Kategoria lokalna: 3
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
"Tra cielo a mare...", napis na ścianie przy basenie, który zainteresował mnie już pierwszego dnia pobytu. "Pomiędzy niebem a morzem" tak brzmi on w tłumaczeniu na język polski. To prawda...hotel znajduje się w miejscu, gdzie zachód słońca oglądany z hotelowego tarasu wywołuje uśmiech na myśl o kolejnym nadchodzącym dniu, powoduje refleksję nad dniem właśnie się kończącym, gdzie wieczorem gwiazdy pogodnego nieba spotykają się z czernią nocnego morza i światłami miasta, a ranek wita pastelowymi barwami wschodzącego słońca. To miejsce gdzie czas się zatrzymuje i pozwala marzyć. Miejsce do którego wróciłam z córką jeszcze na tydzień i z którego nie chciałam wracać. Hotel na wzgórzu, pomiędzy błękitem nieba i morza, gdzie widok z góry rekompensuje trudy wejścia jak ktoś zdecyduje się wejść sam. Hotel nie dla każdego, bo z dala od tłumu turystów, sklepów i restauracji. Hotel, który mimo początkowej niepewności, okazał się dla mnie oazą spokoju, potrzebną mi ciszą i rajem, a Kalabria jeśli chodzi o miejsce, wygrywa bitwę z pokochanym 2 lata temu Zakynthos. Sam hotel położony około godziny drogi od lotniska, od pierwszych chwil można tu poczuć cudowną, rodzinną atmosferę, każdy miły, uczynny, pomocny. Na wyróżnienie zasługuje tu właściwie każdy, od animatorów, głównie Rycka którego kochają tu wszyscy...który rozkręci każdą imprezę, zarazi entuzjazmem, energią i uśmiechem, przez Luisa, którego uwielbiają dzieciaki 🙂 to oni co wieczór pełni pasji i zaangażowania organizowali dyskoteki, kino , karaoke, quizy czy pool party na basenie 🙂 nie nudził się tu ani duży ani mały gość hotelowy 🙂 przez zawsze uśmiechniętych barmanów Martinę i Tomme'go, kierowców Danilla i Pascuala, kelnerki czy obsługę hotelową. Czyste pokoje, przepyszne urozmaicone jedzenie, wieczory z kuchnią kalabryjską, wieczory z pizzą robioną przez samych właścicieli, piękne widoki( z tarasu widać Stromboli na tle zachodzącego słońca), ogromny basen i wszechobecna muzyka. Bliskość Tropei(dowożą płatne dodatkowo busy hotelowe) z piękną plażą, wąskimi brukowanymi uliczkami, tarasami widokowymi, klasztorem z ogrodem do ktorego zdecydowanie warto zapłacić dodatkowo za wstęp, pysznym jedzeniem i lodami Tartufo, ale też niewygórowanymi cenami jak na miejscowość typowo turystyczną. Wycieczki fakultatywne przepiękne, ale trochę za bardzo w biegu. Jeśli ktoś chce zjeść, zrobić zdjęcia, pozwiedzać i nasycić się widokiem Taorminy czy Lipari to niestety czasu braknie. Plus za cudowne pluskające wzdłuż statku na rejsie delfiny, było ich sporo więc każdy mógł się nimi nacieszyć, a także bliskość Stromboli który robi ogromne wrażenie. Miejsce warte polecenia, miejsce do nabrania sił i pozytywnej energii, stworzone do tego by odpocząć i zakochać się w Kalabrii. Poleciłabym każdemu, kto chce znaleźć swoje miejsce na ziemii. Ja znalazłam tam swoje miejsce i miłość. Myślę, że do zobaczenia za rok ❤️
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Super wakacje, zobaczyliśmy przepiękne miejsca. Polecamy wycieczkę fakultatywną na Sycylię. Widoki na Tropei i kolor morza powala!!! Ale do tego hotelu to już nie pojedziemy.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Byliśmy z mężem w czerwcu w hotelu Orizzonte Blu. Bardzo podobał nam się wyjazd do Kalabrii. Było to nasze marzenie od dłuższego czasu i nie zawiedliśmy się. Hotel okazał się bardzo fajny ,pokój w miarę duży i wygodny, łazienka duża z dużym prysznicem. Widoki z balkonu piękne na morze i niezbyt odległą Tropee , również wieczorem pięknie oświetloną Dużo miejsca na balkonie stół i krzesła.Hotel ogólnie sympatyczny, dobre jedzenie. W trakcie naszego pobytu jedzenie było w takiej formie, że dania nakładała obsługa ,można było podchodzić kilka razy. Była lazania, pasty różne ,często z owocami morza , dania główne to pyszne ryby, mięso to kurczak, udziec, kiełbaski, filet z indyka duszony ,karkówka , ziemniaki,pizza ,focaccia, warzywne sałatki, duszone bakłażany i cukinie, papryki i inne warzywa ,woda i soki do picia, desery to owoce i ciasta codziennie coś innego. Śniadania kontynentalne rozszerzone, czyli croissanty, ciasta ,ciasteczka, dżemy, miód ,płatki, ser żółty i szynka, kawa herbata ,soki z kartonu. Obsługa bardzo miła uczynna na jadalni i w recepcji. Codziennie kilka razy dziennie jeździł bus do plaży w Tropei ,sympatyczny i uprzejmy pan kierowca jeździ na okrągło. Pani w recepcji tłumaczy wszystko na translatorze ,jeśli ktoś nie zna angielskiego. Zwiedzaliśmy kolejką Kalabrię .Były też super wycieczki na Sycylię do Taorminy i na Wyspy Liparyjskie , ale nie korzystaliśmy, bo już byliśmy na Sycylii z biurem Rainbow, ale powiem wam że warto bo widoki niezapomniane. W Kalabrii zobaczyliśmy miasta Pizzo,Regio di Calabria, Scillę ,Capo Vaticano z pięknymi klifami i oczywiście cudowną Tropeę. Przyjeżdżaliśmy busem na plażę w Tropei ,a potem można było zwiedzać, albo plażować .Radzę zacząć zwiedzanie od kościółka na skale, bo w godzinach południowych jest tam przerwa, a potem po schodach na przeciwko i do centrum, a tam tarasy widokowe i przyjemne uliczki ze sklepami i restauracjami. Można też busem hotelowym wybrać się na zwiedzanie wieczorne Tropei. Najbardziej podobało się nam w miastach Scilli i Tropei, sami zobaczcie kamerkę w Tropei, jakie widoki niesamowite. Warto w Kalabrii spróbować miejscowych smakołyków czyli lodów tartufo w pizzo i inne miejscowe równie pyszne, super cytrynowe , pistacjowe ,nudję czyli kiełbasę z dodatkiem papryki ,cebulę czerwoną słodką z której słynie Kalabria, pachnące oregano, dżem z fig przepyszny. Zostały cudowne wspomnienia, żal było wyjeżdżać i na pewno kiedyś wrócimy.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Nasz wyjazd był w pełni świadomy wyboru i pomimo opinii niezbyt dobrych na temat obiektu bo stawialiśmy na zwiedzanie to w momencie przybycia na miejsce mile zaskoczenie. Widoki z pokoju przeszły nasze najśmielsze oczekiwania, czysto i przyjemnie! Posiłki mmm same pyszne dania. Wszystko na plus. Wakacje z biurem podróży Rainbow to czysta przyjemność,wielkie podziękowanie dla rezydentów i opiekunów wakacji - zawsze można było na nich liczyć. Dziękujemy Panie Łukaszu i Mateuszu ;)
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Właśnie wróciłyśmy z wyjazdu i chcemy podziekować Wszystkim pracownikom Hotelu Orizzonte Blu za gościnę i opiekę. Pani z recepcji była przemiła, uśmiechnieta, zawsze pomocna. Wszystko było załatwiane od ręki :) Państwo z restauracji byli niezwykle grzeczni i życzliwi. Pan kierowca busa również. No i były fajne animacje prowadzone przez pana Ricka, dzięki czemu nie trzeba było wieczorem szukać rozrywek poza hotelem. Kochani, Wszystkim Wam bardzo dziękujemy. Agnieszka
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel na wzgórzu, pokój ekonomiczny sprzątany codziennie, jedzenie bardzo dobre typowo włoskie, dla niewymagający , busik wozi na piękną plażę, miasto Tropea piękne spacerkiem w dzień 15 min plaża lub w nocy busikiem z hotelu
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Świetne miejsce na odpoczynek,cudowne stare miasto i plaże .Polecam hotel,pokój z balkone z widkiem na morze,bardzo dobre jedzenie i miła obsługa.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Zakochani w Tropei Do Kalabrii wybraliśmy się z mężem na początku czerwca. Trochę z sercem na ramieniu, po przeczytaniu wielu krytycznych opinii o hotelu Orizzonte Blu. Przed hotelem znaleźliśmy się wieczorem. Kierowca autokaru wysadził nas na poboczu drogi, wskazując na wznoszące się tarasowo na zboczu wzgórza zabudowania hotelowe i.. odjechał. Z przerażeniem spojrzeliśmy na drogę pnącą się stromo pod górę. Co było robić, już zbieraliśmy w sobie siły, by chwycić za ciężkie walizy i rozpocząć karkołomną wspinaczkę, gdy z góry zjechał busik parkując tuż przed nami. Wyskoczył z niego Włoch z promiennym uśmiechem i witając się serdecznie zapakował nas z bagażami do auta. W parę sekund byliśmy już w hotelowej recepcji. Dostaliśmy klucze do pokoju i…tu zaczęły się schody. Zamek nijak nie chciał słuchać klucza i dać się otworzyć. Znowu na ratunek pośpieszył nam ów przesympatyczny młodzieniec, jak się później okazało taki pan „złota rączka”, który naprawia wszystko. Postukał, pokręcił, psiknął aerozolem i „sezam się otworzył”. No prawie, bo tym razem podłoga stawiła opór zbyt nisko opuszczonym drzwiom, które tarły o nią okrutnie. Trzeba było użyć sporej siły żeby je otworzyć, ale następnego dnia problem został rozwiązany. Kiedy weszliśmy do pokoju doznaliśmy uczucia klaustrofobii: pokoik co prawda klasy ekonomicznej, ale tak malutki i ciaśniutki, że ledwo można się przecisnąć między łóżkiem, a stołem. Nie bardzo wiemy, gdzie postawić walizki, zamiast szafy jest drążek przymocowany do ściany z kilkoma wieszakami. W pokoju panuje mrok, w naszych oczach też robi się coraz ciemniej. Odsłaniamy roletę, otwieramy balkon i to co widzimy, rekompensuje nam wcześniejsze, traumatyczne doznania. Przed nami roztacza się bezkresny, błękitny horyzont między niebem, a lazurem morza. Łapiemy głęboki oddech! Morze wydaje się być w zasięgu ręki, choć naprawdę jest do niego ok. 2 km. Gorączkowo rozglądamy się na boki. Gdzieś powinno być widać przepiękną Tropeę, dla której tu przyjechaliśmy. Jest! Po prawej stronie, widać czerwone dachówki starego miasta. Wydaje się być tak blisko! Naprawdę żeby dotrzeć do jej przedmieść trzeba pokonać 3 km, a do centrum ok 4,5km. Pierwszy raz żeby poznać drogę, warto pojechać hotelowym busikiem, który kursuje przez cały dzień do północy pobierając opłatę 1 euro za przejazd w jedną stronę. Dowozi wedle życzenia: na plażę lub do centrum miasta i stamtąd odbiera gości o umówionej godzinie. Wcześniej trzeba się zapisać w recepcji lub u przesympatycznych kierowców busika. Rozkład jazdy wisi przy recepcji. Znając już drogę, można wędrować do miasta pieszo, zajmuje to ok.45 minut. Trzeba jednak uważać, bo przy ulicy nie ma ani pobocza, ani chodników. Ale da się to zrobić. Gorzej z powrotem ze względu na drogę biegnącą lekko pod górę, a na końcu strome podejście przed hotelem. Warto więc wracać busikiem. Inaczej będziemy się czuli uwięzieni trochę na odludziu. Wokół hotelu nie ma bowiem nic, poza lokalnymi gospodarstwami. Nie ma ani sklepu, ani przystanku autobusowego. Za to Tropea, roztacza swoje uroki na wszystkie strony. To najpiękniejsze miasto Kalabrii wyrasta nagle na szczycie jasnego, skalistego klifu ciągnącego się wzdłuż plaży. Z wysokości 60 metrów wiekowe kamienice i pałace zdają się pochylać nad biegnącą w dole ulicą i zaglądać pod parasole plażowiczów wylegujących się na piasku obmywanym przez nieprawdopodobnie turkusowo- szmaragdowe wody Morza Tyrreńskiego. Ten kolor jest obłędny i wydawałoby się spotykany tylko na widokówkach. A jednak tutaj można zobaczyć go na żywo. Tylko tutaj! Do plaży malowniczo przytula się wysoka, biała skała ukoronowana przypominającym pałacyk kościołem Santuario di Santa Maria dell’Isola. Ten uroczy zakątek to wizytówka Tropei. Warto wdrapać się po wykutych w skale schodach na taras przed świątynią, by podziwiać rozległą panoramę miasta na skalnym urwisku. Z kolei z punktów widokowych na klifie można cieszyć oczy zjawiskowym sanktuarium na cyplu w objęciach lazurowych fal. Te obrazki na zawsze pozostaną w pamięci. Niestety wszędzie trzeba pokonywać setki schodów. Ale warto nadwyrężyć kolana, by pobłądzić po labiryncie wąskich, kamiennych uliczek Tropei i codziennie odkrywać nowy zaułek, średniowieczny kościół czy pałac. Wdychać aromaty słodziutkiej różowej cebuli- cipolla rossa, czy super ostrej papryki- peperoncini, z których słynie okolica. Kiedy nacieszymy się już najbliższą okolicą, warto spojrzeć nieco dalej. Zaledwie ok. 30 km na północ leży Pizzo. Kolejne historyczne miasteczko na skale zwieńczonej Zamkiem Murata. Generał Murat był szwagrem Napoleona, tutaj go więziono i rozstrzelano. Żeby otrząsnąć się z tej tragicznej historii, musimy wejść do któregoś z barów i skosztować słynnych lodów Tartufo di Pizzo- to lodowa kula, z której środka wypływa płynna czekolada. Kosztują ok. 5 euro. Receptura powstała w 1952r w tutejszym Barze Dante. Pyszne lody tak rozsławiły miasteczko, że zaczęto je nazywać Citta del Gelato, czyli miastem lodów. Zaledwie 2 km na północ, na obrzeżach miasta, przy niewielkiej plaży, stoi niepozorna skarpa. Trudno uwierzyć, że w jej wnętrzu znajduje się unikatowy zabytek nie tylko dla Kalabrii, ale całych Włoch. To grota, którą zamieniono w kościół. Przez wieki powiększano ją wykłuwając w ścianach kilka pomieszczeń, a ze skał misternie rzeźbiono postaci świętych. Kilkadziesiąt wspaniałych posągów przedstawia sceny religijne tworząc niezwykłą scenerię skalnej świątyni Chiesetta di Piedigrotta. Zaledwie ok. 11 km na południe od naszego hotelu leży Capo Vaticano, uważane za najpiękniejszy fragment La Costa degli Dei, czyli Wybrzeża Bogów. Wysokie, poszarpane klify, tworzą niezwykłe formacje skalne, za którymi kryją się lazurowe zatoczki. Niestety do większości dostęp możliwy jest tylko od strony morza, pozostaje więc podziwianie ich urody ze szczytów skał. Warto zapuścić się jeszcze dalej, niemal na kraniec Włoskiego Buta do Scilli. Dawna wioska rybacka wspina się na szczyt skalistego cypla wysuniętego daleko w morze. Położony na samym jego krańcu zamek Ruffo to jedna z najpiękniejszych budowli w Kalabrii. Otoczony jest zielonymi wzgórzami. U jego podnóża rozpościera się z jednej strony malownicza plaża nad zatoką, a z drugiej „Mała Wenecja” czyli historyczna dzielnica rybacka z domkami zbudowanymi na wodzie. Na morskim horyzoncie rysuje się Sycylia i wulkan Stromboli. Ale nie trzeba jechać tak daleko, żeby dojrzeć Stromboli. Z tarasów hotelu Orizzonte Blu, jego stołówki czy pokojowych balkonów, można wypatrzeć między niebem, a morzem wulkaniczny stożek. Są dni, gdy znika, spowity w chmury. Po jakimś czasie znów się pojawia. Jest na co czekać. Ta wspaniała morska panorama to wielki atut hotelu leżącego wysoko na zboczu wzgórza. A na dodatek wszystkie pokoje mają balkony z widokiem na morze! Właściwie z każdego budynku, basenu czy tarasów na dachu można podziwiać błękitny morski horyzont. W tym celu przeszklono całą ścianę stołówki, by posilając się można było kontemplować zjawiskowe zachody słońca na tle morza i wulkanu Stromboli. To jedne z najprzyjemniejszych chwil, bo choć śniadania kontynentalne są monotonne i skromne, to obiadokolacje są ucztą dla podniebienia. Makarony, ryby, mule, mięso, rozmaite warzywa faszerowane i zapiekane na setki sposobów, pizza prosto z pieca, torty na deser…tylko wybierać. I co ważne, woda i soki do posiłków są bezpłatne! Rano oczywiście jeszcze herbata i kawa. Tylko to pieczywo na śniadanie- tak czerstwe, że trudno je ugryźć. Gdyby nie tosty na ciepło, byłby kłopot. Można się jeszcze ratować rogalikami francuskimi, zawsze świeżymi, bo wypiekanymi w hotelowej piekarni. Podobnie, jak pyszne tarty z czekoladą lub marmoladą. Pewnym zaskoczeniem jest łazienka, w której gorąca woda pojawia się i znika, jak Stromboli. Żeby wziąć ciepły prysznic, trzeba ją spuszczać przez 4 minuty, wg. instrukcji z recepcji. Z doświadczenia wiem, że dopiero po kilkunastu minutach lania, zimna woda zaczyna się ogrzewać. Co za marnotrawstwo! Mimo pierwszego szoku, zalety hotelu wygrały z wadami. Do tego obsługa hotelowa uprzejma i sympatyczna. Tylko ta lokalizacja na odludziu. Wszędzie daleko, a komunikacji publicznej nie ma. Jest co prawda pociąg, ale do stacji kawał drogi, a nie ma czym podjechać. My zdecydowaliśmy się wypożyczyć samochód na kilka dni. Kosztowało nas to 45 euro za dzień. Można płacić kartą, ale też gotówką. Auto podstawione jest pod hotel i można ruszać w trasę. A jest co oglądać!
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jak w tytule. Hotel czysty, część obsługi mówi dobrze po angielsku,z całą resztą posługiwałam się językiem włoskim za pomocą tłumacza w tel. Bardzo przyjaźni i symptaczyni ludzie. Wynajęlismy pokój ekonomy. Pokoik mały,ale bardzo czysty, sprzątany codziennie,również ręczniki. Pokój z widokiem na morze i Tropeę/okolice/Stromboli.Posiadał klimatyzację- bez dopłaty jak to bywało ponoć w innych hotelach jeszcze niedawno. Wi-fi darmowe,ale odrobinę za słabe i co chwilę rozłączało. Tv tylko włoska. Basen hotelowy czysty,praktycznie nieoblegany. Jedzenie smaczne i głównie pasta (kolacje). Śniadania kontynentalne co oznaczało same słodkości. Doskonała kawa. Przypisane stoliki do pokoju przez cały pobyt. Busik hotelowy wozi spod hotelu do miasta i na plażę. Koszt 1e/1os/1 w stronę i drugie tyle powrót. Opłata podatek klimatyczny 1.5e/os. Rezerwacja hotelu i przelotu w lutym 2023 -koszt przesadzony. Jednak już widzę ceny niższe na przyszły rok. I teraz warto,bo oferta jest znacznie zanizona i za te pieniądze naprawdę naprawdę warto. Hotel dla "typowej" włoskiej rodzinki ze średniej/biedniejszej grupy.. Hotel jest skromny w całości,wymaga większego przylozenia sie do odświeżenia, ale nie mogę się naprawdę do niczego przyczepić, bo my byliśmy zadwoleni traktując hotel jako miejsce do spania i zjedzenia głównego posiłku i śniadania. Nie do stricte wypoczynku w nim. Bo oprócz basenu żadnych atrakcji. Moim zdaniem NIE dla ludzi oczekujących animacji/placu zabaw czy co tam się dla dzieci robi. To akurat mi się podobało. Przyszłym podróżnikom zalecam nauczyć się języka W chociaż podstawowym stopniu lub korzystać z pomocy tłumacza w apce (nie google),bo bywa,że obsługi w języku angielskim akurat nie ma na dyżurze i nie dogadasz się inaczej jak po włosku. Mimo to zaliczam ten urlop do mega udanych.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Własnie wrócliśmy z Kalabrii. Rezerwowalismy hotel pełni obaw po trochę już przestarzałych komentarzach na różnych stronach. Tymczasem - absolutne zaskoczenie na plus. Położenie na wzgórzu pozwalało nieustannie cieszyć się wspaniałą panoramą na Tropeę i Santa Domenicę. Każdej kolacji podawanej w przeszklomej z dwóch stron jadalni towarzyszył cudowny zachód słońca. Jak na komendę goście odrywali się od jedzenia żeby robic zdjęcia.Niektórzy narzekali na małe pokoje . My dostalismy przestronny z balkonem i widokiem na morze. Jedzenie bardzo smaczne. Rano znakomitym dodatkiem były wypiekane na miejscu crroissanty. Kolacje urozmaicone. Dwa razy były nawet mule. Busik dowożący na plażę i do Tropei bez zarzutu. Znakomita obsługa. Franceska, Salvatore i Giovanni przesymaptyczni. Jedyny minus dla tych którzy lubią mieć blisko atrakcje to położenie na odludziu - rekompensowane na szczęście fantastycznymi widokami