5.2/6 (334 opinie)
2.0/6
1. Zazwyczaj na takich wycieczkach pilot dużo opowiada o danym kraju (kulturze, zwyczajach, systemie edukacji itd) nasza milczała jak zaklęta. Na szczęście lokalni przewodnicy opowiadali dużo i ciekawie (szczególnie panowie Michał w Walencji i Piotr w Madrycie i pani w Alhambrze, niestety nie pamiętam imienia). 2. Ponad 200EUR za bilety wstępu to mocne przegięcie. Weszliśmy do 5-6 miejsc, w których ceny biletów indywidualnych to suma ok. 65EUR. Niestety biuro nie udziela informacji na temat rozliczenia tej kwoty. 3. Autokar skrajnie niewygodny (Jestem osobą niską, a prawie dotykałam kolanami do poprzedzającego siedzenia) i bez toalety. Przy trasach rzędu 300-600km jest to bardzo niekomfortowe. 4. Wycieczka z tych bardzo intensywnych. W niektórych miejscach brak czasu wolnego, w innych 3h. 5. Hotele najczęściej na przedmieściach, wiec lepiej zrobić zakupy wcześniej, bo w okolicy hotelu nie ma nic. Standard raczej dobry (może poza jednym hotelem, w którym po stołówce biegał karaluch). 6. Jedzenie różnie. Są posiłki z bufetem, albo serwowane. Czasami smacznie, czasami katastrofa. W niektórych hotelach do kolacji woda i wino, w innych biuro podróży nie wykupiło nawet wody. 7. W programie jest Alhambra z pałacem Nasrydów i pałac w Madrycie. My zwiedziliśmy tylko ogrody Alhambry, bo w pierwszym przypadku biuro nie zarezerwowało biletów, w drugim był dzień otwarty (nasza pilotka oczywiście o tym „nie wiedziała”, więc o zmianie planów dowiedzieliśmy się dopiero po opuszczeniu autokaru w Madrycie)
2.0/6
Na objeździe kluczowy jest pilot - my mieliśmy pecha...
1.5/6
Z pewnością wycieczka dla osób niewymagających. Piękna Hiszpania, napięty program zwiedzania (co zresztą bardzo lubię), ale …….: niewygodny, ciasny autokar, w pewnym momencie zaczęło wyciekać paliwo, a w 6 dniu przestała działać klimatyzacja. Dopiero w Madrycie przesiedliśmy się do innego autokaru. Program i jego realizacja sprawiała wrażenie męczącego i nużącego. Ciągle przypominano, że musimy gdzieś zdążyć (najczęściej na kolację w hotelu) – ten pośpiech z pewnością byłby do uniknięcia, np. poprzez zorganizowanie posiłków w trakcie postojów (w przydrożnych barach lub restauracjach) zamiast w hotelach. Kiepska pilotka, dająca z siebie jedynie niezbędne minimum. Pani Joasia, pomimo niezbyt zaawansowanego wieku sprawiała wrażenie wypalonej. Była zdystansowana, cechowała się brakiem empatii, wykazywała brak zaangażowania i przeciętny poziom wiedzy. W trakcie przejazdów w autokarze przeważnie panowała cisza, którą pilotka przerywała projekcją komedii. W tej sytuacji klimat przepięknej Hiszpanii można było poczuć jedynie dzięki miłemu usposobieniu i opowieściom innych wycieczkowiczów, lub czytając przewodnik. Zwiedzanie Madrytu było porażką. Przebiegliśmy ulicami miasta, zmiana kolejności realizacji programu w tym mieście wprowadziła zamiast porządku - chaos. Dzień 7 w Madrycie był kompletnie rozbity i niezaplanowany. Tuż po przyjeździe pod Muzeum Prado był bezsensowny czas wolny (40 minut) – spędzony na siedzeniu na ławce, gdyż sklepy w tym czasie były jeszcze zamknięte. Po zwiedzaniu – znowu godzina czasu wolnego – znowu kiepsko wykorzystana. Swoją opinię sporządzam bazując na doświadczeniach z wyjazdów odbytych w latach poprzednich (nie zawsze z biurem Rainbow), do których z utęsknieniem w wolnych chwilach powracam. W przypadku tego wyjazdu zabrakło zaangażowania, empatii, umiejętności organizatorskich, a przede wszystkim PASJI. W związku z tym stanowczo - odradzam!!! Myślę, że klienci kupując wycieczkę, powinni dokonywać wyboru w sposób świadomy, znając nie tylko jej cenę i program, ale i nazwisko pilota. Pozwoliłoby to uniknąć rozczarowań……..bo klient przecież płaci.
0.5/6
Pilot wycieczki wykazał się całkowitym brakiem profesjonalizmu. Byliśmy umówieni na godzinę 14 w określonym miejscu w Barcelonie. Przybyliśmy na miejsce razem z żoną o godzinie 14:01. Pan Ryszard wytkną nas palcem przy całej grupie i skomentował przy grupie nasze spóźnienie. Cytując powiedział " Umówiliśmy się o godzinie 14 a nie o 14:01". Wywiązała się rozmowa co w efekcie poskutkowało nie przyjemną atmosferą na początku wyjazdu. W trackiej dalszej dyskusji poinformowałem Pana Ryszarda że moja żona jest w ciąży na co on odpowiedział " no i co z tego " . Pan Ryszard zepsuł nam cały wyjazd i spowodował napięcie między nami, a innymi uczestnikami wycieczki.