5.0/6 (121 opinii)
Kategoria lokalna 4
2.5/6
Hotel nie zasługuje na swoje 4 gwiazdki. Niezbyt czysto, pokoje małe, jedzenie bardzo ubogie przez co słabe. Brak różnorodności. Przez tydzień pobytu dania główne się powtarzały. Kolejka żeby w ogóle wejść na stołówkę i komunistyczny system odznaczania wejścia na karteczce. Kelner podaje napoje ale trzeba czekać na niego czasem 20 minut. Mało obsługi przez co nie zdążali sprzątnąć stolików i trzeba było czekać. Animacje też sto lat za murzynami. Mini disco dla najmłodszych a dla starszych śpiew na żywo. Scena bardzo mała. Wszystkiemu wynagradzają zjeżdżalnie dla dzieci i dorosłych przy basenach.
2.0/6
Jedynym plusem wyjazdu była lokalizacja hotelu oraz piękne morze z szeroką plażą. Dzięki bliskości promenady i ogromnej ilości sklepów i restauracji można było zjeść coś pysznego i napić się prawdziwego drinka. Miasteczko Lloret de mar jest bardzo wesołe, gwarne i pełne młodzieży ☺️ nie stanowiło to dla mnie problemu, bo wciąż tętniło życiem. Jednak próżno było tam szukać hiszpańskiego klimatu, miejsce bardzo komercyjne, pełne szpetnych blokowisk. Rzadko się słyszało język hiszpański, dużo pracującej ludności z innych krajów, miasteczko lubiane przez Francuzów. Jeśli chodzi o sam hotel to standard co najwyżej 2*. Głęboki PRL ukazuje się w każdym kącie. Brud i nieprzyjemny zapach jest wszechobecny. Kupując ten wyjazd dla 3 osób zapłaciłam ponad 18 tysięcy, Pani w biurze zapewniła mnie, że hotel jest piękny, posiada dużo przestronnych basenów, tymczasem to co zastaliśmy, to kilka zasyfionych oczek wodnych, do których strach było wejść, żeby się czymś nie zarazić. Pokoiki bardzo małe, walizki trzeba było trzymać na balkonie, bo się już nie zmieściły. Pani z biura Rainbow wybrała nam pokoje z widokiem na piękny ogród, tak nas zapewniła, jednak nie powiedziała, że ten ogród znajdował się w sąsiedniej, prywatnej posesji 🫣do której oczywiście nie było dostępu. Godziny posiłków były wyznaczane dla różnych grup przy zameldowaniu, a później ściśle przestrzegane przez kobietę, która stała w wejściu do naszej jadłodajni, bo tego miejsca nie można było nazwać restauracją. I tak mieliśmy śniadanie 8.00 -8.45, obiad 13.00-14.00, kolacja 18.30-19.30, po wyznaczonej godzinie nikt już nas nie wpuścił na posiłek,mimo że był dostępny dla innych . Nie przypuszczaliśmy, że jest to możliwe, gdyż to nie nasz pierwszy wyjazd tego typu i nawet przez myśl nam nie przeszło, że jeśli przyjedziemy na śniadanie o 8.50 to nas na nie nie wpuszczą. Jedzenie było bardzo monotonne, śniadania jednakowe w każdy dzień, kawa dostępna tylko do porannego posiłku, herbata nie dała się zaparzyć. Bardzo mała ilość niesmacznych deserów, pyszne arbuzy i melony. Bardzo dobra paella na obiad i kolację, zawsze jeden rodzaj ryb, ale dobrych. Jeśli chodzi o drinki w opcji all inclusive, to były beznadziejne i tylko kilka wybranych, za resztę trzeba było płacić. Obsługa była bardzo niemiła i traktowała gości jak intruzów. W barze można było korzystać z all inclusive do 23.00. Jednego razu mój mąż złożył zamówienie o 22.50 i nie mógł się zabrać z nim za jednym razem, bo było dla kilku osób (byliśmy grupą znajomych) więc wrócił po 2 kubeczki coli, była 10.58, a barmanka wylała tę colę na jego oczach do zlewu i powiedziała, że all inclusive się już skończył 😡cola była już zamówiona, nalana i stała a barze . Ten hotel jest katastrofą, a Pani z Rainbow, która nas zapewniła o jego wysokim standardzie, rzekomo sama w nim była, zwyczajnie popsuła nam wakacje. Nie skorzystam więcej z usług biura Rainbow!!!
1.5/6
Hotel blisko plaży i starająca się obsługa hotelowa to jedyne jego atuty. Pokój stary po lekkim liftingu, mały, ciemny. W pierwszym otrzymanym mrówki. Sąsiedztwo głównie Anglików czy Hiszpanów hałaśliwe do późnych godzin nocnych. Czystość bardzo skromnej łazienki pozostawia wiele do życzenia. Ręczniki mimo, że zgodnie z przyjętą zasadą położone do wymiany na podłodze, po powrocie do pokoju leżały na wannie nie wymienione. Jeśli jednak były wymienione to na przetarte i prujące się. Karta do drzwi pokoju wiecznie rozmagnetyzowana. W hotelu panuje chaos i potwornie śmierdzi chlorem. Ludzi wraz z najczęściej marudnymi i niewychowanymi małymi dziećmi jest multum. Jedzenie monotonne, nakierowane głównie na gusta angielskie. Napoje do kolacji podawane przez kelnerów chyba, że gości siedzących przy stoliku nie zauważono, więc nie było niczego do picia. Hotel nastawiony na ilość nie jakość. Dla AI woda butelkowana w barze po 21. Wycieczki fakultatywne bardzo fajne i dobrze zorganizowane. Mnie osobiście przypadła do gustu Pani przewodnik Dominika wraz z kierowcą. Przewiozła nas po Barcelonie, nie zanudzała, dorzuciła wiele ciekawostek, była pozytywnie nastawiona. Podobnie Pan kierowca - uśmiech od ucha do ucha!
0.5/6
Nie można dać większej oceny, kilka rzeczy w porządku ale nie ważące o pobyci, pokoje stare, grzyb w Łazienkach, brudne ściany, jedzenie bardzo monotonne, kolejki do „stołówki” i pełno zakazów w snackbarze w barze na basenach, brak możliwości konsumowania napojów i przekąsek na basenach, brak muzyki, długie oczekiwanie na windy, najważniejsi goście którzy nie mają all in, po odważ płacą i mogą korzystać z oryginalnych napoi, trunków, szkła ! Nawet poza czasem można racy batów !!! Figlokub po Polsku - nie ma i animacje bardzo ubogie i słabe- kilkadziesiąt dzieci a udział bierze max 8 ze względu na mało ilość personelu, ochrona po pół godz nieobecności przy leżaku zabierają ręczniki torby i miejsce zajmuje ktoś inny, drinki i napoje w plastiku który wytwarza nieprzyjemny i niebezpieczny zapach, odnośnie rezydentek, Pani przewodniczka w Tossa de mar -profesjonalna! a ale Pani która odbierała i prowadziła spotkanie wiedzą na tematy organizacyjne bardzo mała, chciałem wstawić kilka zdj potwierdzających co napisałem, ale brak takiej możliwości, Hiszpanie i miasteczko polecany jak najbardziej - hotel napewno nie !