5.0/6 (67 opinii)
5.0/6
Tytuł mojej opinii wynika z pierwszego dnia zwiedzania Rio, czyli w zasadzie głównego punktu programu. Niestety dajemy duży minus Pani pilot wycieczki (p. Monika), ponieważ zwiedzanie największych atrakcji Rio, Góry Corcovado z pomnikiem Chrystusa oraz Głowy Cukru zostało ograniczono do minimum. Nie bardzo rozumieliśmy dlaczego ten pośpiech !? Na Corcovado dostaliśmy 40 minut, co jest naprawdę niewiele, jeżeli się weźmie pod uwagę strome wejście po schodach na sam szczyt i później zejście, zrobienie sobie zdjęć pomnika oraz podziwianie i fotografowanie przecudownej panoramy miasta. Nie jest możliwe dokonanie tego w krótkim czasie, ponieważ na górze są tłumy zwiedzających i niestety trzeba się uzbroić w cierpliwość, żeby dopchać się do odpowiednich miejsc. Do tego dochodzi zajrzenie do sklepików z pamiątkami, toaleta a Pani pilot zasugerowała jeszcze kawkę. To tempo tym bardziej jest niezrozumiałe, ponieważ według zapowiedzi do hotelu mieliśmy wrócić ok. 16.00 a byliśmy już 13.45 ! tak to nie pomyłka. Na Górę Cukru dostaliśmy aż 15 minut, ale tutaj pogoda uratowała Panią pilot tzn. zła widoczność na szczycie góry. Byliśmy z żoną tak zniesmaczeni, że postanowiliśmy pojechać na górę Corcovado jeszcze raz, na własną rękę i mogę powiedzieć, że była to trafna decyzja. Co prawda musieliśmy poświęcić trochę grosza na wjazd i wejściówki, ale nikt nam czasu nie ograniczał. Mogliśmy na spokojnie wszystko jeszcze raz przeżyć i pokochać się tym niezapomnianym miejscem. Po to właśnie tłukliśmy się kilkanaście godzin samolotem w jedną stronę, żeby tak to móc podziwiać. Pozostała część programu była już ok, ale mieliśmy też możliwość zwiedzenia Petropolis z innym pilotem i mówiąc szczerze szkoda, że tylko ten jeden dzień. Przynajmniej dowiedzieliśmy się coś więcej o Brazylii. Byliśmy również na meczu na Maracanie i prosiłem Panią pilot o sprawdzenie czy na Maracanę można wnieść aparat tzw kompaktowy, ponieważ nie znam portugalskiego a wystarczył kontakt z obiektem, żeby to sprawdzić. Prosiłem trzykrotnie i było na to praktycznie dwa dni, ale nie doczekałem się pomocy. Co do samego Rio, to spokój i luz jakiego w Europie nie uświadczysz. Żadnych zakazów i nakazów. Każdy żyje jak umie. Ludzie serdeczni i uśmiechnięci. Nie spotkaliśmy się z żadnym aktem niechęci wręcz przeciwnie. Pomimo, że nie znają praktycznie żadnego języka, prócz macierzystego, kontakt był możliwy co wynika z ich podejścia do życia. Ulice pełne różnych sklepów od spożywczaków poczynając a nie same banki, salony czegoś tam i beton. Ale tak było przecież kiedyś i u nas. Europo ucz się żyć, bo replayu nie będzie !
5.0/6
Wyjazd bardzo udany,hotel Royalty Rio fajny,dobre śniadania,na ostatnim piętrze basenik,2tarasy,sauna.Plaze dwie przepiękne tzn. i Copacabana i Ipanema.Woda w oceanie super.Widoki fantastyczne,samba rewelacyjna.Wycieczki bardzo fajne.Ogrod botaniczny bardzo ładny zielony.
5.0/6
Wycieczkę wybrałem nie przez przypadek - od jakiegoś czasu planowałem odwiedzić Brazylię, a program wycieczki Egzotyka Light - Rio de Janeiro mi pasował, bo stanowił kompromis między objazdówką a wypoczynkiem pobytowym. Obowiązkowego zwiedzania jest raptem 2 dni, ale można uzupełnić o wycieczki fakultatywne. Wybrałem tę do Petropolis, do faweli Rocinha oraz lot helikopterem. Wszystkie były ciekawe - lot helikopterem (naprawdę niesamowite miejsce do latania), Petropolis (świetne miasteczko, doskonały przewodnik - pan Tomek, który ma bardzo dużą wiedzę i potrafi ją w przystępny sposób przekazać); fawela (robi wrażenie a wycieczka obala wiele mitów). Kilka słów o Brazylii jako takiej i samej wycieczce... Przed wyjazdem miałem wątpliwości co do organizacji, gdyż w biurze podróży nie otrzymałem odpowiedzi na pytania dla mnie podstawowe, jednak na miejscu okazało się, że organizacja jest na właściwym poziomie. Sprawny odbiór z lotniska, zakwaterowanie, opieka pilota itp. Druga kwestia - bezpieczeństwo. Jeśli czytaliście coś wcześniej - to nie jest tak źle. Po plażach i bulwarach na Copacabanie, Ipanemie i Leblon można spokojnie spacerować. Zresztą nie tylko tam. Okrążyłem jeziorko Lagoa Rodrigo de Freitas, przeszedłem się na dość odległą plażę Sao Conrado, gdzie można zobaczyć lądujących lotniarzy. Byłem nawet w faweli Vidigal (dwukrotnie, z czego raz na samej górze w barze Mirante Do Vidigal z punktem widokowym) i nic złego mi się nie przytrafiło. No, może poza propozycjami kupna narkotyków ;-). Mimo wszystko polecam rozsądne podejście (np. podzielenie pieniędzy, nienoszenie wszystkiego przy sobie, nieafiszowanie się telefonem, jeśli ktoś ma flagowca, biżuterią itp.). Kwestia trzecia - bezdomni. Są w dużej ilości, szczególnie na ulicach w pobliżu Copacabany, i to może szokować, ale nie zaczepiają i nie są niebezpieczni. Kolejna rzecz. Pieniądze. W Brazylii można wymienić dolary na reale, płacić kartą nawet na straganach (czasem nie działa, do końca nie wiedziałem, z którego konta mi ściąga; karty debetowe Visa u nich funkcjonują jako 'credito'), wypłacać pieniądze z bankomatu (nie polecam, spora prowizja ok 10-12%), podobno działa też Revolut - nie miałem przy sobie, więc nie sprawdziłem. PLUSY: - Rio de Janeiro samo w sobie jest świetne - pierwszy dzień zwiedzania (wzgórze Corcovado, Głowa Cukru, ...) - wycieczki fakultatywne (szczególnie Petropolis czy lot helikopterem, także Rocinha) - możliwość zwiedzania na własną rękę czy plażowania - dobre śniadania w hotelu MINUSY: - Royalty Rio to hotel klasy turystycznej, niezależnie od tego co można znaleźć np. na booking.com (brak szklanki, talerzyka itp., zatkany odpływ w umywalce - odetkany dopiero po drugiej prośbie w recepcji, słabe wi-fi) - wycieczka do Santa Teresa poniżej oczekiwań . Nie jechaliśmy tramwajem bondinho, właściwie tylko przejechaliśmy jeepami przez dzielnicę. Dużo czasu zeszło na zwiedzanie ogrodu botanicznego, a ciężko zrobić 3 atrakcje w 3 godz, wliczając w to drogę do, i z powrotem... Trzeba uczciwie przyznać, że na końcu była propozycja ze strony Przewodniczki odłączenia się od grupy i samodzielnej eksploracji. Mimo wszystko oczekiwałem więcej. Cały wyjazd na Egzotykę Light zdecydowanie polecam, świetna możliwość zakosztowania Brazylii.
4.5/6
Wycieczka zrealizowana zgodnie z opisem. Przeloty bardzo dobrymi rejsowymi samolotami z cateringiem. Hotel, w którym się zatrzymaliśmy - Royalty Rio Hotel rzeczywiście jest trzygwiazdkowy (pomimo oficjalnych 4 gwiazdek). Basen to zbiorniczek 3x1 m. Czyli nie byl to basen. Brak miejsca do posiedzenia wieczorem. O 20. O0 zamykany jest bar i basen. A w pokoju jedno krzesło i żarowka pozwalająca trafić fo toalety:). Gdyby można było posiedzieć wieczorami przy stolikach na 15 piętrze, byłoby super. Nie wiem jednak czy biuro podróży ma jakiekolwiek możliwości wplywu na organizację hotelu. W pokojach od strony ulicy dramat Ale obsługa bardzo miła i pomocna. Gdy tylko może zamienia pokoje na te od drugiej strony. Od strony ulicy głośno i bardzo gorąco. Z drugiej strony (na każdym piętrze pokoje z końcówkami numerów 5 6 7 8 czyli na przykład 206, 308 407 itp.) pokoje dobre. Większe, ciche, chłodniejsze. Postarajcie się o nie. Warto. W pokojach lodówka, sejf. Bardzo malo wieszaków (2-3) w szafach. My bierzemy z Polski takie z pralni lub najtansze plastikowe. To bardzo ulatwia organizację szafy, która jest malutka i na 10 dni pobytu niewystarczająca. Codziennie wymieniane ręczniki (średnio nowe, ale czyste) codziennie sprzątane, uzupełniane też kosmetyki . Jedzenie czyli śniadania dość słabe. Bardzo rzadko i jakby niechętnie uzupełniane braki. Ale nie wychodziliśmy głodni. Sam program wycieczki dokładnie taki jak opisany. Kolejność zwiedzenia była trochę inna, ale w ogóle to nikomu nie przeszkadzało. Znakomita pilotka Monika. Samo Rio jest boskie. Gorące, parne i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Temperatury odczuwalne bywały na poziomie 50 stopni. Położenie miasta cudne: góry, wysepki , zatoka, ocean. Copacabana tętniąca życiem i Ipanema piękna. Ocean cieplutki ale fake wysokie. Miasto bardzo różnorodne. Można je pokochać albo... nie:) Dużo bardzo ciekawych miejsc do zobaczenia ale też zaskakująco brudno, dużo śmieci, bardzo dużo bezdomnych. Nie spotkaliśmy się z ani jedną sytuacją niebezpieczną. Czulismy sie swobodnie *ale nie chodzilismy w złocie i kasę z paszportami trzymalusmy w sejfie). Placilismy gotówką. Wymiana dolarow bez problemu, warto mieć nowe setki - wtedy dają lepszy kurs. Ceny podobne jak w Polsce. Czasem nieco wyższe. Generalnie bardzo bardzo polecamy.