5.7/6 (145 opinii)
6.0/6
Czekaliśmy rok na ten wyjazd i wiemy, że za rok wrócimy tam znowu. To miejsce dla każdego, kto chce w spokoju i powoli poznać grecki klimat i atmosferę. Właściciel hotelu - Marcos - to dobry duch tego miejsca. Razem z żoną Julią stworzyli oazę :) Greckie upały tam niestraszne bo wielki ogród - do dyspozycji gości- zapewnia cień przez cały czas. Nie trzeba szukać greckich wieczorów- tutaj co wieczór z głośnikow słychać grecką muzykę a Marcos tańczy razem z goścmi. Hotel położony jest w sąsiedztwie największego bogactwa Kokkino Nero- wanien z czerwoną wodą. Grecy z całej okolicy przychodzą tam skorzystać z dobrodziejstw żelaznej wody a mieszkając w Xenonasie mamy to za płotem.
6.0/6
Kameralny pensjonat, z możliwością wykupienia posiłków na miejscu. Do dyspozycji gości ogród pełen ziół i sympatii gospodarzy. Kamienne ściany oraz drewniane meble nadają wyjątkowy klimat. No i oliwki, gospodarz ma najlepsze w okolicy :) 😀 Na miejscu sporo tawern z lokalnym jedzeniem i przystępnymi cenami.
6.0/6
Piękna miejscowość, ciekawe okolice, bujną zieleń, wspaniali właściciele pensjonatu serwujący smaczne greckie jedzenie, urokliwe plaże z krystaliczną wodą, nie ma minusów.
6.0/6
Magiczne miejsce stworzone przez wspaniałych gospodarzy: Juliję - fantastycznie gotuje :) i Marcosa - opiekuje się gośćmi, zapewnia rozrywkę na najwyższym poziomie, zawiezie, przywiezie, zatańczy, porozmawia, zrobi "peeling" (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi :)), poczęstuje pyszną ziołową herbatką, likierem albo "czipuro".... Wszystko zrobi z uśmiechem, aby tylko goscie byli zadowoleni. My mieliśmy jeszcze to szczęście, że trafilismy na fantastycznych "wczasowiczów": Dorotkę i Jacka, Izę i Jasia oraz Michała :), Tereskę i Jarka, Ulę i Roberta,... Ich opinie pojawiły się już w tym miejscu. Nie będziemy się więc powtarzać, pod każdym pozytywnym słowem podpisujemy się obiema rękami ;) Zresztą umówiliśmy się w tym miejscu za rok - to chyba najbardziej wiarygodna i najlepsza oceną jaką możemy wystawić :) Trochę konkretów : klimatyczne, czyste, niewielkie, ale wygodne pokoje. Co prawda w opisie jest informacja o aneksach kuchennych (szklanki, talerze, sztućce), ale raczej można w nich przygotować drobne przekąski, kanapki, kawę, warunków do wielkiego gotowania nie ma! Zresztą polecamy kuchnię Juliji - za rozsądne pieniądze można było zjeść bardzo dobrą i obfitą obiadokolację (to co zostało można było wziąć do pokoju na później - jest lodówka) i popić lokalnym winem. Równie pyszne śniadania - omlety, jajka w różnej postaci, pomidory, ser feta, jakaś wędlina i coś na słodko, np. naleśniki z czekoladą. Wszystko świeże, lokalne, kupowane co rano od "chłopa". Są ręczniki, pościel zmieniana raz w tygodniu. Lokalizacja hotelu na końcu wsi zapewnia ciszę, spokój i wypoczynek. I oczywiście bezpośrednio przed hotelem jedna z największych atrakcji - wanny Afrodyty, czyli lokalne SPA :)