5.4/6 (289 opinii)
3.0/6
Po objeździe zostaje spory niedosyt. Mnóstwo czasu marnowanego jest na bezsensownych wizytach w pracowaniach rzemieślniczych malo reprezentatywnych dla kraju. Przez to potem brakuje czasu na zobaczenie rzeczy faktycznie specyficnych dla regionu jak chociażby porządna wizyta na plantacji kawy w kraju będącym drugim na świecie eksporterem (wizyta taka w ogóle nie jest przewidziana w programie mimo. iż po drodze jest się w regionie, gdzie takie plantacje się znajduja). Za dużo czasu przewidzianego jest w Sajgonie, gdzie w dodatku jedyne ciekawa rzecz - tunele partyzanckie są dodatkowo płatne. Kolejna 'atrakcja' to ledwo jadący autokar akurat na trasie górskiej - który się popsuł w środku gór - i został naprawiony przez wycieczkowiczów! (bez nawet słowa podziękowani ani przepraszam od przewodniczki!) Przewodniczka raczej z łaski wykonywała swoją pracę, która w jej rozumieniu sprowadzała się chyba do tłumaczenia tego, co mówili lokalni przewodnicy. Informacje praktyczne trzeba było niemal wyciągać na siłę....zero poczucia odpowiedzialności za program wycieczki/poczucia reprezentowania biura.... Dość dobre zakwaterownanie i wyzywienie - z pojedynczymi wyjątkami - hotel w Dalat bez ogrzewania bez ciepłych kolder z temp 15stopni w nocy! Przy pelnej świadomości biura - przewodniczka jedynie uprzedziła, że będzie zimno i uważała, że to załatwia sprawę - nikomu nie przyszło do głowy zmienić hotel/zarządać kocy dodatkowych!
3.0/6
Byłam na wycieczce objazdowej po Wietnamie od 18.02. 24r. do 04.03.24r. Wycieczka miała sporo minusów. Po pierwsze odwrócono nam kolejność objazdu. Co spowodowało zmianę pogody na Północy Wietnamu. (oczywiście na gorsze). Kolejny minus to Pani Monika, która była pilotem na tej wycieczce. Niestety od samego początku nie ogarniała tej imprezy. Była niekompetentna (informacje na temat Wietnamu czytała z internetu z telefonu). Mając przez cały czas do pomocy pilota wietnamskiego mogła się bardziej postarać. Pani Monika gdy coś było nie po jej myśli to była niegrzeczna i impertynencka. Zwiedzanie wg. programu traktowała jak zło konieczne i realizowała je aby odbębnić. Natomiast wycieczki za dodatkowe pieniądze były dla niej priorytetem. Nie będę się tu rozpisywać gdyż było tego dużo więcej, ale nigdy więcej nie chciałabym spotkać tej Pani na swojej drodze. Ale opiszę jeszcze jeden istotny minus tej wycieczki. Żeby wydostać się z wyspy trzeba było dostać się z autokaru na prom. Oczywiście ze wszystkimi bagażami. Droga od parkingu do promu to był największy koszmar jaki spotkał mnie na tej wycieczce. Droga była nierówna, pełna żwiru i kurzu. Odcinek ok. 200 metrów. Niby nie daleko ale z bagażami po takiej wietnamskiej drodze w temperaturze powyżej 30 stopni to był koszmar. Piloci mogli załatwić meleksa żeby przewieźć nasze bagaże do portu. Gdy w końcu dotarłam do portu (mam 68 lat),byłam strasznie zmęczona i zlana potem. Na moją uwagę że można było to załatwić Pani Monika powiedziała że tego się nie praktykuje. Podsumowując po wycieczce, która miała być wycieczką moich marzeń pozostał niesmak i żal do organizatorów.
2.5/6
Niestety ale muszę wystawić złą opinię firmie Rainbow za wycieczkę pod nazwą Good Morning Vietnam. Po przylocie na wyspę Phu Quok do hotelu zostaliśmy dowiezieni o godz 7 rano. Otrzymaliśmy informację że do godziny 14 brak możliwości check in. W ten sposób operator zostawił nas po dobie podróży niewyspanych i głodnych w upale na 7 godzin. Po interwencji, że przecież hotel nie jest aż tak drogi i jesteśmy pod opieką biura od dnia wylotu z Polski, zostaliśmy zbyci. I tak cała grupa jak bezdomni i głodni spała gdzie popadnie. Na leżakach przy basenie czy krzesłach w lobby. Dziwne było też to że wszyscy rezydenci proponowali zjedzenie śniadania, oczywiście na własny koszt w tylko jednym lokalu. Czyli można się domyśleć że nawet w takiej sytuacji myśleli tylko o prowizji od lokalnego restauratora. Ciekawostka , pan rezydent następnego dnia przy check out informuje nas że mamy zapłacić za wodę z pokoju. Cena ….1,63 zł na butelkę. Nie chodzi o kasę. Rainbow przy wycieczce na cenę 10 tys osoba nie stać na zapłacenie za wodę. To samo z pokojami, wystarczyło do ceny doliczyć te 100-200 zł żeby pokoje czekały na nas od razu. Były sytuacje że grupy przyjaciół zostały rozdzielone na dwa tygodnie do dwóch oddzielnych grup, a po zgłoszeniu do rezydenta dostali informację że można to odkręcić za 200 dolarów. Z tego co wiem skończy się to w sądzie. Wyobraźcie sobie że jedziecie grupą na urlop i nie widzicie się przez cały okres objazdu około 12 dni. Reszta pobytu jako taka bez wodotrysków. Porównanie Good Morning Vietnam do Baśniowej Tajlandii to 1/10. I nie chodzi o kraje, tylko podejście organizatora do klientów. Sam Wietnam cudowny kraj godny polecenia do zwiedzania. Cudowny kraj, ludzie i kuchnia.
2.5/6
rozczarowujący program.