5.3/6 (84 opinie)
Kategoria lokalna 4
4.5/6
Przyjmny hotel bez fajerwerków ale i czysto. w pokoju mieliśmy uszkodzoną klimatyzację, pokuj nam wymienili bez problemu. obsługa miła nie wyciągała rąk po dolara o dziwo ale jak wszedzie dolara raz dałem do końca pobytu zawsze obsługiany człowiek zanim siądzie na fotelu. najwiekszy minus brak rafy koralowej plaża żwirowa jak i dno do samych bojek
4.5/6
Ogólna ocena b. dobra. Plaża bardzo fajna, czysta, z wystarczającą ilością leżaków, to samo przy basenach, nie było problemu z miejscówą, jedyny minus to totalny brak imprez. O 22 obiekt zasypia. Jedzenie w porządku, nie było tłoku.
4.0/6
Hotel ma bardzo dobre opinie, jednak może stać się ofiarą własnego sukcesu, ponieważ za wzrostem liczby pokoi, nie idzie zwiększenie części wspólnych (restauracja, plaża). Poza tym właściciele powinni rozważyć, do jakiej grupy klientów kierują swoją ofertę, gdyż zachowanie gości ze wschodu nie pozwala na bezstresowy odpoczynek. Choć personel dwoi się i troi, to nie jest w stanie wiele poradzić na karygodne zachowanie Rosjan stanowiących zdecydowaną większość gości. Cztery dni spędzone w tym hotelu to zdecydowanie najsłabszy punkt dwutygodniowej wycieczki po Egipcie. Obsługa hotelowa: Bardzo sympatyczna i pomocna. Ekipa sprzątająca oraz kelnerska, a także obsługa plażowo – basenowa, ogrodnicy, a przede wszystkim panie z salonu SPA na 6+. W zasadzie jedyną uwagę mam do obsługi recepcji, gdzie przedostatniego dnia pobytu recepcjoniście udało się wyprowadzić mnie z równowagi (z czego nie jestem oczywiście dumna) stwierdzeniem cyt.: To nie mój problem tylko twój. Plaża: Plaża za mała w stosunku do obłożenia hotelu. Mimo informacji o zakazie „rezerwowania” leżaków, do śniadania wszędzie już leżały ręczniki i po posiłku znalezienie chociaż jednego leżaka było niemożliwe. Natomiast przy małym basenie liczba leżaków była wystarczająca (z dużego basenu nie korzystaliśmy). Niestety hotel jest oblegany przez Rosjan, którzy stanowią ponad połowę gości. Pomijając kwestie estetyczne, samo zachowanie przybyszów ze wschodu jest karygodne. Dwukrotnie byłam świadkiem następującej scenki: Rosjanka zdejmuje pieluszkę maluchowi, po czym jego „czekoladową” pupę myje w morzu. Od tego momentu z obrzydzenia nie byłam w stanie wejść do morza . Zużytą pieluchę wrzuciła pod leżak, chociaż koszy jest pod dostatkiem. Szkoda dziecka, bo po tajniej kąpieli i zapieluszkowaniu w pampersa ze słoną wodą raczej zdrowej skóry mieć nie będzie. Inna scenka: wolne leżaki znajdowały się w drugim rzędzie od morza, ale Rosjanie nie będą wylegiwać się za innymi ludźmi, więc poprzesuwali leżaki z pierwszego rzędu zajęte przez inne osoby na boki i na tył i rozłożyli się w ich miejscu. Panie, które wyszły z morza były spanikowane, bo nie mogły znaleźć swoich rzeczy w miejscu, w którym je pozostawiły. Trzecia scenka: Rosjanie swoją ok. siedmioletnią córkę i około dwuletniego syna zostawili w morzu i udali się opalać na leżakach (najpierw weszli z dziećmi do morza, a potem z niego wyszli zostawiając maluchy same!). Fala przewróciła młodsze dziecko (które i na lądzie ledwo stało) tak, że znalazło się pod wodą. Ludzie zaczęli zrywać się z leżaków (rodzice oczywiście nie, bo nie obserwowali dzieci tylko się opalali na leżąco) i jedynie reakcja mężczyzny, który kąpał się nieopodal i złapał malucha za nogę pozwoliła uniknąć katastrofy. Matka winą za zajście obarczyła dziewczynkę i ją skrzyczała przy wszystkich, jakby była ona czemukolwiek winna. Czwarta scenka: jesteśmy w pustynnym kraju, gdzie utrzymanie każdej rośliny wymaga ogromnych nakładów pracy, wody i energii. Tymczasem przez cały nasz pobyt, każdego dnia grupa Rosjan rozkładała ręczniki bezpośrednio na niewielkich trawnikach oddzielających plażę od części basenowej. Ponadto wszyscy (tu należy przyznać, że nie tylko Rosjanie, ale też Czesi i Niemcy) palą papierosy nie zważając na innych wypoczywających (palenie dozwolone jest wszędzie: plaża, basen, ogród, balkon, zewnętrzne bary – nie ma żadnego miejsca z zakazem palenia, więc przebywając poza zamkniętym pomieszczeniem nie ma gdzie się ukryć). Na pocieszenie: do hotelowej zatoczki wpływają delfiny. Personel dbający o plażę, basen i ogród życzliwy i pomocny. Pokój: Duży, czysty, wygodnie urządzony, z pięknym widokiem na basen i morze. Łazienka odnowiona. Sprzątany raz dziennie. Ekipa sprzątająca bardzo sympatyczna i uczynna. Położenie i okolica: Hotel położony z dala od centrum, co dla osób nieprzepadających za hałaśliwym centrum będzie atutem. Nieopodal znajdują się dwa duże sklepy z artykułami pierwszej potrzeby (kosmetyki, kapelusze, środki higieniczne) i pamiątkami, gdzie można kupić mydło i powidło (jest tam po prostu wszystko) w cenach zdecydowanie niższych od hotelowych, a idąc w drugą stronę znajdziemy najbliższą aptekę i sklep spożywczy. Jeżeli ktoś ma ochotę na dłuższy spacer główną ulicą, to dalej są kawiarnie i większa liczba sklepów. Obok hotelu znajduje się dzika plaża, gdzie można udać się na bardzo przyjemne spacery (chociaż ochroniarz twierdził co innego, ale udałam, że nie rozumiem i odpuścił). Praktycznie nie ma tam ludzi, więc w ciszy i spokoju można podziwiać przypływy i odpływy oraz rafę. Sport i rozrywka: Wieczorne atrakcje prowadzone były w języku angielskim i rosyjskim, co nie jest miłe dla gości z innych krajów. Nie wymagam prowadzenia atrakcji po polsku, ale zaprezentowane przez animatorów podejście od razu segreguje gości na lepszych i gorszych. Moim zdaniem animacje powinny być prowadzone w języku angielskim, jako międzynarodowym oraz arabskim, jako języku kraju, w którym przebywamy. Tak prowadzony był tylko „pokaz ognia” i to on jako jedyny trafił w mój gust. Niegrzeczne było zachowanie rodziców dzieci, którzy mimo wielokrotnych nawoływań ze sceny o zabranie swoich pociech całkowicie ignorowali prośby obsługi. Powtarzało się to każdego wieczoru. Skorzystaliśmy z trzydniowego pakietu masaży, który polecam (masaż podobny do masażu balijskiego, a ceny po uwzględnieniu standardowych rabatów nieco niższe od kosztów to tego typu usług w Polsce). Panie w SPA przemiłe . Wyżywienie: Restauracja za mała w stosunku do obłożenia hotelu. Na stolik trzeba było czekać w kolejce. Jedzenie smaczne i różnorodne, chociaż serwowano bardzo niewiele owoców. Obsługa sympatyczna i pomocna. Zachowanie niektórych gości hotelowych pod względem nadzoru nad dziećmi (a w zasadzie jego brakiem) oraz estetyki spożywania posiłków jest karygodne. Po niektórych gościach zostawał taki bałagan, że i w chlewiku jest czyściej. Szkoda personelu, bo panowie bardzo się starają utrzymywać porządek. Ilość wyrzucanego jedzenia przeraża.
4.0/6
- Wakacje udane, prócz jedzenia w hotelu które było niedobre. Dodatkowo na minus Panowie na plaży od masaży i extra płatnych koktajli, zaczepiali i namawiali nachalnie kilka razy dziennie. Dostaliśmy pokój z osobnymi łóżkami pomimo prośby o łóżko małżeńskie. Często było czuć smród z kanalizacji w łazience. + Pokoje codziennie sprzątane dokładnie, obsługa nienachalna na napiwki. Plaża czysta, dużo ratowników na plus. Dobre drinki z dużym wyborem alkoholowe i bezalkoholowe, może trochę za słodkie.