnej roboty. W drodze powrotnej mieliśmy szczęście i naprzeciw nam pojawiła się duza grupa wesołych delfinów. J eżeli chodzi o wybór „opcji” wycieczki to naprawdę polecam wybrać wersję „EGZOTYKA ligt” szkoda w takim miejscu siedzieć w hotelu, a plan jest tak zorganizowany, że po powrocie nie jest się zmęczonym i każdy nawet najstarszy da rade fizycznie. My poznaliśmy na swoim objeździe fajnych ludzi i spędzaliśmy potem czas razem. Nasz hotel Belleluve, może nie jest jakiś super nowy, ale wygląda w 100% tak jak na zdjęciach, nic nie jest przerysowane, a widok z niego jest naprawdę powalający. Zawsze na wycieczkach wybieramy dobre hotele, ale wiadomo, najczęściej mimo wszystko nie wyglądają dokładnie tak jak na zdjęciach. A Tutaj miła niespodzianka wszystko jest tak samo. Po za tym wieczorem, każdego dnia obsługa przynosi ciasteczka do pokoju, więc nie bądźcie zdziwi jak ktoś do was zapuka 😊. Mała podpowiedź jeżeli jedziecie większą grupą i nie będzie wystarczająco miejsc w hotelu, to bez problemu można wybrać Belleluve i Modale te hotele są położone od siebie dosłownie kilkaset metrów ….. można dojść tam plażą, bądź drogą a spacer zajmuje około 5 min. Jeżeli chodzi o ceny, to Filipiny są znacznie droższe niż Tajladnia czy Sri lanka, no jedzenie filipińskie nie jest jakieś super, ale z głodu się nie umrze. Robią za to dobre jedzenie nasze europejskie. Po za tym warto spróbować ich ciasteczka i lemoniadę (pyszna). Jedyny minus to długie przeloty, ale na to biuro nie ma wpływu. My jesteśmy w Fipilipinach zakochani i na pewno wrócimy tym razem pewnie na Palwan. Na filipiny warto zabrać Sprzęt do snurkowania (ogólnie mozną wziąć od organizatorów, ale jakość nie jest jakoś powalająca, a w takim miejscu jednak fajnie mieć wszystko) Buty do pływania; Plecak morski (taki nie przemakający) Wysoki filtr (tutaj najprawę można się spalić) Ręcznik z mikrofibry;
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wyjazd na Bohol to prawdziwa przyjemność i relaks. Profesjonalna i miła Pani Kasia zadbała o wszystko. O wiedzę ale i wszystko co niezbędne do wszelkich wycieczek fakultatywnych. Hotele w części objazdowej bez zarzutu a wręcz miła niespodzianka, że w takim standardzie. Mile będę wspominać tą azjatycką przygodę. Pozdrawiam serdecznie🥰🌴🌴🦋🌞
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
objazd na luzie , dużo czasu na zwiedzanie we własnym zakresie.sympatyczna Natalia pilot. Bluewater hotel przyjemny,nie duży,w formie all- jedzenie niestety kiepskie jak według mnie ogólnie na Filipinach. chyba nocleg na Cebu trochę bez sensu,nic nie wnosi.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Perfekcyjnie . Wspaniała wyprawa, hotele , jedzenie . Super zorganizowany wyjazd . Polecam wszystkim .