5.6/6 (586 opinii)
3.0/6
Warto zobaczyć I doświadczyć tak odmiennej kultury. To zupełnie inny krag kulturowy, bardzo ciekawy, czasem trudnym do zrozumienia.
Uczestnik - 24.04.2023 | Termin pobytu: kwiecień 2023
6/12 uznało opinię za pomocną
3.0/6
Jechaliśmy z obawami, że zasadniczy cel wycieczki jakim było podziwianie kwitnących wiśni nie zostanie zrealizowany. Informacje płynące z Facebooka wskazywały na przesunięcie sezonu kwitnienia na połowę marca - zdawało się więc, iż podziwiać będziemy jedynie płatki leżące u podnóża drzew. Tymczasem przez cały okres zwiedzania sakury „chwaliły się” przepięknym i świeżym kwieciem - płatki na trawniku lub w nurcie fal (szpalery wiśni są szczególnie gęste nad brzegami rzek/ kanałów.) Program wycieczki zasadniczo ciekawy, ale pozwolimy sobie na kilka uwag. Podróż via Dubaj nie jest dobrym pomysłem i obfite posiłki ( z bezpłatnymi napojami be i alkoholowymi) nie rekompensuje straty dnia. Odprawa na Narito to niespodziewany dramat. Wydostaliśmy się z lotniska po trzech godzinach formalności w tym staniu przez ponad 1.5 godziny do punktu weryfikującego stan zdrowia - oczywiście w związku z pandemią. Kontroler nie sprawdził nawet certyfikatu szczepienia, nie zmierzył temperatury ciała i po zadaniu pytania o samopoczucie zezwolił na przejście do odprawy paszportowej. Tam kolejna godzina tkwienia w tasiemcowymi ogonku. Tu ważna informacja zaniedbana przez Rainbow. Wypełnienie zalecanego „visitjapan” owocuje dwoma certyfikatami, gdy treść linku wspomina o trzech. Rodzi to jak się okazuje niepotrzebną obawę o stres przy odprawie. Tymczasem trzeci certyfikat uzyskujemy przy odprawie paszportowej - odcisk palca i fotografia twarzy skutkują wydrukiem tego właśnie malutkiego certyfikatu sklejanego do paszportu - piloci poprzednich grup powinni dysponować taką wiedzą i informować punkty obsługi by potrafiły przekazać odpowiednio tryby procedur - nasz jedynie (choć z wielkim zaangażowaniem uspokajał, iż turyście nie grozi żadne ryzyko związane z brakiem wspomnianego certyfikatu nr 3) Cała procedura wypełniania „visitjapan” także i tu nie miała jednak znaczenia, gdyż dokonujący odprawy nawet nie nie prosił, natomiast interesowała go nazwa hotelu, w którym będziemy gościć. Nazwę tą należy nie tylko znać, ale i wpisać do blankietu rozdawanego przez stewardesy! Wystarczy jeden druk na parę a nazwa hotelu tokijskiego jest w dokumentach Rainbow. Dodatkowe pół godziny straciliśmy z powodu braku takiego wpisu u kilku osób, po bezskutecznych próbach ustalenia nazwy urzędnik graniczny machnął w końcu ręka i zrezygnował z dociekań, ale wskutek wspomnianych ograniczeń dotarliśmy do hotelu ok 22.00 i nie było mowy o wymienionym w programie wieczornym spacerze do centrum Tokio. Kantor wymiany walut piętro niżej w stosunku do punktu odpraw - może być jednak dłuższa kolejka. Tokio było dżdżyste a w czasie Tokio nocą wręcz ulewne - warto mieć parasol, ale można go wypożyczyć w każdej recepcji! Na wszelki wypadek wskazany płaszcz przeciwdeszczowy - najprostszy czyli cienka, plastikowa pelerynka przezroczysta. Hotele o wysokim standardzie - przeważnie dość małe co wynika z wysokiej gęstości zaludnienia (samo Tokio to 36 mln. mieszkańców) Hotele wielopiętrowe co ma znaczenie przy zajmowaniu kolejki na śniadanie - warto brać poprawkę zwłaszcza w przypadku wyboru „japońskiej” stołówki w Tokio - tam z reguły tłum jest nieprzebrany. Wyposażenie hoteli zgodne z poprzednimi opiniami - toalety zadziwiają elektroniką często odmienną w kolejnych miejscach lecz zawsze „topową” Dla zapominalskich dostępne w lobby maszynki jednorazowe do golenia, szczoteczki do zębów z minitubką pasty. Jest też szczotka do włosów oraz gąbka do toalety twarzy - tych rzeczy wwozić więc nie trzeba. Jeśli w pokoju nie ma saszetek z herbata lub kawy to w lobby jest ekspres a herbatkę do parzenia tez można zabrać do pokoju. Paradoks hoteli polega na tym, iż te najbardziej ciasne przypadają na dni,w których poruszamy się z bagażem całym zaś obszerniejsze na „bagaż podręczny! Warto by Rainbow rozważył weryfikację. Tak czy inaczej najwygodniejsze były w Atami (z widokiem na Pacyfik i bezpłatną japońską łaźnią (ta ostatnia także w Kioto!). Ponieważ opinia ma czytelnikowi pomóc w odpowiednim zaplanowaniu pobytu, więc wspomnę jedynie, iż atrakcji jest moc. Szczególne wrażenie wywiera Fuji ( lepiej widoczne następnego dnia z peronu. Hiroshima do obowiązkowego zwiedzenia wieczorem, - park niedaleko hotelu. Większość tras bez konieczności wspinaczki choć same podejścia do niektórych obiektów pod górkę lub po schodach - te w „ białej czapli” wręcz karkołomne zwłaszcza, źe bez obuwia. Malowanie wachlarzy zaczynamy dopiero na wyraźny sygnał rzemieślników, radzimy wybrać wzory kwiatowe! Parzenie herbaty magiczne - sproszkowana matche najlepiej kupić w supersamie blisko parkingu lub jeszcze lepiej w Osace - stoisko pierwsze po lewej stronie wejścia na bazar rybny, tam też nabyć można pędzelek do rytualnego mieszania - koszt jego to ok 2700 jenów zaś 40 g matche w metalowym pudełku ok 2000 jenów. Matche w postaci „bags” są podobno podróbą - lepiej się nie kusić i kupić w Osace. Butelka sake (w miejscu degustacji) to wydatek ok. 2500 jenów, piwo dostępne już od 120 jenów - w sklepiku po przekątnej miejsca zbiórki w okolicy dworcowego posterunku policji było nawet po sto jenów. Polecamy też ostrygi na wysepce z Tori! Cena przekąski obiadowej od 1500 jenów. W miejscach odbioru bagażu transferowego oglądajcie czy nie doszło do uszkodzenia!w jednej z walizek urwano rączkę do prowadzenia, w innej jedno z kółek. Osobna opinia dotyczy opieki pilota. Nasz niestety był najgorszym na jakiego natrafiliśmy w podróżach z Rainbow. Gdyby nie dozór (w dosłownym tego słowa znaczeniu) znakomitej Japonki Masami, pewnie doszłoby do dramatu. Polski pilot nie znał nawet rozkładu dnia i zwykle przedstawiał sprzeczne informacje. Za „żarty wynikające ze specyficznego poczucia humoru” przeprosił wprawdzie przy pożegnaniu ale prezentowanie choćby narodowej potrawy japońskiej jako „przeglądu tygodnia” nie tylko nie zachęca do spożycia wspaniałego faktycznie nadziewanego placka ale jest obrazą obyczaju. Podobnie zapowiadanie ostatniego hotelu (po Atami zdecydowanie najlepszego) jako „klitki” jest negatywnym nastawianiem do organizatora a turysta nie doznaje radosnego zderzenia z odmiennym faktem lecz niesmaku. Pilot winien zachęcać i chwalić a nie zachowywać się jak podglupiasty żartowniś. Masami wielokrotnie musiała weryfikować informacje o czekających nas kolejnych etapach zwiedzania - pilot mylił nazwy miast (w Tokio było Kobe) w Japonii zdarzała się formacja, że jesteśmy w... Chinach, Zatoka Osaka okazała się być Zatoką Tokijską, a podawane informacje weryfikowane NIEUSTANNIE. Pilot „dokształcał” się z laptopa w trakcie trasy, jego wiedza o Japonii (z wyjątkiem informacji o restauracjach) była nie tylko szczątkowa , lecz wręcz wielokrotnie błędna - oczywiście wycieczka nie jest formą dokształcania, ale też winno się brać odpowiedzialność za przekaz, zwłaszcza, że wśród zwiedzających mogą być osoby o rzetelnej wiedzy kaleczonej przez dyletanta. Pilot nie nadaje się do prowadzenia wycieczek japońskich, znajomość angielskiego nie powinna być jedynym plusem opiekuna grupy. Również uczestnicy wycieczki poprawiali pilota już tylko w oparciu o PROGRAM ze strony Rainbow - mylił kolejność zwiedzania, w dniu z oferowaną kolacją twierdził, że tej nie będzie (oczywiście była!) a to ma przecież istotne znaczenie dla osób planujących sposób wyżywienia. W Osace w dniu ostatnim w trakcie jazdy autobusem pilot każe zapamiętać miejsce „zbiórki” . Autobus, który ma nas wysadzić na moście i stantąd zabrać na lotnisko jedzie tymczasem dalej. Komentarz pilota „ja pierniczę, kierowca lubi skręcać w lewo i wywiezie nas pewnie przez peryferia”. W rzeczywistości wciąż jesteśmy w centrum a kierowca nie tylko lubi, ale wręcz musi skręcić lewo, gdyż miejsce zbiórki jest na moście... sąsiednim. Wskazana poważna rozmowa pracodawcy z tym pilotem, zwłaszcza że ponoć ma prowadzić kolejną grupę „japońską” w początkach maja. Co. warto także zmienić? W przedostatnim dni wycieczki można trafić do hotelu już we wczesnych godzinach popołudniowych. Dobrze zorientowany w atrakcjach miasta pilot ( a tu kolejne gafy i wyprowadzenie podopiecznych na peryferia miast do handlowego centrum) winien zachować ten plan, gdyź pozostaje wiele czasu na ostatnie zakupy, które można dopakować do bagażu zasadniczego. Tymczasem pilot zmienia plany i.degustacje sake kumuluje właśnie w dniu przedostatnim, ostatni przeznaczając na zakupy. To ponad 4 godziny wałęsanie się po mieście z zakupami przed wielogodzinną podróżą szatkowaną oczekiwaniem na samolotową przesiadkę. Gdybanie pilot dalibyśmy pewnie szóstkę.
Ewa Hanna, Łódź - 06.04.2023
31/33 uznało opinię za pomocną
3.0/6
Wycieczka mało udana
Tadeusz, Osielsko - 14.10.2015
17/49 uznało opinię za pomocną
3.0/6
Program pełen wrażeń, można zobaczyć przeróżne miejsca, piękne widoki. Atrakcje to głównie przeróżne świątynie i inne miejsca religijne czy też historyczne. Miejsca takie jak ogromna brama Torii na wyspie Itsukushima, dolina wulkaniczna Owakudani, wschód słońca w Atami czy też ulice Osaki nocą, jak i wiele innych z pewnością zostawiły wrażenie. Niestety, Pani pilot, która została przydzielona do naszej grupy, okazała się dla nas wielkim nieporozumieniem, co dosyć negatywnie wpłynęło na nasze odczucia z wycieczki.
Hanna i Olaf, Władysławowo - 06.12.2024 | Termin pobytu: październik 2024
36/41 uznało opinię za pomocną