4.8/6 (124 opinie)
3.5/6
Całe życie marzyłam o Kubie. Pojechałam i już nigdy więcej. Sam hotel bardzo fajny. Czyste pokoje, uśmiechnięty personel, wspaniała plaża. Ale ten komunistyczny nastrój unosi się wszędzie. Jedzenie smaczne ale jak w komunie - nie ma masła tylko margaryna. Kawa obrzydliwa, herbata Rumiamkowa. Brak bardzo wielu produktów ziemniaków, owoców czy soków co jest dziwne. Przez tydzień ryba i mięso smażone na blacie grilla i przyprawione solą. Żadnych innych dodatków nie ma. Więcej osób z obsługi na terenie restauracji niż dań. Nie można dotknąć niczego, nawet wziąć talerz,. Jak się chce pomidory to trzeba pokazać czy jeden plasterek czy dwa. Jeden czy dwa plasterki sera żółtego. Nie ma białego sera. Sok pomarańczowy to oranżada w proszku. Był jeszcze sok z ananasa ale bardzo kwaśny i niesmaczny. Jak komuś jedzenie nie przeszkadza to warto zobaczyć. Bieda aż piszczy. W sklepach nie ma niczego. Wszędzie proszą się o dolary oferując zdjęcia, zagranie na gitarze czy rysunki. Internet tragedia ale można korzystać bez ograniczeń. Na plaży ręczniki za kaucja 30 dolarów o czym nie było w opisie hotelu. Wielkim plusem były przedstawicielki Rainbow. Zarówno rezydentka w hotelu, jak i przewodniczka na wycieczce, sympatyczne, mile a co najważniejsze z baaaardzo dużą wiedzą. Muzyka na żywo wieczorem. Z alkoholi rum i piwo czyli ok. Tu Cola czyli nasza Polo Cocta - nie da się pić. Kuba ma problem ze wszystkimi produktami. W hotelu jest nieźle ale na mieście widać biedę. Dla chętnych - zabierzcie zapalniczki, długopisy, chusteczki, karteczki bo nie ma papieru. Wszystko co możecie zostawić z kosmetyków wezmą chętnie.
3.0/6
Hotel nadaje się do remontu. Dostaliśmy pokój z dwoma łózkami, z których jedno miało zarwany materac. Ciepła woda nie dolatywała na ostatnie piętro. W ciągu tygodniowego pobytu 3 razy udało nam się wziąć prysznic w ciepłej ledwo lecącej wodzie. Zgłoszenie w recepcji nic nie dało. Bardzo słabe jedzenie. Codziennie praktycznie to samo. W barach ciągle coś się kończyło. Jednego dnia piliśmy rum z colą a następnego już nie było coli. W jeden dzień było białe wino, kolejnego dnia już tylko czerwone. Papier toaletowy był wydzielany. W pokoju czekała na nas napoczęta rolka. W toalecie między barem a lobby Pani z obsługi odwinęła mi kawałek papieru i oderwała abym mogła skorzystać z toalety. Plaża kamienista. Przydadzą się buty do wody. Leżaki na plaży bardzo zniszczone. Generalnie hotel nie powinien mieć 5 gwiazdek. To był mój najgorszy urlop.
3.0/6
Hotel Iberostar bella vista. Obiekt dla mało wymagających gości. Wyżywienie w miarę możliwości które panują w kraju. Ciągle kolejki nawet po łyk wody. Pobieranie dodatkowej kwoty od klientów 115 euro podczas objazdu egzoryka light to kpina. Jest to cena za bilety wstępu oraz napiwki oraz przewodnika (podczas 2 dniowej wycieczki wchodziliśmy do jednego muzeum gdzie cena wstępu wynosiła na miejscu ok 1 dolara. Przewodnik nawet nie wchodził, żeby coś opowiedzieć.
3.0/6
Stare miasto w Hawanie to zdecydowanie miejsce warte uwagi. Kolorowe budynki, stare amerykańskie samochody. Warto się nimi przejechać. Wrażenia gwarantowane. Miasto ma swój urok. Polecam zobaczyć ,pospacerować po wąskich uliczkach. Należy uważać na ludzi ponieważ są trochę natarczywi, proszą o pieniądze, słodycze , leki ale tam to jest na porządku dziennym. Trynidad natomiast mnie nie zauroczył a wręcz nawet pozostał niesmak. Wycieczka naciągana która trwała cały dzień a nic ciekawego nie zobaczyliśmy. Na obiad czekaliśmy ponad 2 godz. Wszędzie ludzie którzy są nachalni i wręcz bezczelni. Chodzą za turystami prosząc a wręcz nawet wymuszając pieniądze, słodycze i leki. Zaglądają do toreb. Dzieci bijące się o każdą rzecz wyrywające sobie nawzajem słodycze. Ale tego uczą turyści. Moja rada nie dawać niczego choć bardzo ma się ochotę im pomóc. Miasteczko może ma swój urok ale przyćmił go krzyk, wrzask i nachalność mieszkańców. 4 godz. jazdy autobusem a wrażeń zero. Nie polecam.