5.3/6 (215 opinii)
4.0/6
Tajlandia jest ciekawym krajem, wartym zwiedzenia. Ogólnie jednak wycieczka pozostawia niedosyt. Po prostu jest niedopracowana organizacyjnie. W przeznaczonym czasie 7 dni można więcej zwiedzić lub wygospodarować dodatkowy dzień pobytu w Pattaya.
4.0/6
Wyjazd zaliczam do udanych i wystawiam pozytywną ocenę, jednak uwag do Rainbow po tym wyjeździe również mi nie brakuje. Byłam już na wielu wyjazdach organizowanych przez Rainbow, jednak każdy kolejny wyjazd skłania mnie coraz bardziej do szukania innych, ciekawszych ofert na rynku. Przyznaję, że jak za każdym razem, tak i teraz program został zrealizowany, pozostałe świadczenia również nie odbiegały od tego, co zostało zawarte w ofercie, a pilotka (Pani Patrycja) rzetelnie wykonywała swoje obowiązki. Na tym, w mojej opinii kończą się plusy. Wyjazd był udany w większości dzięki temu, że praktycznie każdego dnia również na własną rękę (w grupce kilku świetnych, poznanych na wycieczce osób) zwiedzaliśmy miasta, w których byliśmy, smakowaliśmy potrawy z okolicznych garkuchni, jeździliśmy tuk-tukami. Gdyby nie to, czulibyśmy po tym wyjeździe bardzo duży niedosyt, zwłaszcza jeśli chodzi o Bangkok. Rozumiem, iż ma być to jedynie "esencja Tajlandii", jednak porównując cenę tej wycieczki do ceny "Baśniowej Tajlandii" nie bardzo rozumiem, dlaczego program "esencji" jest tak ubogi. Pierwszego dnia do Bangkoku przylatuje się z samego rana, w hotelu zostaliśmy zakwaterowani już o 11. Czemu nie można by było tego dnia zorganizować również zwiedzania miasta, po krótkim odpoczynku? Kilkugodzinne zwiedzanie Bangkoku drugiego dnia to zdecydowanie za mało, żeby choćby liznąć atmosferę tego miasta. My zrezygnowaliśmy z fakultatywnej "kolacji z pokazem artystycznym" w Bangkoku, aby mieć czas na samodzielne zwiedzanie miasta, co zdecydowanie polecam! Niestety, hotel w Bangkoku (Bangkok Royal Palace) jest na tyle daleko od większości ciekawych miejsc, że trzeba było jechać taksówką lub tuk-tukiem (koszt ok 300-400 THB w jedną stronę). Uważam, że w przypadku "Esencji Tajlandii" stosunek jakości oferty do ceny jest zdecydowanie negatywny. Po "Esencji Tajlandii" coraz bardziej przekonuję się, iż pierwszeństwo ma cięcie kosztów i maksymalizacja zysków ze strony Rainbow, a zadowolenie klienta jest sprawą drugorzędną. Na wycieczce objazdowej nie oczekuję luksusowych hoteli czy super jedzenia, jednak wszystkie drobne minusiki, które pojawiły się na tym wyjeździe, wpływają na to, iż przy planowaniu kolejnego wyjazdu rozważać będę raczej inne oferty. Przykładów mogę podać tu kilka - począwszy od przelotu (Podczas 11-godzinnego lotu serwowana jest 1 kanapka oraz drugi bardzo skromny "posiłek". Ludzie byli po prostu głodni, więc radzę zabrać ze sobą kanapki z domu, jak za starych, dobrych czasów.), poprzez hotele, które w większości (poza 1 dobrym) były bardzo zużyte i brudne, aż po ceny wycieczek fakultatywnych, które nijak się miały do cen w Tajlandii. Odradzam przejazd "koleją śmierci" - jest to przejazd zwykłym pociągiem, przez tajskie pola i wsie, podczas którego jedynie w jednym miejscu jest ładny widok. Przejazd jak przejazd, ale Rainbow za tę "wycieczkę" kasuje 1000 THB (przejazd tą koleją kosztuje normalnie 100 THB). Skąd aż 10-krotna różnica w cenie?!! Podobnie ma się sprawa z fakultatywnym wyjazdem na wyspę Ko Lan w Pattayi - cena Rainbow to 50 USD (!) - cena normalna to 60 THB w obie strony (+ koszt przejazdu tuk-tukiem z hotelu w obie strony to jakieś 500 THB, które można rozłożyć na kilka osób). Hotel w Pattyi (Cholchan) to według mnie największy minus - brudny, brzydki, daleko od centrum Pattayi. Plaża owszem, jest, ale brudna i z zakazem kąpieli. W okolicach hotelu nie ma nic ciekawego, a WIFI jest dodatkowo płatne (nawet w lobby). Skoro w programie jest 1 dzień przeznaczony na wypoczynek, plażowanie etc., to dobrze by było, aby hotel znajdował się bliżej centrum i bliżej plaży zdatnej do użytku. Rozważając tę wycieczkę, radzę także wziąć pod uwagę fakt, że Pattaya jest sporym miastem, głośnym, z dużym ruchem, nastawionym na seks-turystów. Osoby chcące przez ten 1 dzień odpocząć, mogą się zdziwić... Podsumowując - nie żałuję tej wycieczki, zwłaszcza, że nie mieliśmy czasu na samodzielne organizowanie wyjazdu i zdecydowaliśmy się na ostatnią chwilę. Jednak te minusy zepsuły nasze postrzeganie Rainbow.
4.0/6
Uważam, że można bardziej rodzinnie podejść do osób biorących udział w wycieczce. Na przykład zaproponować więcej atrakcji wieczorami i ciekawych miejsc w miastach w których się zatrzymywaliśmy. Brak możliwości kupienia pamiątek zrobionych przez mieszkańców, tylko miejsca gdzie jast chińska tandeta :). Kolejny minus opóźnienie samolotu o 5 godzin, mimo zgłoszenia się do siedziby Państwa biura, zostałem odesłany z kwitkiem, mało pozytywnie biorąc pod wagę, że przez te opóźnienie spędziłem Wigilię w kiepskim hostelu na dworcu w Warszawie. Nie otrzymałem żadnej pomocy od Państwa w załatwieniu ewentualnego odszkodowania od LOTu. Szkoda, że taki duży organizator wycieczek nic w tej kwestii nie zrobił.
4.0/6
Witam, właśnie wróciłem z tej wycieczki i na szybko komentarz: Plusy: - przepiękny kraj, fajni ludzie, dobre miejsca - warto tam pojechać - wycieczka jest dość spokojna, nie męcząca, pozwala zobaczyć kilka ciekawych rzeczy (spośród masy, jakie oferuje ten kraj) - przelot komfortowym samolotem, bez zmian w rozkładzie, opóźnień itd. - organizacja (autobusy, przesiadki itd.) bardzo dobra - wyżywienie to nie tylko śniadania, ale poza ostatnim dniem były kolacje lub lunche, więc głodny nie chodziłem... - hotele na trasie oceniam bardzo dobrze (jeden nieco starszy, ale za to pięknie położony), każdy z basenem, z dobrym wyżywieniem - Pilotka zrobiła tylko jedną zmianę w programie, ale akurat pozytywną - świątynie khmerska w Ayuttaya dzień wcześniej wieczorem; dzięki temu lepsze kolory zachodzącego słońca i swobodniejszy kolejny dzień - na pobyt w drugim tygodniu poledam wyspę Koh Samet, a szczególnie Ao Prao - mały raj, warty swoich pieniędzy; hotele na lądzie nie mają tyle uroku; no i transfer motorówką prosto do hotelu dodający całego uroku :-) Minusy: - w sumie jak dla mnie - dość mało było tych obiektów - w takim kraju nawet warto poświęcić sen na zwiedzanie kolejnych ciekawostek - jeden dzień z objazdu właściwie stracony - jest to dzień na obrzeżach Pattaya, w hotelu nad morzem, ale słabo się nadającym do kąpieli. Można sobie coś fajnego zorganizować, ale szkoda, że biuro nie organizuje nic ciekawego (jedynie dodatkowo płatna rewia transwestytów wieczorem); polecam wynajęcie Taja z ciężarówką/taksówką i objeżdżenie kilku miejsc (np. Zoo tygrysie, wysepka Koh Koi, wioska słoni - ale ta z sierocińcem, a nie ze słonikami z przypiętymi łańcuchami nogami, które na trąbie musiały podnosić grube baby). - trochę słabo był podzielony czas - np. na kompleks świątynny w miejscu odcisku stopy buddy dostaliśmy tylko 40 minut. Praktycznie tyle samo później na kibelek na stacji; - dwa razy lunch w miejscu zupełnie nieciekawym, a mógłby być w lepszym... lub nawet lepiej czas wolny w ciekawszym miejscu - pilotka nieprzyjemna - przy wycieczkach tego typu dużo zależy od współtowarzyszy - myśmy trafili na grupę pijącą - cały czas nietrzeźwą - i przejazdy to był koszmar (a w autobusie spędza się trochę czasu) - uwaga na dopłatę za przelot klasą biznes premium - komfort lotu jest, ale mimo tej klasy, nie można skorzystać na Okęciu z business lounge; podobnie odprawa nie jest zwykła businessowa, tylko osobne okienko czarterowe, więc jakaś kolejka jest; no i na pokładzie nie dają Bailaysa - kultowego napoju, który piję tylko w samolotach, a tu się nie dało :-) - uwaga na rezerwację last minute - nie wiem, czy to standard, ale pilotka kwaterowała w autobusie i hotelach w kolejności rezerwacji - dlatego w autobusie miałem najgorsze miejsca, a przy takiej wycieczce sporo czasu spędza się w autobusie Jedna porada - jak planujecie kupić jakieś pamiątki, a coś Wam się spodoba, to kupujcie. Potem tego nie będzie (co mnie strasznie zdziwiło) - w różnych miejscach są różne możliwości zakupów, ale jest ubogi wybór i zazwyczaj w każdym miejscu są inne rzeczy. Druga porada - nie wymieniajcie waluty (euro, dolar) na lotnisku - pilotka pokaże Wam kantory z lepszymi kursami przy hotelu. I bawcie się dobrze. Kierunek warty pojechania. Ja jednak już wiem, że następny wyjazd tamże robię na własną rękę. Tajlandia jest na tyle cywilizowana, że nie ma z tym problemu.