5.0/6
Dzień I-II. Czas spędzony w autokarze. Podróż zajmuje dużo czasu i jest męcząca. Sama podróż z Polski (Orzesze) do hotelu w pobliżu Thessalonnik zajęła około 26 godzin.Jednak organizacja transportu w Polsce jest bardzo dziwna. Podróż z Warszawy do Orzeszów (okolice Katowic) zajmuje 6,5 godziny. Po drodze organizowane są postoje jedno- a nawet dwugodzinne. Na autokar docelowy oczekuje sie w zajeździe przy głównej drodze, gdzie jedyne co można zrobić to pójść na spacer do lasu. Duży minus dla biura za taką organizacje. Dzień III. Główna atrakcja to Meteory - warto zobaczyć. Potem wizyta w zakładzie produkującym ikony gdzie można kupić mydło i powidło - jak kto lubi. Obiad w Kalambace zorganizowany w restauracji 10 Euro dodatkowo napoje. Dzień IV Ateny - główne pkt to Akropol, Muzeum Akropolu, uroczysta zmiana wart pod parlamentem. Dla miłośników pamiątek i gadżetów Plaka to jest najlepsze miejsce na zakup tego typu rzeczy. Największy wybór i dość tanio w porównaniu z Delfami. Dzień V - Peloponez. Kanał Koryncki (szkoda że nie ma rejsu), Korynt (trzeba wczuć się w klimat), Epidauros (ciekawy widok z góry widowni), Nafplio (małe miasteczko bez rewelacji, lody można kupić niekoniecznie w lokalu polecanym przez pilota), Mykeny (piekny widok z ruin twierdzy). Dzień VI-IX Aghi Apostolii. Hotel Dolphin (dość blisko plaży, ale daleko od centrum miasteczka (markety, tawerny) - ok 2 km ulicą bez chodników dość często uczęśzczaną przez ruch kołowy. Buty do kąpieli obowiązkowo - jeżowce. Plaża kamienista, wąska ale miejsca dosyć dla wszystkich. Drzewa zapewniają cień więc parasol nie potrzebny. Woda przejrzysta - gratka dla fanów nurkowania, ale okulary musowo bo dość słona woda. Dzień X. Olimpia - bardzo gorąco, ale magia miejsca i możliwość przebiegnięcia się po prawdziwym stadionie olimpijskim robi swoje. Dzień XI - Delfy jedno z ostatnich miejsc gdzie można zakupić jakieś pamiątki ( po kolacji dzień wcześniej). Interesujące muzeum. Dzień XII - Thessaloniki - dobre miejsce, aby zakupić owoce, oliwe lukoumię i inne spożywcze suweniry. Jeśi chodzi o pamiątki gadzętowe to wybór niewielki. Dzień - XIII Miasteczko Diabła - miłe urozmaicenie po ciągłym zwiedzaniu ruin teraz trochę przyrody. Belgrad - sumie zwiedzanie to oprócz Twierdzy Kalemegdan i Cerwkwi Św. Sawy w budowie (taka serbska Świątynia Opatrzności) to reszta jedynie z okien autokaru. Rejs po Dunaju i Sawie polecam, przynajmniej nasza grupa bawiła się genialne. Jeden z najlepszych pkt wycieczki:) Powrót do kraju lżejszy bo i droga krótsza i na przesiadkę czeka się tylko 2 godziny. Podsumowując niezapomniane wrażenie i doznania. Wycieczka godna polecenia mimo kilku niedogodności.
Arek H. - 29.08.2015
4/5 uznało opinię za pomocną
5.0/6
Początek wycieczki zaczął się nie ciekawie ,4h oczekiwania na docelowy autobus(kłopoty na drodze),transport budzący zastrzeżenia,miłym gestem biura podróży była rekompensata w formie wycieczki fakultatywnej,miła pilotka p. Aleksandra zawsze służąca pomocą,bogaty i ciekawy program wycieczki nie pozwalał na nudę,super wypoczynek w Tolo ,wyżywienie smaczne w dużej ilości.Polecam tą wycieczkę.Wybierając tą ofertę trzeba przygotować się na pewne niedogodności typu wczesne wstawanie,długa jazda autobusem czy ciągłe siedzenie na walizkach to urok takiej wycieczki ,ale warto.Jeszcze jedno,wspaniali ,odpowiedzialni i dobrze znający swój fach kierowcy.
Elżbieta, Bytom - 29.07.2015
10/10 uznało opinię za pomocną
5.0/6
Pani pilot Aneta SUPER Turgaid powinien być gratis jak w innych firmach program bogaty i mądry HOTEL na wypoczynku powinien być nie w takiej dziurze ale miał dobre jedzenie szło przeżyć autokar lukx kierowcy też
jan, opoczno - 13.06.2015
10/15 uznało opinię za pomocną
5.0/6
Wyprawa daje możliwość zobaczenia sporej części Grecji. Dzięki niezwykłej przewodniczce- Ewi Anety stały się niezapomniane jeszcze bardziej niż to sobie można wyobrazić. Zakwaterowanie - najsłabsze w Atenach (doprawdy, należy z hotelu wychodzić w grupie, nawet nie wystarczy - parami). Najsłabszym ogniwem okazał się pilot; choć sprawić chciał wrażenie profesjonalisty, to jednak nie potrafił przewidzieć, że paszport z wadą może stać się problemem w drodze powrotnej ( a przecież miał czas, by o tym podyskutować telefonicznie choćby z firmą; lecz wyraźnie zabrakło mu wyobraźni i...czasu, bo spędzał go iście po wakacyjnemu, choć był w pracy!). I tak się stało; z tego powodu opóźnił się wyjazd do Serbii,a w konsekwencji dalej do Budapesztu, więc zwiedzanie nocą tej stolicy ograniczyło się do - nieco tylko dłużej niż - godziny. Za to grupa cu-dow-na, co z pewnością wynagradzalo nam te nieco mniej miłe chwile.
Anna znad morza - 02.09.2019
3/4 uznało opinię za pomocną