5.5/6 (117 opinii)
Kategoria lokalna 3
6.0/6
Pomysł na tydzień w Gambii był prosty - wybrać przyjemny, spokojny hotel nad oceanem, a następnie każdego dnia, na własną rękę, coraz odważniej poznawać kraj, jego mieszkańców, kulturę i przyrodę. Hotel okazał się strzałem w dziesiątkę, szczegółowe informacje zamieściłem poniżej, a główne zalety to duży, zadbany ogród i szeroka plaża. Samodzielne zwiedzanie Gambii to też świetny pomysł - mimo egzotyki i olbrzymich różnic kulturowych, powszechna znajomość angielskiego połączona z życzliwością mieszkańców, brakiem masowej turystyki i dostępnością taksówek to recepta na łatwe, bezpieczne, ale ciekawe podróżowanie. Bijilo National Park, zwanym Monkey Park, znajduje się kilka minut spacerem od hotelu. Park nie jest dostępny z plaży, a wejścia pilnowane są przez strażników. W środku czekały na nas dziesiątki szarych, krzykliwych i rozrabiających małpek. Mimo zakazu karmienia zwierząt, orzeszki dla nich sprzedaje nawet bileterka. Niestety większość parku nie jest łatwo dostępna i trudno spędzić tam ciekawie dłuższy czas. Zupełnie inaczej jest w parku Makasutu - na taką wycieczkę potrzeba całego dnia. Najlepiej dostać się tam taksówką i koniecznie poprosić kierowcę, aby poczekał na miejscu lub przyjechał wieczorem, bo to miejsce bardzo słabo skomunikowane. Warto wybrać też taki dzień, w którym akurat hotelowi operatorzy nie organizują wycieczek. Po parku oprowadzi nas przewodnik, a w programie będzie rejs łódką wśród lasów namorzynowych, spacer w buszu, wspinanie się na palmę i wiele innych atrakcji. Wszystko bez pośpiechu, bez tłumu i w bliskim kontakcie z przyrodą. Podobnie będzie też w Lamin Lodge, ale tam czas musimy zorganizować sobie sami lub z pomocą własnego, lokalnego przewodnika. W poszukiwaniu gospel trafiliśmy też na mszę w kościele katolickim w Bakau, jednak leciwy, biały ksiądz nie zostawił tam wiele miejsca afrykańskiej ekspresji. Zupełnie inaczej było na plaży i targu, gdzie toczyło się gwarne, rybackie życie. Jeśli chodzi o targi, najbliższy targ w Kololi oferuje właściwe wszystko, ale znacznie przyjemniej zakupy robi się na Albert Market, w Banjul. Stolicę warto też odwiedzić z powodu łuku 22 lipca, który sam w sobie nie jest żadną atrakcją, ale pozwala zobaczyć panoramę miasta i okolicy. Jeśli planujemy przeprawę przez rzekę Gambię, należy pamiętać, że wszystko może się tutaj zdarzyć - prom może nie przypłynąć, nie odpłynąć, lub spędzić z nami pół dnia na pokładzie czekając na przypływ. Tuż obok, z plaży, kursują kolorowe drewniane łodzie, do których pasażerowie są przenoszeni na barana przez tragarzy. Taki sposób przeprawy jest tańszy, zdecydowanie szybszy i oferuje niezapomniane wrażenia. Poza tym, jest to chyba bezpieczniejsze niż stalowy, zdezelowany i trochę przeładowany prom, tym bardziej, że na łodziach każdy otrzymuje swoją kamizelkę ratunkową. Podczas podróży przez Gambię spotkamy wiele osób, które mimo uśmiechów i otwartości, żyją w biedzie. Zachęcam każdego, żeby spróbował jakoś pozytywnie odcisnąć tutaj swój ślad. Ze względu na przyjazny klimat, łatwo było nam spakować się w jedną walizkę, a drugą przeznaczyć na przybory szkolne. To dość popularny rodzaj wsparcia, ale równie dobre byłyby inne praktyczne przedmioty, które w Europie są łatwo osiągalne i tanie, a tutaj stanowią synonim luksusu - np. artykuły higieniczne dla szpitala. Z lokalnym przewodnikiem odwiedziliśmy przedszkole i szkołę, a śpiewający w podziękowaniu chór dzieciaków pozostanie w nas na zawsze.
6.0/6
Hotel pięknie położony w parku. Są to piętrowe bungalowy z tarasami. Przed pokojami biegają małpy a wysoko na drzewach siedzą sępy. Do bezpłatnej plaży (łóżka, parasole, ręczniki) kilkadziesiąt metrów.
6.0/6
Jeżeli ktoś powie że był w Hurgadzie w Afryce to był tylko na kontynencie Afrykańskim! Afryka to Gambia, Senegal, tam gdzie człowiek musi przeżyć za 1 lub 2 dolary dziennie. Jeżeli ktoś nastawia się na luksusy , wspaniałe ulice itd to niech nawet nie myśli o Gambii. Najlepiej poczytać najpierw o tym kraju, zwyczajach, ludziach, historii i dopiero potem jechać , Uniknie się rozczarowań. Natomiast podróżników , tych co chcą zobaczyć prawdziwą Afrykę jak najbardziej zapraszam! Wspaniali ludzie, widoki, atmosfera, mnóstwo ptaków, zwierząt....w samych hotelu też. Pierwsze zderzenie to przylot....na lotnisku totalna improwizacja ale....zorganizowana:) Jeden celnik sprawdzi szczepienie, drugi paszport, trzeci skasuje 20 dolców za ochronę, inny pokaże gdzie masz iść, inny pokieruje Cię jeszcze dalej....każdy musi mieć pracę;). Taśmy przy odbiorze bagaży są dwie...ale nigdzie nie wyświetli się na której będzie bagaż z Twojego lotu:) Więc poluj na niego ( nasz był na dwóch różnych taśmach w różnych odstępach czasowych:). I wychodzisz w...upał ( ok. 23.00) i....pierwsza niespodzianka : nikt nie krzyczy "łan dolar" , nikt nie wciska ci magnesów, maskotek itd. A potem wsiadasz do autobusu , który powinien zawieźć Cię w ciągu 40 min do hotelu. Nic z tych rzeczy, to Gambia:) Po 20 min autobus się psuje...wysiada uśmiechnięty kierowca z młotkiem, kawałkiem deski czy pręta, popuka,postuka i...jedziemy dalej. Po 100 metrach autko znów się psuje...kierowca z jeszcze większym zacięciem ( i uśmiechem) ponawia remont:) Ruszamy dalej i.....o nie to by było zbyt proste żeby dojechać ot tak do hotelu:) Autobus musi " wycafać do tyłu" po czym....staje w poprzek drogi znowu popsuty. Tym razem jednak kierowca widząc nasze dziwne miny dzwoni gdzieś i podstawiają dwa autka które tym razem zawożą nas do hotelu. W hotelu polecam dać napiwek ( 1-2 dolary czy euro) i niech nam zaniosą walizki i wskażą pokój ( hotel trochę rozległy i w środku nocy trudno znaleźć właściwe numery). I jest....1.00 :) . Rano uśmiech z dobrego wyboru : hotel wśród pięknej zieleni, budzą ptaki i szum Oceanu , czasami przemknie małpka. Po kilku dniach drzwi rano otwierać raczej delikatnie , za nimi mogą własnie czekać małpki na kawałek banana czy orzeszki:) . Z wycieczek fakultatywnych polecam Safari w Senegalu i park Makasutu . Safari to oddzielna historia....przejście graniczne z Senegalem....to trzeba zobaczyć ( i doświadczyć:). Jak pisałem każdy musi mieć pracę więc jeden celnik sprawdza paszporty, drugi źrenice, trzeci wbija pieczątkę itd;) . Jak ktoś nie ma żółtej książeczki szczepień to kara...12 euro i jedziesz na Safari:). Wyjazd na Safari miał trwać ok 8 godz a trwał....15:) No ale to Gambia:) Wrażenia niesamowite:) Polecam wynająć taksówkę z kierowcą. We czwórkę wynajęliśmy taksówkę , która nas woziła praktycznie tam gdzie chcieliśmy ( Banjul, Park Małp, Krokodyle itd) . Za cały dzień wyszło na osobę ok. 24 zł... Pamiętać należy, że to naprawdę ubogi kraj ( policjant zarabia w granicach 80 -100 euro miesięcznie) więc starajcie się dawać napiwki gdzie tylko możliwe zwłaszcza , że sezon trwa 6 miesięcy a potem pora deszczowa. Tydzień szybko minął i czas powrotu. Podstawiają busa na lotnisko. Wiem, powtarzam się...po 10 min bus sie psuje:) Miejscowi pomagają go zepchnąć ze środka drogi na "CPN" i podstawiają kolejny. Tym razem docieramy na lotnisko, zorganizowana improwizacja i wylot do Polski. Jeżeli ktoś chce przeżyć przygodę gdzie nie wiadomo co będzie za godzinę i zobaczyć przepiękny kraj -Polecam! A, i koniecznie zwiedzić targ rybny.....łódki z połowu wracają ok 17.00 i nie dopływają do brzegu, miejscowi wchodzą do Oceanu i w różnych koszach,miskach przenoszą ryby na brzeg gdzie czekają całe rodziny.
6.0/6
wspaniałe chwile , wspaniałe wspomnienia