Opinie klientów o Fiordy - Droga Atlantycka

5.6 /6
289 
opinii
Intensywność programu
4.9
Pilot
5.6
Program wycieczki
5.5
Transport
5.7
Wyżywienie
5.4
Zakwaterowanie
5.3
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

3.0/6

AK 19.06.2024

Fiordy objazdówka

Muszę przyjąć, iż dziwi mnie tak wysoka ocena tej wycieczki, ale być może nie jestem obiektywna, ponieważ dwa dni pod koniec wycieczki przechodzilam ze złamaniem ramienia, jak również cały czas usilnie podążaliśmy za deszczową pogodą podczas tygodnia spędzonego w Norwegii. Są pewne rzeczy, na które oczywiście biuro/pilot nie ma wpływu jak pogoda, natomiast nie do końca rozumiem, realizowania programu „na ślepo” - np. Punkty widokowe, z których nic nie widać z powodu deszczu / mgły ? Wjazd na drogę trolli - podczas gdy na górze jest zerowa widoczność, ślisko? Spacer po mokrych schodach w deszczu przy skoczni Lillehamer? (Choc tu znowu - niektórym się podobało… co kto lubi). Dla mnie chyba tylko po to żeby postać w kolejce do toalety / sklepów na punkcie widokowym (w opisie wycieczki jest napisane że WC jest dostępne w autobusie, natomiast pierwszego dnia wycieczki jest oznajmione że tak naprawdę to nie, wobec czego każdy postój toaletowy - czekanie w kolejce - oczywiście rozumiem powody, ale może warto być transparentnym i uwzględnić to w opisie zamiast w ofercie dodawać transport z WC?). Porównuje też to do objazdówki w Grecji, gdzie pilot starał się dostosować program/kolejność do warunków pogodowych itd. Nie na wszystko jest wpływ, ale nie widziałam żadnej elastyczności, do tego przy tylu km do pokonania, gdy lot powrotny jest zaplanowany na piątek - dlaczego wracamy tyle km do Drammen, w którym niewiele jest do zwiedzania ? Pomijając już, że kolację mieliśmy zarezerwowana w innym hotelu niż spędzaliśmy noc… Czwartek to praktycznie cały dzień w autobusie, podczas gdy w środę byliśmy w Bergen, gdzie także jest lotnisko, poza tym jednak więcej do zobaczenia? (Choć i tak hotel ostatecznie nie był w Bergen a gdzieś w wiosce w okolicach, bo pilot nie mógł znaleźć noclegu - no cóż, pewnie nikt się nie spodziewał polskiej wycieczki he he) Hotele - często brak wind, ja pod koniec byłam ulokowana w pokoju na 1 piętrze, gdzie były tylko schody. Jakoś sobie poradziłam, mimo złamania, w drodze powrotnej pomógł mi uprzejmy Norweg, natomiast wiem, że kilku seniorów miało z tym problem. Może lepiej być transparentnym i uwzględniać informacje w opisie wycieczki lub po prostu gdzie planowane są noclegi, żeby chociaż każdy mógł sobie sprawdzić warunki zanim podejmie decyzję? Loty - wszędzie podany Wizzair bez informacji, że mają umowę z ukraińskim SkyUp - wszystko OK, ale może warto podać tą informację, żeby uniknąć zamieszania gdy ludzie podjeżdżają pod samolot bez logo Wizzair? Wyżywienie - powinno być od razu w cenie wycieczki zamiast opcjonalnie. Są miejsca noclegów (np. Hotel Videseter - gdzie nie ma możliwości zjedzenia poza hotelem - okolica wokol jest przepiękna, natomiast hotel to jedyna infrastruktura). Samo jedzenie w hotelach bardzo przyzwoite - z reguły duży wybór śniadań. Ogólnie podsumowując Norwegia jest piękna, ale polecałabym przemyśleć program / organizację wycieczki, która jednak tania nie jest.

3.0/6

Wiesław, Gniezno 15.08.2017

Jak Polacy "po japońsku" zwiedzali Norwegię

Wycieczka „Fiordy – Droga Atlantycka”, w której uczestniczyłem, odbyła się w dniach 1-8 sierpnia 2017. O tym, że Norwegia jest i piękna, i droga, a pogoda w tym kraju częściej nie tylko nie sprzyja turyście, ale wręcz utrudnia zwiedzanie (bardzo często pada deszcz), nie będę nikogo przekonywać, bo na stronie biura podróży takich komentarzy jest mnóstwo. Cóż, taki kraj i taki jego urok. Ubolewam natomiast nad faktem formy, jaką biuro nadało recenzowanej tu wycieczce. Czytając opis programu zawarty w katalogu, ma się wrażenie, że człowiek będzie miał możliwość przebywania w wielu miejscach, wszak siatka punktów na mapie wycieczki jest dość gęsta: miasteczko Dombas, płaskowyż Dovre, wodospad Stigfossen itp. W praktyce wygląda to jednak tak, że autokar z turystami przejeżdża przez te miejsca, ewentualnie zatrzymując się na kwadrans tak, by wycieczkowicze mogli uwiecznić na fotografii kilka panoram. Porównując odczucia wynikające z czytania programu z tym, czego doświadczamy na miejscu, ma się wrażenie, że człowiek uległ złudzeniu bogatemu repertuarowi nazw własnych. Trochę tak jak podczas podróży pociągiem relacji Przemyśl – Szczecin; owszem pociąg przejedzie przez: Katowice, Wrocław, Poznań i człowiek będzie miał możliwość przy dłuższym postoju wyjść na peron i teoretycznie przez parę minut pobyć w tych miastach, ale czy o uzyskanie takiego efektu chodzi podczas wycieczki objazdowej? Rozczarowujące było m.in. „zwiedzanie” Oslo. Autokar podjechał pod tamtejszy ratusz, gdzie czekała na nas przewodniczka lokalna – p. Beata (pani dużo gestykuluje, opowiada z pewnym przejęciem, ale niestety, dość chaotycznie). Dane nam było zobaczyć budynek z zewnątrz oraz wnętrza obiektu, posłuchaliśmy opowieści przewodnika i… z powrotem do autokaru, by przejechać przez główne ulice miasta. Autokar dowiózł nas pod budynek Pałacu Królewskiego, wysiedliśmy, by posłuchać komentarza przewodniczki i znów powrót do siedzenia w autokarze i obserwowania Oslo zza szyby. I tak jeszcze kilka razy. To chyba jakiś cud, że do muzeum rzeźby G. Vigelanda albo na którąś ze skoczni nie wjechaliśmy autokarem… Podobnie jak opis „zwiedzania” stolicy Norwegii ciekawie zapowiadały się też wyszczególnione w programie wyjazdu przeprawy promowe. Było ich kilka i rzeczywiście wszystkie zostały zrealizowane, ale… W praktyce okazało się, że przeprawy trwają raptem około 10-15 minut i odbywają się na promach „transportowych”, tzn. wjeżdża na pokład mnóstwo aut osobowych i autokarów, pasażerowie mają możliwość opuścić pojazdy, stanąć przy barierce i przez chwilę popatrzeć na fiord. Nie ma mowy o jakimś wyjściu na pokład pasażerski, bo albo go nie ma, albo rejs trwa tak krótko, że turysta nie zdąży nawet na tym pokładzie się rozsiąść. Ogólnie rzecz biorąc, diabeł tkwi w szczegółach. Na wycieczce „Fiordy – Droga Atlantycka” tych detali rzutujących na ostateczną ocenę wyjazdu było tak dużo, że niestety, nie mogę ocenić wycieczki jako udanej. Z uwagi na formę wyjazdu jest to co najwyżej impreza dostateczna.

3.0/6

Marcin, Nowa Karczma 11.06.2022

bajeczne fiordy

Piękny to kraj jeśli dopisuje pogoda. Wydaje się że do połowy czerwca nie ma się co wybierać do Norwegii - deszcze i mgły. Program nie z realizowany w 100%. Zamknięta droga Troli, wodospad Stigfossen niedostępny, rejs fiordy - mgła, droga orłów - mgła, Dalnisbba - zamknięta, koncert Griga i posiadłość - niedostępne. Na dodatek trafił się wyścig kolarski i musieliśmy się wracać i wykonać objazd. Hotele w dniach transferów na uboczu, więc kompletnie nie ma co robić. Jak tu być zadowolonym. Cena obiadów poraża. Rozsądnie kupować własnym zakresie obiadokolacje nawet w tym samym hotelu.

3.0/6

Wojciech, Tczew 29.08.2016

Gdańsk na siłę

Jestem stałym klientem biura. Ale ostatnia - czwarta wycieczka daleko negatywnie odbiegała od tego, do czego byłem przyzwyczajony (do tej pory wszystkim polecałem usługi tegoż biura). Przede wszytkim przejazd. Kto wymyślił, żeby w obie strony przeot z Gdańska odbywał się w środku nocy. Zbiórka na wylot o 4.15 (a jescze trzeba się dostać na lotnisko - 2 godziny), zbiórka na powrót o 3.45. W ten sposób przez dwa dni na wycieczce odsypiałem przylot, w do pracy po urlopie poszedłem niewyspany. Do tego 7 godzinna tułaczka, kiedy ledwie trzymałem się na nogach z niewyspania, po przylocie ok. 8.00, po maleńkiej miejscowości w senną niedzielę, bo nie chciano nas przyjąć przed 15.00. A wystarczyło zamienić hotele między pierwszym, a drugim noclegiem i przerwa na oczekiwanie na hotel zmalałaby do 5 godzin, a z powrotem wystarczyłoby wstać o 5.45. Oczywiście o tak koszmarnych godzinach wyjazdu i przyjazdu poinformowano nas kilka dni po opłaceniu wycieczki. Podejrzewam, aby nie zniechęcać klientów. Sama wycieczka i Norwegia piękne, choć pogoda jak to w Skandynawi w kratkę. Pan pilot po odłączeniu od swego smartfona utraciłby cały zasób wiedzy, ale widocznie takie czasy. Wielka wtopa z przejazdem Trollcarem pod lodowiec, tylko nałykalismy się spalin, a rozrywka chyba tylko dla pięciolatka. Można było spokojnie dojść pieszo - czasu było aż nadto, tym bardziej, że bardzo mi brakowało bliższego kontaktu z norweską przygodą. Dlatego moja ocena to słaba 3, choć wszytkie poprzednie wycieczki oceniłbyma na 5, nawet 6 (jedyną uwagę miałbym do bardzo źle przygotowanej nocnej przesiadki z autobusów w Katowicach, ale myślę, że to już poprawiono).
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem