4.8/6 (212 opinie)
4.0/6
Myślałem że tzw przenoszenie się w czasie jest tylko fantazją. Ale jak wylądowaliśmy na Kubie to Otwarły się wrota czasu i nagle staliśmy się o 50 lat młodsi. Stare czasy nagle wróciły - wszystko skrajnie zaniedbane, brak papieru toaletowego, sklepy zapełnione wodą / u nas octem / .Po zameldowaniu się okazało się że po podróży nie odświeżymy się bo nie było wody w kranach przez kilka godzin. W hotelu drzwi przesuwne w szafie wypadały, trzeba je było wyjąć i postawić pod ścianą/ najpierw jedne potem drugie...i tak zostało. Nad łóżkami straszyły dwa portrety uzbrojonego Fidela / u nas byli Bierut Gomułka Cyrankiewicz...ale nie nad łóżkiem!!!. Na stołówce sprawdzanie każdego tależa kubka łyżki czy czyste.Pani na stołówce wytarła rozlane kakao, ale zgarnięte przypadkowo!!! śmieci zostawiła pod ścianą.Hotel 5*ma przecież swoje prawa.Ale to Kuba.Turystyczny aurtobus wozi po Varadero Fajnie ale w pewnym momencie zamiast jechać dalej,zjechał chyba pod swój dom wysiadł i poszedł sobie - pełna komuna co go obchodzą turyści. Musieliśmy szukać trasy tych autobusów by wrócić do hotelu. To też forma zwiedzania Kuby, a ile się człowiek wtedy nauczy życia.Obsługa hotelowa zawsze uśmiechnięta uprzejma miła. Ogólnie warto było pojechać biorąc poprawke że to Kuba z głęboką komuną.
4.0/6
Hotel na pewno nie zasługuje na 5 gwiazdek. Brudne, zniszczone pokoje. Posiłki monotonne. W ciągu 7 dni pobytu nie zostaliśmy zaskoczeni żadnym nowym daniem. Baseny są nie sprzątane, pełno w nich piasku. Plaża nie sprzątana. Na pewno nie wróciłabym do tego hotelu ponownie. Jedynie animatorzy dają z siebie wszystko.
4.0/6
Hotel pozastawia dużo do życzenia. Jak na Kubę jedzenie kiepskie ale głodne nie chodziłyśmy. Pokoje duże ale słabo sprzątane, wymiana ręczników na życzenie. Plaża piaszczysta, woda lazur cieplutka. Bar słabo zaopatrzony. Obsługa miła, uśmiechnięta i pomocna. Duży minus dla przewoźnika. Klasa ekonomiczna strasznie ciasna jak np.Enter. Na lotnisku brak aktualizacji listy pasażerów-miałyśmy wykupione miejsca a nie siedziałyśmy na nich, podobnie mieli pasażerowie na wylocie.
4.0/6
Wyjazd zaliczam do udanych, ale przesyłam kilka rad które może się przydadzą innym podróżującym: Niestety w tym roku sa jakiś dziwne anomalie pogodowe i niestety w tym czasie na kubie (styczeń-luty) pogoda jest kiepska. Jesli sie nastawiacie na plazowanie i opalania- to odradzam, bo ja sie zawiodłam. Bylam na tygodniowym pobycie i pierwsze 3 dni były pochmurne pozostale 4 z przejaśnieniami. Opalanie było, ale w kratke, poza tym bardzo wiało. Na plazy 2 razy była czerwona flaga-zakaz kąpieli bo były ogromne fale, ja tylko raz się kąpałam , temperatura wody wynosila ok 24 stopni. Plaza przy hotelu Gran Caribe jest b. ladna, szczególnie gdy swieci slonce to te turkusy się uaktywniają;) plywalo tez sporo meduz- wiec uważnie z nimi. Hotel: 3 dnia od przyjazdu popsula się winda i do czasu odjazdu nie została naprawiona, mieszkałam na 5 pietrze, wiec jeszcze ok, ale osoby z 7 czy 8 mialy klopot szczególnie przy wyjeździe i ze zniesieniem walizek gdyż nikt z obsługi nie raczyl pomoc. Plusem jak dla mnie jest brak internetu -to był tydzień przeznaczony na całkowity reset, nawet jak ktoś wykupil internet to i tak często nie dzialalal. Internet kosztowal 1cuc/1h. Ludzie ze sobą rozmawiali a nie siedzieli z glowa w telefonach:) Animacje były ale bez szaleństw- gra w bingo i mini lekcje krokow salsy, czachy, bachaty itp. wieczorem jakas muzyczka i show Jedzenie w miare- ale wszystko były praktycznie zimne jak się doniosło do stolika. Przy sniadaniu brakowalo kubkow a jak były to brudne- sugeruje wziąć swoje. Był tylko jeden ekspress do kawy i czasem się psul, kolejki spore do automatu. Poza tym trzeba było odstać swoje nim się weszlo do restauracji, bo wpuszczali co kilka osob. No i te muchy na stołówce.... Część objazdowa- Hawana, bardzo stare miasto, szkoda ze nie wysiedliśmy przy kapitolu tylko widzieliśmy go z autokaru. Super natomiast była przejazdzka starymi samochodami! Trynidad i cienfuegos- bez rewelacji. Wycieczka na farme krokodyli do wioski indiańskiej i rejs łodką i playa larga był fajna, na pozostałych fakultetach nie byłam, wiec nie ocenie. Niefajne były to ze Pani rezydentka zbierala od nas na wstępie 65 euro a nie 60, a te 5euro mialo byc na wejście do doliny cukrowej, co w katalogu było jako „dla chętnych”. Generlanie jako tako- krajobrazow na Kubie nie ma za pięknych, jedynie co fajne zobaczyc to te genialne samochody, dobry rum i cygaro. Kubańczycy są wesele, taneczni, pełno muzyki. W tamtym roku była z rainbowem w Meksyku i niestety Meksyk z Kubą wygrywa!