5.0/6 (64 opinie)
Kategoria lokalna 3
6.0/6
Hotel wspaniały w niewielkiej odległości od centrum miejscowości. Położenie tuż przy samej plaży z przepiękny widokiem z tarasu na panoramę Soverato. Właściciel hotelu dbający o gości, nawet pilnujący ich bezpieczeństwa na plaży. Obsługa kelnerska wspaniała. Nic dodać nic ując, polecam wszystkim którzy lubią ciszę i spokój.
6.0/6
Dlaczego tanie wino jest dobre? Bo jest tanie i dobre! Parafrazując stary dowcip można zapytać: Dlaczego tani hotel jest dobry? Bo jest tani i dobry. I właśnie to bardzo dobrze pasuje do hotelu San Domenico w Soverato. Jest to jeden z najtańszych hoteli we Włoszech w jakim byliśmy. A w wielu sprawach „przebija” te „lepsze”. Ale zacznijmy, jak mówił Klasyk, od „plusów ujemnych”: - stosunkowo mały pokój i minimalistyczna łazienka, - mikroskopijnych rozmiarów kabina prysznicowa. Może ktoś ma patent, jak w takiej kabinie (bez otwierania drzwi i wcześniejszych treningów jogi) podnieść np. mydło, które nam upadnie? - dla niektórych minusem może być brak basenu. Osobiście jednak nigdy nie korzystamy z basenów gdy jesteśmy nad morzem. Pomijam już odwieczny problem zawartości wody w wodzie w takim basenie. Bo na pewno nie brakuje tam olejków do opalania i potu. Trochę nietypowa jest numeracja pięter. Mianowicie autobus wjeżdża praktycznie na dach hotelu i jest to tzw. parter (piętro 0), piętro niżej (piętro nr 1) znajduje się recepcja i restauracja. Kolejne 2 piętra niżej (piętro nr 2 i nr 3) to piętra z pokojami hotelowymi. My mieliśmy pokój na piętrze nr 3. Piętro niżej (piętro nr 4) to poziom plaży. Tam oprócz pokoi hotelowych znajduje się także bar. W sumie to bardzo zabawny jest taki sposób numeracji, bo po wyjściu z pokoju trzeba się trochę zastanowić czy iść na dół czy w górę. Pierwszego dnia notorycznie to myliliśmy, ale chodzenie po schodach dobrze wpływa na kondycję fizyczną. Oczywiście jest też winda i od niedawna oprócz numeracji pięter są także opisy (np. recepcja, plaża). Wadą windy jest to że nie dojeżdża na poziom 0, zatem po wyjściu z autobusu jedno piętro trzeba pokonać na piechotę, co z walizkami na pewno nie dla każdego jest przyjemne. Teraz „plusy dodatnie”: - położenie tuż na plaży, na końcu małej promenady. Do centrum miasteczka Soverato jest niecały kilometr. W samym miasteczku są liczne sklepy (w tym supermarkety Carrefour, Connad i Crai) oraz restauracje. Dla osób wierzących może być ważne, że blisko jest kościół katolicki (ale we Włoszech to standard). Nadmorska duża promenada jest imienia Jan Pawła II. - położenie na skraju małego miasteczka ma 2 zalety: jest stosunkowo wszędzie blisko, a jednocześnie daleko od hałaśliwych dyskotek. - osobiście polecamy śniadania w hotelu, a pozostałe posiłki w restauracjach w miasteczku. Co prawda jedzenie hotelowe jest dobre, ale w restauracjach można popróbować bardziej lokalnych dań. Warto także pójść na lody lub kawę. Ciekawostka: espresso przy kawiarnianym stoliku kosztuje 1 euro, wypite przy barze jeszcze taniej. Dla porównania we Wrocławiu espresso kosztuje od 8 do 12 złotych. O jakości włoskiego espresso chyba kawoszom nie musimy pisać. - wprost z hotelu wychodzimy na plażę, na pokój przypada darmowy parasol i 2 leżaki. Prysznic przy plaży na żetony (za darmo dostaniemy je w recepcji), - jest to jeden z najczystszych hoteli w jakim byliśmy. Pokoje są bardzo dobrze sprzątane. Codzienna zmiana ręczników (dobrej jakości frotte) i zmiana pościeli co 3 dni (nie zawsze tak było w hotelu 4- gwiazdkowym). Co prawda czasami obsługa nie uzupełni zestawu kosmetyków, ale w każdej chwili można poprosić i wtedy dostaniemy kilka zestawów ekstra. - obsługa (od kierowniczki hotelu poczynając, na paniach sprzątających kończąc) bardzo sympatyczna. Widać, że dla nich praca nie jest przykrym obowiązkiem. W recepcji bez problemu porozumiemy się po angielsku. W samej restauracji oprócz znajomości angielskiego przydadzą się także ręce. Radzę mówić prostymi zdaniami i na wszelki wypadek wskazywać dania ręką. Pani kierowniczka hotelu zna także parę słów po polsku. W okresie zimowym wybiera się do Krakowa. - atrakcją miasteczka jest typowy targ-jarmark w każdy piątek. Bardzo ciekawym może być pobyt w okolicach 15 sierpnia. To trzecie najważniejsze Święto we Włoszech po Bożym Narodzeniu i Wielkanocy. Co prawda są wtedy tłumy Włochów (90 % Włochów bierze urlop w sierpniu), ale rekompensują nam to : liczne imprezy, koncerty itp. , dużo większy wybór dań w restauracjach, szczególnie owoce morza (dla Włocha najważniejsze na świecie jest jedzenie) . Dla osób wierzących na pewno polecamy zobaczyć jak Włosi świętują uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. W sumie takie świętowanie trwa kilka dni i składają się na nie uroczyste msze święte na ulicach, procesje, parada orkiestry i wspaniały wystrój okolic małego kościoła Madonna Di Portosalvo. Dla osób niewierzących może to być ciekawe doświadczenie folklorystyczne. Podsumowanie: Byliśmy w tym hotelu już po raz trzeci i na pewno nie ostatni. Wykorzystujemy pobyt przede wszystkim do plażowania, spacerowania i rozkoszowania się wspaniałym jedzeniem. Zwiedzanie już nas nie interesuje, bo na południu Italii zwiedziliśmy wszystko co się da i nawet trochę więcej.
6.0/6
Pobyt w 100 % udany :)
6.0/6
bardzo udane wakacje,troche za krotko,fajne miejsce i hotel ,spokojne miejsce,a blisko do rozrywek i jest gdzie pospacerować. ,smaczna kuchnia ,przemila obsluga,nie chciało się nawet nigdzie wyjezdzac.Widok na morze bajeczny.pokoje nieduze,ale bardzo czyste,pierwszy raz widziałam,ze nikt z polakow nie narzekal. szkoda,ze polacy nie umieja wynagradzać obsługi kelnerskiej bo być może w przyszłości nie będą się tak starac.Na wycieczkach nie bylam,bo to mój kolejny pobyt w kalbrii i proponowane trasy znam.