5.4/6 (27 opinii)
6.0/6
Wycieczka godna polecenia cudowne przeżycia z przyrodą ,zwierzętami , pilotką Anną , która do swojej pracy jest bardzo dobrze przygotowana zasób jej wiadomości na temat Kenii i Tanzanii ogromny i potrafi to super przekazać nam laikom którzy wybierają się w nieznane. ANIA sprawiedliwie wszystkie grupy a było nas 3 samochody ,odwiedzała i przekazywała nam swoją wiedzę.
6.0/6
Bardzo dobrze zorganizowana wycieczka, wspaniałe parki, urozmaicone pod względem położenia, rzeźby terenu, krajobrazu i roślinności. Zwierzęta niemal na wyciągnięcie ręki. Noclegi w pięknie położonych miejscach, warunki bardzo dobre, pokoje klimatyczne, przemiła obsługa. Wszędzie moskitiery. Na szczególne uznanie, wg mojej opinii, zasługują lodge - namioty, wygodne, piękne, urządzone z dużym smakiem i dbałością o szczegóły. Samochody podczas safari wygodne, fantastyczni kierowcy. Warto pamiętać o miękkich, niezbyt dużych torbach ze względu na ograniczone miejsce w bagażniku samochodu oraz w samolocie lecącym na Zanzibar.
6.0/6
Piękna przyroda, doskonały przewodnik ( p Ania) oraz miejscowi kierowcy. Porządne noclegi na objeździe.
6.0/6
Kenia, Tanzania, Zanzibar z wypoczynkiem. Myślę że określenie Afryka dzika pasuje do tej wyprawy jak ulał. Tak, to jest wyprawa w pełnym tego słowa znaczeniu. Mimo, że mamy XXI wiek i erę lotów w kosmos już za sobą a teraz przyszedł czas na zaludnianie kosmosu to na Czarnym Lądzie można zaleźć jeszcze miejsca gdzie cywilizacja dopiero zaczyna docierać, piękne i dla nas Europejczyków dzikie, chociaż dla tamtejszych rdzennych mieszkańców to najzwyklejsza codzienność. Przed wyborem wycieczki zastanawiałam się czy aby cały tydzień safari to nie będzie przesyt bo w końcu co można zobaczyć w takiej Tanzanii czego nie może zaoferować mi Kenia. Otóż nic bardziej mylnego. Tydzień safari to nie za dużo, a każdy z krajów w których byliśmy oferował coś innego. Dlatego gorąco polecam wybór nie tylko Keni ale połączenie wyjazdu z Tanzanią. Każdy ze zwiedzanych parków narodowych oferuje coś innego a odpoczynek na rajskim Zanzibarze jest w zasadzie obowiązkowy po tygodniu wczesnego wstawania żeby zobaczyć jak najwięcej różnych zwierzaków. Zobaczyliśmy Wielką Piątkę, co prawda z nosorożcami mieliśmy małe perypetie żeby je dojrzeć ale koniec końców udało się! Wiadomo, park narodowy to nie zoo i czasem zwierząt trzeba wypatrywać, w czym niezawodni byli nasi kierowcy, a czasem zwierzęta same do nas można powiedzieć podchodzą nie robiąc sobie nic z samochodów i siedzących w nim ludzi. Widok migrujących całymi stadami słoni na noc pod Kilimandżaro jest niesamowity, zwłaszcza gdy prawie ocierają się o karoserię. A wybiegające na szutr zebry, gazele czy antylopy to norma. Nam udało się ponadto wypatrzeć całe rodzinki szakali z małymi czy dzikie psy afrykańskie likaony, które są ogromną rzadkością. Cóż, mogłabym pisać o leniwych i taplających się w błotku hipopotamach, śmiesznych guźcach ale myślę, że nie ma co strzępić pióra to po prostu trzeba samemu zobaczyć, zatem polecam!