5.4/6 (171 opinii)
5.0/6
Program dość wyczerpujący, zrównoważony, o spadającej intensywności, w zasadzie dla każdego, ale zapewne z wyłączeniem osób, które co do zasady mają problem z podróżowaniem w grupie. Decydując się na wyjazd warto na poważnie przyjąć do wiadomości ryzyka braku możliwości zrealizowania niektórych punktów wycieczki. Podobno nasza grupa miała sporo szczęścia; z programu wyleciało tylko pół Doliny Śmierci, a rejs po Jeziorze Powella zastąpiono przedłużeniem rejsu po zatoce SF. Jeżeli pojedziecie w trójkę to stoicie przed wyborem: brać jedynkę i dwójkę, czy tylko dwójkę - wielkość łóżek jest taka, że w dwójce spokojnie spać mogą cztery osoby, ale zapewne będziecie mieć tylko dwa komplety ręczników, szamponów, mydeł , kołder etc. Jeden lub dwa hotele was zaskoczą brakiem mikrofalówki. A propos zakwaterowań na akceptowalnym poziome: prawie w każdym hotelu inaczej uruchamia się prysznic :). Wrażenia ogólne: momentami zapierająca dech w piersiach przyroda / krajobrazy, przestrzenie, zróżnicowanie poziomów życia od nędzy do bogactwa, ilości plastiku dosłownie i w przenośni, bezdomni, odmienność charakterów miast i miejsc, zakotwiczenie w kulturze masowej i możliwość skonfrontowania wyobrażeń z rzeczywistością i wiele, wiele innych. Objazdówka miała swoje indywidualne wady, ale w konfrontacji z ogólnymi wrażeniami szybko się je zapomina.
5.0/6
USA kraj sprzeczności i kontrastów. Wielokulturowość , wyluzowanie i rzucająca się w oczy liczba bezdomnych. Od przepychu do ubóstwa. Warto było pojechać i zobaczyć, Wszystkie cuda natury zapierają dech w piersiach. Kreatywność natury nie zna granic. Kaniony wszystkie, Dolina Pomników - gdzie Indianie przygotowali nam smaczny posiłek , nie do zapomnienia. Stan pogody odpowiedni, poza Doliną Śmierci, którą zalało, Lot helikopterem udany. San Diego bardzo się podobał, aspekty historyczne jak i współczesne. Sedona bardzo klimatyczna wśród Czerwonych Skał. Wszędzie byliśmy na czas, bez opóźnień. Czasem zbyt szybkie tempo oglądania ciekawych miejsc. Przyspieszone National Geografic! Wizyta w sumie w 4 stanach -Kalifornii, Arizonie, Nevadzie i Utah. Golden Gate Bridge troszeczkę się wyłonił zza mgły San Francisco. Alcatraz wyraźne podczas rejsu, Nabrzeża Rybackie w miastach z mega atrakcjami widokowo-żywieniowymi /owoce morza oraz piekarnie/. Uroki San Francisco i Las Vega nie powtarzalne, od kiczu po przepiękne miejsca - najwęższa uliczka świata ukwiecona jak mało. Niesamowita Biblioteka Reagana z Air Force One i całą historią prezydentury. Przeżyciem od serca było spotkanie prawdziwych Indian, poznanie ich rękodzieła i możliwość zweryfikowania ich sytuacji . Mega wycieczka!
5.0/6
Niesamowity wyjazd :) Jeszcze długo pozostanie w pamięci. Ameryka była zawsze na mojej liście "mast have", ale brak czasu, aby przygotować się do tego wyjazdu spowodował, że w końcu skorzystałam z usług biura. I to wielkie dzięki Rainbow za ogarnięcie tego. Dwa tygodnie, 4 tysiące kilometrów i tak dużo wspomnień. Faktycznie program jest tak przygotowany, że nie ma próżni i dużo miejsc do zwiedzenia jest na trasie. Dzięki wam udało się zaliczyć wiele ciekawych punktów - owszem jest to wygodne, gdy przyjeżdża się na miejsce i wszystko jest ogarnięte - noclegi, wejścia, parkingi. wybrałam ten trip, gdyż zależało mi szczególnie na parkach, kanionach - super, udało nam się zobaczyć wszystkie obiecane miejsca, nawet Dolinę Śmierci. Do tego podróż przebiegała w ciekawym klimacie, a to dzięki przewodnikowi - Boby`emu, który raczył nas interesującymi historiami, anegdotami i ..."miód na uszy" muzyką - adekwatną do danego miejsca czy sytuacji. Jednak ma ten program też słabsze punkty - Los Angeles, nie jestem ukontentowana, nie to chciałam zobaczyć, a czasu na indywidualne zwiedzanie nie było. San Francisco - kolejny przykład, że miasto można było zwiedzić lepiej. Czas wolny przy Golden Gate nieprzemyślany - za mało, aby zobaczyć most od strony plaży, zrobić mały spacer. zaproponowano nam sklep przy moście i zakupy. To miasto oferuje tak wiele i tak ciekawe, a nie zobaczyliśmy za dużo, bo czekaliśmy długo, w długiej kolejce do tramwaju. Owszem - to atrakcja, taka przejażdżka starym tramwajem, ale gdy ma się miejsce przy oknie, a nie jest się ściśniętym w środku tramwaju. Sedona - piękne miasto, szkoda tylko, że tam byliśmy tak krótko. Pheonix - nic ciekawego, zwiedzanie pomników poległych żołnierzy przy temperaturze 40 stopni, gdy miasto jest prawie "umarłe" było nieporozumieniem. Yosemitte - ciekawy park, super relaks taki trip po parku, ale...nie ten odcinek. Sekwoje, które nam pokazano w ogóle mnie nie zachwyciły. Wiem, że inny odcinek parku zawiera te piękne, potężne drzewa. Bo myśmy zobaczyli jakieś sekwojki, a nie sekwoje. Dopracować słabe punkty i naprawdę wycieczka będzie numer 1. Aha i proszę informować ludzi, że jeśli to sobie załatwią, mogą na własną rękę kupić sobie przelot nad Grand Canion. Staliśmy w poczekalni ponad godzinę, czekając na tych, którzy wykupili ten przelot. W okienku pani powiedziała, że w każdej chwili możemy polecieć awionetką nad kanionem, bo stoją puste - koszt 179 dolarów, wy za tę atrakcję kazaliście zapłacić 290 - no jest różnica. Niestety, absolutnie zabronił nam tego przewodnik i zrobiło się nieprzyjemnie. Co do noclegów - nie mam żadnych zastrzeżeń, nawet krytykowany Circus w LV okazał się całkiem przyzwoitym hotelem.
5.0/6
Wycieczka bardzo ciekawa. Jestem zadowolona z wyjazdu. Lot długi i uciążliwy. W drodze powrotnej zmiana czasu oczekiwania na następny lot w Amsterdamie z 5 h na 8h . Tyle godzin oczekiwać na lotnisku to porażka 😠😕