5.2/6 (42 opinie)
Kategoria lokalna 4
5.5/6
W hotelu spędziliśmy ostatni tydzień września - dwoje dorosłych i trzylatek. Pogoda w tym czasie była idealna, gorąco i sporadyczne deszcze w nocy. Teren hotelu wygląda jak ogród botaniczny, jest bardzo zadbany, rosną tu palmy bananowe, granaty, limonki, oliwki, papryki, bakłażany, opuncje. Apartament trzyosobowy składa się z dwóch wielkich pokoi i dużej łazienki. Warto dopłacić za taras i niesamowity widok na morze - widać Tropeę i wulkan Stromboli! Pokój codziennie sprzątany i wymieniane wszystkie ręczniki. Posiłki bardzo dobre, choć śniadania monotonne, dość mały wybór jak na 4*, dodatkowo jeśli np. kończyło się salami, nie było już dokładane (a kończyło się o 8). Jeden automat do kawy, przy którym trzeba stać w kolejce nawet 15 minut! Obiadokolacje wybiera się z karty - na pierwsze danie makaron, na drugie ryba lub mięso plus deser . To wszystko przynosi kelner do stołu. W bufecie szwedzkim są przystawki - sałatki, pizza, racuchy z cebulą, bakłażany. Niestety przystawki też nie są dokładane, po 20 już sporo półmisków było opróżnionych. Niemniej można się najeść, a nawet przejeść. Makarony fenomenalne, drugie dania to rzecz gustu, czasem lepsze czasem gorsze, ale ogólnie pozytywnie. Niesamowicie mili kelnerzy! (pozdrowienia dla łysego kelnera z bródką!). Baseny czyściutkie, o tej porze niezatłoczone. Plaża kamienista (najlepiej mieć buty do pływania), woda krystalicznie czysta. Przez większość czasu były wysokie fale i czerwona flaga (nie wiem czy tak zawsze jest o tej porze, czy to przypadek). Na plaży leżaki, parasole i mnóstwo porzuconych zabawek dla dzieci. Na plażę i z powrotem kursuje meleksem bardzo miły pan ratownik, jak ktoś nie ma siły wchodzić, to super sprawa. Tuż przy hotelu jest zejście na dziką plażę, warto się tam wybrać, jest niesamowita. Z wycieczek fakultatywnych nie korzystaliśmy ze względu na małe dziecko, ale gdybyśmy byli sami, na pewno byśmy coś wykupili, bo zapowiadały się fajnie. Za to samemu można pojechać do Tropei i Pizzo pociągiem (najlepiej od rana, im później, tym miasta bardziej zatłoczone). W tym terminie większość gości hotelowych to emeryci niemieccy i włoscy, także bardzo spokojne towarzystwo. W miasteczku Zambrone przed stacją jest supermarket, można kupić ser, wędlinę, pieczywo, napoje, owoce. Ceny droższe niż w Tropei i Pizzo. Przy plaży jest bar, można kupić napoje i danie dnia za 8 euro.
5.5/6
Bardzo miła obsługa. dobre jedzenie, blisko na dworzec kolejowy. Pokoje bez szaleństwa ale trudno się czepiać.
5.5/6
W Kalabrii w miejscowości Zambrone byłam pod koniec maja 2016 r. Południowe Włochy nieco przypominają Grecję - to wieś, z cudownymi widokami. Nieco inaczej jest w samej Tropei, która jest kurortem przyciągającym tłumy. O tej porze roku roślinność jest wspaniała, jest ciepło, ale jeszcze nie upalnie. Hotel Scoglio del Leone leży na 300 metrowym wzgórzu i składa sie z kilku kaskadowo położonych zespołów budynków. Roztacza się z nich wspaniały widok na morze. Sam hotel jest świetnie wyposażony, ma bardzo przestronne pokoje z ogromnymi łóżkami i bardzo dużymi tarasami. Z restauracji hotelowej widać morze. Teren wokół hotelu jest bardzo zadbany. Na zewnątrz są dwa baseny - dla dorosłych z jaccuzzi i dla dzieci. Gości hotelowych na plażę w dół i w górę podwożą minibusy hotelowe. Na plaży nad morzem są bezpłatne wgodne leżaki i można korzystać z małych canoe (kajaków). W restauracji podają typowe włoskie posiłki - małe śniadania (jajka, pieczywo, dżem, wędliny), średniej wielkości lunche (primo i secundo) oraz wielkie dinnery (kolacje) z deserami. Danie na lunche i dinner wybiera się na śniadaniu z trzech-czterech propozycji. Najczęsciej są to makarony, pasty ale też mięsa, ryby, owoce morza.Do obiadu i kolacji dostawałam karafkę wody i karafkę wina. Koniec maja to jeszcze nie sezon, więc pociągi do pobliskiej Tropei jeżdziły rzadko. Stacja jest oddalona 5 minut drogi od hotelu, bilet kosztuje 1,20 euro (płaci się u konduktora) a jedzie się 12 minut. Gdyby ktoś miaał ochotę dojść do Tropei na własnych nogach - ostrzegam, lepiej nie. Plaża po ok. 2 kilometrach się kończy i zaczyna się wspinaczka pod górę a potem idzie się jeszcze ok 6 km drogą bez pobocza, po której bardzo szybko jeżdżą samochody. Można też pojechać w drugą stronę, np. do Pizzo (za 1,8 euro)- miasteczku które słynie z lodów tartuffo z płynną czekoladą.
5.5/6
Byłam na tygodniowym wypoczynku w połowie maja 2016 i jestem bardzo zadowolona, chętnie wróciłabym do tego hotelu. Budynek położony blisko plaży, w spokojnej okolicy. Obsługa bardzo dba o czystość, panie z recepcji pomocne. Jedzenie w restauracji jest po prostu przepyszne, nikt nie wyjdzie stamtąd głodny! Przyjemne miejsce nad basenem. Pogoda w maju była bardzo dobra, było ciepło ale nie upalnie, wróciłam z piękną opalenizną. Korzystałam z dwóch wycieczek fakultatywnych - na Sycylię oraz na Wyspy Liparyjskie. Pierwszą z nich serdecznie polecam, w Taorminie można zakochać się od pierwszego wejrzenia, jest dużo czasu na zwiedzanie miasta. Natomiast w przypadku wycieczki na Wyspy Liparyjskie więcej niż samo zwiedzanie zajął rejs na poszczególne wyspy, w niezbyt komfortowych warunkach. Sama Eolia to bardzo ciekawe, warte odwiedzenia miejsce, inne niż reszta Włoch, jednak nie było zbyt wiele czasu by każde z miejsc zobaczyć dokładnie. Zambrone jest to bardzo niewielka miejscowość, z jedną apteką (czynną jedynie w dużym sezonie) i dwoma sklepami. Całe szczęście do stacji kolejowej są 3 minuty drogi piechotą, stamtąd można dojechać dwie stacje dalej - do Tropei, gdzie jest więcej sklepów, mozna kupić pamiątki itd. Nieco dłużej jedzie się do drugiego większego miasta - Pizzo. Niestety w hotelu są bardzo cienkie ściany - w pokoju obok była rodzina z dzieckiem, które ciągle płakało i budziło mnie w nocy. W czasie mojego pobytu nie wszystkie urządzenia na siłowni były sprawne, choć te usterki miały być naprawione. Generalnie z wycieczki jestem zadowolona. Bardzo dobra jakość w przystępnej cenie.