4.9/6 (170 opinii)
6.0/6
Dla mojej 3 osobowej rodziny, 2 + 1 (9-letnie dziecko) ta opcja była idealna. Bardzo się cieszę, że rezydenci przesunęli terminy wycieczek, bo nie wiem jak dalibyśmy sobie radę na wycieczce do Havany w pierwszy dzień po przylocie. Duża wiedza rezydentów podczas wycieczek na plus. Było ciekawie :) Od samego początku czuliśmy, że jesteśmy pod dobrą opieką, dzięki temu czuliśmy się komfortowo od razu po przybyciu na wyspę.
6.0/6
Jako że na Kubie nie ma zbytnio "szału" z zabytkami wybrałem lajtową wersję wyjazdu i był to w mojej opini strzał w dziesiątkę ponieważ mogłem wypocząć na pięknych plażach Varadero i Cayo Blanco jak i zobaczyć kawałeczek wyspy. Z trzech miast które odwiedziliśmy wg planu zdecydowany prym wiedzie Hawana do tego piękny widok na miasto rozpościera się z fortu - widok którego szybko się nie zapomina. Pozostałe dwa miasta także ciekawe ale "szału" już nie ma a Trynidad wręcz rozczarowuje - sytuacje ratuje piękny widok na okoliczne góry, warto wybrać dodatkową opcję wyjazdu za 5 CUC na pobliską Manaca Iznaga skąd rozpościera się przepiękna panorama Doliy Cukrowej wraz z okolicznymi górami. Zdecydowanie największe "wow" robi wyjazd dodatkowo płatny na wyspę Cayo Blanco. Tam już są Karaiby jakie znamy z folderów turystycznych - palmy, krystaliczna woda i piasek biały niczym mąka. Hotel w porządku, jedzenie bardzo dobre a piloci bardzo pomocni i wysoko kwalfikowani z ogromną wiedzą na temat Kuby. Nie pozostaje nic innego jak tylko raczyć się Cuba Libre...
6.0/6
Jedna z moich najpiękniejszych wycieczek. Praktycznie wszystko robiło na mnie olbrzybie wrażenie: plaże, woda, stare klasyczne amerykańskie samochody, Havana, Trinidad, kultura kubańska, ludzie. Żałowałam tylko, że nie wzięłam więcej lekòw, ktòrych brakuje na Kubie I gotòwki, ponieważ nie mogłam wypłacać z bankomatòw - karty polska i angielska VISA
6.0/6
Bardzo dobrze usytuowany hotel, bezpośrednio przy pięknej piaszczystej plaży. Infrastruktura hotelowa bardzo dobra, choć widać, że hotelem nie zarządza jeden sprawny manager (państwo ma tu większość udziałów i swojego dyrektora, sieć Iberostar swojego). Wszędzie brakuje ogólnej informacji, o wszystko trzeba pytać w recepcji. Części wspólne, baseny, restauracje utrzymane całkiem przyzwoicie, gorzej z pokojami. Ich wyposażenie (szczególnie łazienki) wymagają natychmiastowego remontu, ale w końcu nie pojechaliśmy tam po to by siedzieć w pokoju. Pojęcie czystości, też chyba znaczy nie do końca to samo, co u nas :). Wyżywienie w formie bufetu, śniadania i kolacje w jednej restauracji, obiady otwartej w restauracji zawieszonej nad plażą, funkcjonuje też snack bar przy basenie i jeden z kilku drink barów na plaży. Karmią czym mają, choć każdy znajdzie coś dla siebie i nie powinien chodzić głodny. Brak cytrusów -szczególnie cytryny do herbaty na śniadanie :( . Obsługa hotelowa zawsze przyjazna i uśmiechnięta. Na plaży i przy basenie bezpłatne leżaki i ręczniki, sama plaża zawsze posprzątana. Przez cały dzień i wieczorami animacje przy basenie. Internet jest państwowy, więc nie zawsze jest dostępny. Każdy turysta dostaje swój osobny login i hasło oraz przydział godzin przez który będzie dostępny (po wykorzystaniu limitu, można iść po nowy). Naprawdę warto dopłacić do pokoju z widokiem na ocean i plażę), chociaż hotel jest położony tak, że z obu jego stron widać ocean, choć z jednej w oddali. Ocean cieplutki, mimo, że to dopiero marzec. Hotel położony mniej więcej w połowie całego Varadero, do centrum pieszo jest jakieś 45 minut piechotą (przy ulicy lub plażą), ale jeżdżą piętrowe autokary lub taksówki ( te słynne amerykańskie oldtimery) . W samym centrum Varadero zderzymy się już z namiastką prawdziwej Kuby, której prawdziwe oblicze zobaczymy dopiero po opuszczeniu tej turystycznej części miasta. Byliśmy na dwóch wycieczkach (w Hawanie i na rejsie katamaranem) i szczerze polecamy obie. Lepiej zabrać dolary, wbrew temu co można wyczytać w przewodnikach lub internecie, ponieważ kubańczycy mają dziwny przelicznik, w którym 1 euro =1 dolar. Na miejscu nie warto kupować zbyt wielu peso, bo właściwie nie bardzo jest na co je wydać. Państwowy kurs peso 1 euro -27 peso, ale na każdym kroku można spotkać miejscowych oferujących wymianę . W Varadero najlepszy kurs, jaki spotkaliśmy to 1-50, w Hawanie już nawet 1-100. I jedno małe zaskoczenie - rum Legendario, kupowany w sklepie firmowym w Hawanie po 10 euro, w Varadero był sporo droższy, a na lotnisku na duty free nawet tańszy 9.90 euro.