4.8/6 (212 opinie)
6.0/6
Jak na kubańskie standardy całkiem nieźle. Jedzenie do przyjęcia, codzienne sprzątnie, miła i nienachalna obsługa. Zadbana zieleń, czysta woda w basenie. Skromna plaża, ale z wszystkimi udogodnieniami (darmowe ręczniki i leżaki). Pomocna obsługa. Trochę w lobbby-barze nie nadążają z serwowaniem drinków, ale taka kubańska natura. Wszędzie można palić w częściach ogólnych, ale nie było źle. Ręczniki łazienkowe wymieniane niezbyt często, ale czekolada czyni cuda. z zasłyszanych opinii turystów - w tym hotelu było jakby luksusowo
6.0/6
Wspaniały pobyt mimo niedociągnięć wynikających z biedy tego kraju. Warto ze sobą zabrać różne, nawet najtańsze, kosmetyki, środki higieny dla kobiet, słodycze, rajstopy lub pończochy, leki. Za to wszystko są bardzo wdzięczni. Pieniądze mają, tylko nie mają co za nie kupić. Zamiast 1 euro lepiej zostawić dezodorant
6.0/6
Hotel-wyżywienie,wycieczki, opieka rezydentów na wysokim poziomie. Jeśli chcecie zobaczyć tv z kineskopem, to jest na to szansa :) za to wi-fi działało wszędzie.Zwiedziliśmy Trynidad i Hawanę, przejażdżka autami to wspomnienie na całe życie .
6.0/6
Myśląc o Kubie miałem przed oczami karaibskie plaże oraz tańczących Kubańczyków w głowie rozbrzmiewała muzyka Buena Vista Social Club. Wszystko to czekało na mnie po przylocie do Varadero. Plaża była taka jaką sobie wymarzyłem, piaszczysta, szeroka i z palmami. Muzyka otaczała mnie ze wszystkich stron. Kubańczycy mają ją we krwi, tańczą nieświadomie stojąc w kolejce, w autobusie, wszędzie gdzie gra muzyka a gra niemal w każdym miejscu. Nie jestem zwolennikiem leniuchowania nad basenem ale wyjątkowo potrzebowałem odpoczynku. Wycieczka Egzotyka Light zapewniła mi właściwe proporcje. Wyjazd do Hawany gdzie czekała na mnie przejażdżka samochodami z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku oraz możliwość degustacji i zakupu kubańskiego rumu była miłym przerywnikiem w błogim nieróbstwie. Spacer po Hawanie pozwolił mi poznać 2 oblicza stolicy Kuby. Kolejna wyprawa do Trinidadu to podróż w czasie do sennego, pięknego, karaibskiego miasteczka gdzie czas się zatrzymał. I w końcu Cienfuegos, chyba najbardziej zadbane miasto, które odwiedziliśmy. Piękne rezydencje cukrowych baronów, szerokie ulice i cudowny klimat sprawiły, że z żalem opuszczałem to miejsce. Podsumowując podróż spełniła moje oczekiwania. Bieda Kubańczyków poraża ale dla turysty jest nieodczuwalna. Warto wspomóc Kubańczyków lekarstwami, środkami czystości, długopisami. Tam brakuje wszystkiego. I jeszcze jedna porada. Na Kubie Dolar i Euro mają tą samą wartość więc lepiej zabrać dolary. Pamiętajcie również o przejściówkach do gniazdek elektrycznych.