5.3/6 (215 opinii)
5.0/6
Tajlandia jest super. Sympatyczni ludzie, Pogoda marzenie. Program dosyć intensywny ale warto jechać.
5.0/6
Wycieczka bardzo ciekawa , aczkolwiek mecząca ze względu na długie przejazdy autokarem. Bardzo miły i posiadający duży zasób wiedzy opiekun Pan Alan. Bardzo polecam.
5.0/6
Wycieczka fantastyczna. Od tętniącego życiem przez całą dobę Bangkoku poprzez błogą ciszę i spokój nad rzeką Kwai do znów rozrywkowej Pattaji. Wycieczka "Esencja Tajlandii" jest idealna dla osób, które nie mają zbyt dużo czasu na wypoczynek i zwiedzanie, a chcą choć trochę zaznać egzotyki.
5.0/6
Polecieliśmy do Tajlandii z nadzieją przeżycia wspaniałej przygody, a wróciliśmy z niedosytem poznawczym i z drobnymi zastrzeżeniami organizacyjnymi. Już w Bangkoku na dzień dobry przekonaliśmy się, że jak się wykupuje wycieczkę z marszu (2 tygodnie przed), to trzeba pomyśleć o miejscach w autokarze, bo się wyląduje tak jak my w ostatnim rzędzie. Podczas wszystkich dotychczasowych naszych objazdówek, ostatni rząd siedzeń był wolny i służył jako rotacyjne miejsce do leżakowania dla utrudzonych wycieczkowiczów, tym razem mieliśmy przesiedzieć na nich całą wycieczkę w 5-osobowym składzie dorosłych i nie najszczuplejszych osób, więc o komforcie podróżowania należało zapomnieć. Wytrzymałam tylko dwa dni takiej niewygody i zdesperowana wymusiłam pojedyncze miejsce za cenę podróżowania z dala od męża. Wybierając wycieczkę długo zastanawialiśmy się czy Esencja czy Baśniowa i z uwagi na klimat oraz nasz emerycki wiek padło na Esencję z krótszą objazdówka, ale nie spodziewaliśmy się że programowy tydzień wycieczkowy, w rzeczywistości oznacza tylko cztery niezbyt intensywne dni objazdu ( piątkowe półgodzinne zwiedzanie ruin khmerskiej świątyni w Prosat Hin Phimai swobodnie dałoby się zmieścić w czwartkowym grafiku) i kończy się wydłużonym weekendem w hotelu Cholchan Pattaya Resort z możliwością skorzystania z wycieczek fakultatywnych. My już wcześniej zdecydowaliśmy, że na fakultety wybierzemy się w drugim tygodniu wypoczynkowym, a pobyt w Cholchan przeznaczymy na spacery po okolicy i to był błąd! O otoczeniu tego hotelu czytaliśmy wiele krytycznych opinii, ale to trzeba zobaczyć i poczuć żeby się naprawdę przerazić! Woda w zatoce przy promenadzie to cuchnący ściek z którego dokuczliwy fetor rozchodzi się na całą okolicę, a plaża tak brudna, że nie przeszkadza to jedynie licznym psom, które tu śpią i się rozmnażają. Sam hotel jest niczego sobie tylko powinien być ograniczony do noclegowni gdzie się późno wieczorem przyjeżdża i wcześnie rano wyjeżdża, oferowanie w nim parodniowego wypoczynku jest nieporozumieniem! Na szczęście nasz hotel na drugi tydzień, czyli Asia Pattaya okazał się oazą przyjemności, ogród z bogactwem kwiatów, wystarczająca ilość leżaków, plaża, którą od ogrodu dzieli parę schodów co prawda skromniutka, ale woda w zatoce w miarę czysta i do kąpieli schodziliśmy parokrotnie dziennie, leżakując w ogrodzie. Podczas niedzielnego spotkania z rezydentką zapisałam się na dwa fakultety, ale radość moja trwała tylko do wtorku, bo okazało się że z braku miejsc nie załapałam się na wycieczkę do ośrodka opieki nad słoniami, poczułam ogromny zawód. Dlaczego w ofercie wycieczek fakultatywnych nie zaznaczono, że niektóre z nich są limitowane i trzeba liczyć na szczęśliwy los? I tym sposobem przejeżdżając po Tajlandii ponad tysiąc kilometrów i spędzając tu dwa tygodnie nie dane mi było zobaczyć żywego słonia, no to miałam farta...Sporo napisałam, a nic o zabytkach, przyrodzie czy sympatycznych mieszkańcach, co nie znaczy, że wycieczka była nieudana, wręcz przeciwnie i wyraziłam to swoją ocena, ale tym razem splot okoliczności opisanych powyżej spowodował, że wszystkie fajne przeżycia z Tajlandii, a było ich naprawdę dużo, pochowały się w zakamarkach naszej pamięci i jeszcze nie pozwalają zapomnieć tych drobnych przykrości...