4.5/6 (41 opinii)
Kategoria lokalna 4
3.0/6
Właśnie wróciliśmy z Marina del Marchese, hotel dostał 4*, chyba po znajomości. Na recepcji Pani mówi tylko po włosku to jedno, pokoje czyste schludne, łazienka to lata świetności. W ofercie Rainbow jest brak informacji od której godziny jest doba hotelowa. Także po nocnym przyjeździe nie liczcie na śniadanie czy obiad, zaczyna się dopiero kolacją. Słaby kontakt z rezydentem, przy meldowaniu do hotelu Pani nawet nie raczyła się pokazać. Do miasta jakieś 1.5 km pieszo, nie jeździ nic trzeba sobie radzić samemu pieszo lub dogadać się z kimś z hotelu za 5 euro podrzuci. Parasole na plaży zawsze dostępne problemu nie ma, morze piękne no i nadrabia to wszystko kuchnia. Do jedzenia zawsze coś znajdziecie dla siebie, duży wybór chodź powtarza się co jakiś czas.
3.0/6
Zacznę od MINUSÓW hotelu. - Hotel nie zasługuje na 4****, dałabym mu najwyżej 2**. Warunki pokojowe to dramat - turyści z Polski nazywali go bunkrem za czasów PRL-u. Podłoga w pokoju do wymiany, nie radzę chodzić boso. Zarówno łóżka, meble i wszystko co się tam znajduje do wymiany. Szafki tak stare, że nie da zamknąć się ich bez skrzypienia, trzaskania i piszczenia. To samo drzwi od łazienki. Drzwi wejście również stare jak świat. Okno w łazience nie domykało się i było otwarte na tyle, że biorąc prysznic widzieli mnie sąsiedzi, których balkon był na 1 piętrze z boku (mój pokój był na parterze). Prysznic tak mały, że wysoka lub postawna osoba będzie miała problem. Na łóżko trzeba siadać ostrożnie, najlepiej tylko na środku, bo całe się podniesie, a ramy łóżka są metalowe i można się nieźle uderzyć. W pokoju mało miejsca, mrówki na podłodze, pościel raczej brudna, nic ciekawego. Zasłony też brudne, choć Panie sprzątające się starają i są miłe. - Obsługa hotelu (recepcjonistki) i brak porozumienia między pracownikami. W dzień przyjazdu Pani z recepcji dała nam klucz do pokoju, do którego zawiózł nas hotelowy bus. Na miejscu okazało się, że winda w tym budynku jest zepsuta. Następnie klucz do pokoju nie pasuje. Mimo wszelkich starań, niestety nie udało się wejść. Z racji tego, że hotel dzieli się na wiele małych budynków, bez busa trzeba sporo się nachodzić, tak więc musiałam odbyć spacer w upale do recepcji, żeby wyjaśnić sprawę. Dodam, że Panie bardzo słabo lub w ogóle nie mówią po angielsku i większość rozmowy odbywa się przez tłumacza. Pani z recepcji powiedziała, żebym wróciła i poczekała na technika, który zaraz przyjdzie i naprawi drzwi. Tak też zrobiłam. Czekałam kolejne pół godziny, a po techniku ani śladu. Ponownie poszłam w upale do recepcji (tym razem już z walizkami), że nie mam zamiaru czekać w nieskończoność i poproszę o inny pokój. Pani powiedziała, że nie ma miejsc, więc domagam się technika, bo tracę swój czas, jestem zmęczona, a osoby meldujące się po mnie już szły zobaczyć plażę... Po 15 minutach ostrej wymiany zdań na recepcji pojawił się Pan na rowerze, który miał dopilnować, aby bus zawiózł mnie w odpowiednie miejsce, bo jak się okazało, w hotelu są dwie części, i co ciekawe numery pokoi się powtarzają, a mnie zabrano do niewłaściwego pokoju. Od Pani z recepcji nawet nie usłyszałam słowa przepraszam, a wręcz odwrotnie - pretensje, krzyki, jakby to była moja wina, że źle mnie pokierowała. W dodatku śmiała się i mówiła, że to niemożliwe, że technik nie przyszedł... Kolejna sprawa dotycząca recepcjonistek - w drugiej części hotelu, w innej recepcji zapytałam Panią o wyjazd z hotelu na targ do centrum miasta, który miał się odbyć na drugi dzień. Powiedziałam, że chciałabym zarezerwować miejsce w busie i zapłacić (tak jak poradziła mi rezydentka). Pani z recepcji powiedziała, że nie trzeba mieć żadnej rezerwacji i mam stawić się o 9:00 rano przy pierwszej recepcji. W dniu wyjazdu na targ okazało się, że wyjazd jest jednak o 9:30 i trzeba być zapisanym... Sprawę musiałam wyjaśniać z kolejną recepcjonistką, która ku mojemu zdziwieniu przeprosiła za zaistniałą sytuację i wcisnęła nas na listę po rozmowie z kierowcą busa. Inna sytuacja, której byłam świadkiem. Jak wspominałam, hotel dzieli się na wiele małych budynków i osoby mieszkające blisko pierwszej recepcji mają daleko zarówno do barów, restauracji jak i plaży. Można oczywiście pójść na piechotę, ale chodnik jest wyłożony wypukłymi kamieniami, na których można sobie skręcić kostkę, a osoby niepełnosprawne lub rodziny z dziećmi, które jeszcze jeżdżą w wózku mają problem - muszą iść środkiem ulicy (choć nie jest tam duży ruch). Można pojechać busem hotelowym, jednak kierowca nie zabiera wózków z dziećmi, bo nie ma gdzie włożyć wózka i tym sposobem jedna rodzina z trójką małych dzieci, musiała kilka razy dziennie chodzić kawał drogi na piechotę, a prośba o pokój bliżej plaży itd. zamieniła się po raz kolejny w dziecinną pyskówkę ze strony recepcjonistki, która przewracała oczami i nie traktowała sprawy poważnie. W mojej opinii wszystkie recepcjonistki (oprócz tej miłej co przeprosiła i nawet dobrze znała angielski) do ZWOLNIENIA natychmiastowo! Kobiety bezczelne, aroganckie, pozbawione empatii i kultury osobistej. - Jedzenie w dość małych porcjach, wydzielane oszczędnie (szczególnie obiad i kolacja). Śniadania monotonne - wyłącznie ser żółty, szynka, jajko na twardo, dżemy, miód, słodkie pieczywo i muesli. Chleba radzę nie jeść - dramat! - Sama miejscowość bardzo nieciekawa. Wiedziałam, że będzie to wioska, ale są ładne i klimatyczne wioski, natomiast ta jest brzydka i nie ma w niej nic ciekawego. - Hotel położony jest zupełnie w odosobnieniu. Miało być dość blisko do sklepów, jednak okazało się, że jest daleko do głównej drogi, po której też niezbyt można iść (brak chodnika). - Animacje wyłącznie po włosku. PLUSY - Opieka rezydenta (profesjonalizm i opieka Pani Anny - dziękujemy za wszystko, jest Pani super!) - Jedzenie smaczne (dobre makarony, owoce morza, słodkie pieczywo, tamtejsze specjały). - Ładna plaża (przyjemny piasek, łagodne zejście do morza, cisza na plaży, sporo wolnych leżaków, bar) - Rainbow oferuje fajne wycieczki, które mogę polecić - Sycylia (Taormina) i Wyspy Liparyjskie. Piękne miejsca i główne atrakcje tego wyjazdu. - Miła obsługa kelnerska :) Rainbow dopiero zaczęło współpracę z tym "hotelem" co mnie osobiście dziwi. Nasza grupa była drugim turnusem i Włosi z południa ewidentnie muszą dużo się nauczyć w kwestii turystki, począwszy od remontów, szkoleń dla personelu (głównie recepcji) i nauki angielskiego chociaż na poziomie A1.
3.0/6
Hotel lata świetności ma już za sobą, z czterech basenów działa tylko 1 i to należy pływać w czepkach-co w dwudziestym pierwszym wieku i z dzisiejszą techniką oczyszczania jest nie do pomyślenia. All inclusive soft do 19 to jakaś porażka ,a bary są bardzo słabo wyposażone-by coś kupić należy odebrać zegarek ,ktorym sie płaci na koniec pobytu (kaucja 5 Euro). Pokoje biedne ,toalety obszarpane, brak szklanek ,czajnika i wody w pokoju. Najlepsze z calego wyjazdu to morze i animacje jednak po włosku- gdyż Wlosi nie znaja angielskiego ani niemieckiego. Bardzo mila rezydentka z Reinbow to kolejny plus-pomocna ale bedaca miedzy mlotem a kowadłem wiec nie ma co liczyc że cokolwiek ,,zalatwi" ... ogolnie przepyszne jedzenie 10/10 a hotel najgorszy w jakim bylismy mimo cieplej włoskiej atmofery .a 4 gwiazdki to chyba po znajomości 😊 90% stanoeili starsi ludzie po 60,70 roku zycia i dla nich to idealny hotel
2.5/6
Ten hotel to relikt przeszłości. Najlepsze ma tylko położenie, położony przepięknie, duży teren, prywatna plaża, zawsze są miejsca, ciepłe morze, w okolicy spokój i to tyle pochwał , reszta to już poniżej opisywanych standardów. Hotel bardzo stary i poniszczony, pokoje w kiepskim stanie i dodam, że w pokoju dwuosobowym stoi dodatkowo żelazne piętrowe łóżko, które zajmuje całą wolą przestrzeń, tak więc gość nie ma miejsc dla siebie wcale. W pokojach wszystko mocno wyeksplatowane, ale nie to najgorsze, brak jakiejkolwiek szklanki , czy kubka, żeby się wody napić, wody oczywiście tez brak, nawet pół łyka. Nie ma mowy o zestawie do zrobienia herbaty (a w standardzie czterogwiazdkowym to podstawa). W hotelu wypoczywają tylko Włosi i Polacy (chyba ktoś go nam zareklamował , ale to co najwyżej dwie gwiazdki,) Obsługa mówi tylko po włosku, restauracje trudno nazwać restauracją, to co najwyżej bar sezonowy z plastikowymi kubkami, do posiłków nie ma szklanek czy też kieliszków, wszystkie napoje w plastikach o pojemności 50 ml, żeby za dużo nie nalać przypadkiem , no i najlepsza jest kartka w języku polskim, że zabrania się wynoszenia naczyń z restauracji i zabrania się nalewania wody do własnych butelek, taki relikt PRLu,. Opcja all inclusive , to tylko z nazwy, bo we wrześniu nie istnieje, to w zasadzie śniadanie na słodko , no bo włoskie, obiad i kolacja i tyle. To nie jest mało, ale jak się oferuje all inclusive, to niech ono będzie. Pomiędzy posiłkami dostępna w dwóch miejscach woda z dystrybutora i dwa soki lemoniada i cola też z dystrybutora w plastikach o pojemności 50ml. W dwóch miejscach jak jest otwarty bar na plaży, bo często nie jest i wtedy tylko w barze nad stołówką. Jest jeszcze bar przy pierwszym basenie, ale tam wszystko trzeba kupić, gdyż nie obejmuje tam all inclusive. Żeby cokolwiek kupić w barze, to nie tak od razu, najpierw trzeba w recepcji wykupić bransoletkę , następnie ją doładować zadeklarowana kwotą i dopiero wtedy można tą bransoletką płacić w barze. No i najważniejsze, dla tych co piją kawę, kawy tam nie ma (choć to Włochy), do śniadania jest z obrzydliwego automatu śniadaniowego kawa z proszku, co z kawa nie ma nic wspólnego, a ekspres do kawy i kawa z ekspresu jest w barze płatna (płatna bransoletką), ale bar czynny od 10.00 . Stołówka, w której są posiłki też mocno zużyta, a kelnerzy bardzo szybko sprzątają, żeby szybko zjeść i wyjść, śniadanie jest do 9.30, ale o 9.00 będzie już prawie wszystko sprzątnięte, jak się coś poprosi o doniesienie, to powiedzą, że już nie ma. Tak jest na obiedzie i kolacji również i zastanawiam się gdzie jest to pyszne jedzenie o którym wszyscy pisali w opiniach. We wrześniu były makarony z paczek, zimne ziemniaki i brak warzyw. Do tego włoskie grupy emerytów, którzy byli bardzo głośno i kłócili się o jedzenie z obsługą. Podsumowując najciekawsze i najlepsze to miejsce, czyli położenie ośrodka i na tym koniec pochwał. Nigdy nie marudzę, ale skoro płace za cztery gwiazdki , to takiego standardu oczekuję, a tu skromne dwie gwiazdki albo nawet hostel.