4.9/6 (583 opinie)
Kategoria lokalna 5
2.5/6
Wakacje oceniam na bardzo udane, chociaż było kilka minusów. Jednak jak ktoś chcejechać z dziećmi i to małymi to gorąco polecam. Hotel bardzo bezpieczny.
2.5/6
Na początku – to był nasz 9 wyjazd do Grecji [Kreta, Rodos, Korfu] więc mamy wiedzę nt tego kraju jak również standardów jakie można spotkać. Ten hotel był dostępny tylko w wersji all inclusive. Po przyjeździe wieczorem zostaliśmy zakwaterowani, zgodnie z umową, w pokoju rodzinnym [dwa pokoje]. Krótko: pokój z widokiem na coś w rodzaju ogrodzenia, kręgi betonowe [studnia kanalizacyjna?] i kpl zaniedbaną łąkę bo trawnikiem tego nie dało się nazwać. Pokój główny określę "minimalistyczny", dwa szerokie łóżka bez jakiegokolwiek stolika, lampek nocnych czy kinkietów. Szafa w narożniku, stolik pod lustrem, stary fotel obok, TV na ścianie. Jedyne oświetlenie to nie działająca na początku słaba lampka po przeciwnej stronie niż łóżka - więc gdyby chcieć poczytać w łóżku to przy świeczce lub latarce! Drugi pokój równie minimalistyczny jak pierwszy, jedyne oświetlenie to górne. Szyby w oknach brudne i nie dające szans na umycie bo rozszczelnione więc brud między szybami – ledwo co było przez nie widać. Łazienka jw. z dodatkiem smrodku kanalizacyjnego co znakomicie wpływało na czas w niej pobytu. Standard 2* maks. patrząc optymistycznie. Więc ostra reklamacja w recepcji i żądanie zamiany pokoju. Obietnica załatwienia „czegoś” w dniu następnym, mieliśmy się zgłosić ok. 12:30 do recepcji. Noc przespaliśmy bez rozpakowywania walizek, śniadanie, pójście na plażę i ponowna wizyta w recepcji. Oczekiwanie ok. 1 godz, w końcu dostajemy propozycję zamiany, głowy nie urywa, standard maks 4* [w wersji greckiej] ale akceptujemy bo mamy tylko 6 dni na miejscu, licząc od przyjazdu! Szkoda czasu. Teren zajęty przez hotel bardzo duży więc przemieszczanie się po jego obiektach zajmuje chwilę czasu. Baseny OK. szczególnie duży basen położony najbliżej plaży. Dość głęboki więc mało maluchów, dużo leżaków i parasoli i co ważne, bez muzyki czy hałasu z tym związanego. Plaża piaszczysta jak również zejście do wody co jest istotnym plusem na wyspach. Parasole i leżaki w dużej ilości. Teoretycznie są trzy bary, jeden przy basenie dla dzieci blisko recepcji [działał w podanych godzinach], drugi przy basenie środkowym [nie był czynny] i trzeci blisko plaży [był czynny]. Jak łatwo się domyślić był oblężony bo plaża „za plecami” i obok duży basen. Napoje alkoholowe jak w greckich standardach, oparte na trunkach miejscowych. Restauracja główna bardzo duża. Jedzenie dość monotonne serwowane oczywiście w formie bufetu ale kompletnie bez jakiejkolwiek fantazji, dekoracji jak to ma np. miejsce w Turcji. Owoców morza mało, a jak były to albo wysuszone/ przesmażone albo bez smaku. Pieczywo [głównie bułki] odgrzewane [!] jak myślę ok. godz 6 rano więc około 9 już dość twardawe… Ot zjeść i wyjść. Więc w mojej ocenie to nie restauracja a jadłodajnia lub stołówka. Były jeszcze dwie restauracje tematyczne [grecka i włoska], wstęp tylko na wcześniejsze zapisy. Skorzystaliśmy, grecka na początek. Poza tym że lekkie zadęcie, jedzenie podawane do stolika to praktycznie to samo co w ww stołówce. Mięso z grilla wysuszone, kalmary w panierce twardawe. Na deser już nie czekaliśmy… Restauracja włoska nieco lepiej ale jakość dań podobnie jak na stołówce. W restauracji głównej obsługa szybko przygotowywała stoliki dla następnych osób, dbali w maksymalnym stopniu o przestrzeganie zasad związanych z COVID i o czystość. Ośrodek generalnie czysty, widać osoby dbające o czystość, fasady budynków w dobrym stanie ale wewnątrz już bywa różnie. WiFi w pokoju słabe, transmisję często zrywało o szybkości transferu nie mówiąc. Przypomnę – hotel wg standardu greckiego 5*. Nie mamy szczególnych wymagań ale przy tej cenie [ok 10 200 zł z ubezpieczeniem, realnie za 6 dni 2 osoby dorosłe + dziecko 12 lat] mieliśmy prawo oczekiwać więcej. Tym samym stosunek jakości do ceny w skali 2-5 oceniam maksymalnie na 3,5.
2.0/6
Pozytywy: Super plaża wolne leżaki. Super pogoda. Miły personel. Sklep minimarket na terenie. Melex dowodzące bagaże. Negatywy: baseny co do czystości pozostawiają wiele do życzenia. Sprzątanie w pokojach polegało na wyrzuceniu śmieci i pościeleniu łóżka, powłoczki nie wymienione przez 7 dób, podłoga umyta raz tylko w centrum pokoju. Komary dużo komarów. Drinki na żetony połowa płatna. Jedzenie niemal to samo codziennie. Brak owoców morza. Doszło do tego że od 4 dnia jedliśmy poza hotelem. Hotel niby 5 gwiazdek opłata 10e za noc bo inaczej nie dostaniemy kluczy. Musiałem rozładowywać całą walizkę żeby teraz zapłacić gotówką. Paranoja. Animacje jeśli to można nazwać animacjami 20 min 4 młodych ludzi pomachało i poskakało i dzień w dzień ten sam repertuar. Ogólnie na pewno nie wrócimy do tego hotelu.
2.0/6
Najgorszy hotel, w jakim do tej pory przebywaliśmy. I nie dlatego, że jest stary, że kanalizacja śmierdzi i hałasuje oraz w pokoju brakuje ciepłej wody. Najgorszy, bo poprzez wprowadzenie żetonów za kubek skutecznie ograniczył swoim gościom dostęp do napoi co, przy temperaturze odczuwalnej +44 stopni, jaka panowała w tym miejscu w sierpniu, stanowiło prawdziwą torturę. Mechanizm polega na tym, że przy meldunku gość otrzymuje 1 żeton. Za ten swój 1 żeton może otrzymać 1 kubek napoju, obojętnie jakiego. Tylko 1 kubek. Z tym kubkiem idzie na plażę, wypija to, co dostał i szybko wraca do baru po następną porcję w 1 kubku. Tam stoi w długiej kolejce, bo każdemu chce się pić, usiłuje zwrócić na siebie uwagę barmanów, często wykłócić się o swoje prawa bo panowie są zainteresowani głównie rozmową między sobą i wraca na plażę. Na terenie hotelu nie ma ani jednego dystrybutora wody. Kubek jest plastikowy, wielokrotnego użytku. Zapewne w obawie przed wirusami pokarmowymi, hotel proponuje do kubków papierowe słomki z bio papieru, które dość szybko rozpuszczają się w płynie i wydzielają dziwny smak. Nie wiem, jak radzili sobie goście przebywający w hotelu z dziećmi, które nie miały możliwości samodzielnego pozyskania picia. Obok hotelu znajduje się sklep, w którym hotelowi goście na potęgę kupowali wodę w dużych butelkach, do których później nalewali wodę podczas posiłków, które stanowiły jedyny moment nieograniczonego dostępu do picia. Wieczorem oddawało się kubek do baru i otrzymywało w zamian żeton. I tak codziennie. Kubki są myte. Tyle, że nie do końca. Kiedy wieczorem poprosiłam o wino, otrzymałam je w plastikowym (!) kieliszku a na jego rancie odciśniętą szminkę poprzedniej jego użytkowniczki. Zwróciłam uwagę barmanowi, on przelał tę samą zawartość brudnego kieliszka do nowego, "czystego" i podał mi z komentarzem, że my, kobiety, zużywamy dwa kilo szminki. Managment hotelu tłumaczy swoją kubkową politykę dbałością o środowisko. Myślę, że wyrazem większej staranności w tym zakresie byłyby: 1. Naprawa plażowych pryszniców, z których przez cały dzień płynęła woda podlewając w ramach ekologii piasek. 2. Naprawa spłuczki w toalecie, z której przez cały dzień płynęła woda, do kanalizacji. W ofercie biura podróży otrzymałam informację, że w pokoju codziennie będzie uzupełniania woda do picia. Okazało się to bardzo ważne bo hotel znajduje się na końcówce sanitarki, woda w kranie jest mocno chlorowana i nie nadaje się do przygotowania z niej herbaty. Tyle, że woda do picia nie była uzupełniana. Zwróciłam się po nią do pokojowej na korytarzu ale usłyszałam oburzony komentarz "every day?!". Wody nie dostałam, wymiana należy się po wymeldowaniu. Barmani bardzo niegrzeczni, zamówiłam nescafe cold, serwowane w papierowych kubkach, już bez ekologii. Kiedy upomniałam się o cukier i mleko, pani Kristina pouczyła mnie, że trzeba mówić wcześniej i dostałam kawę bez mleka i cukru. Jedyną osobą, z którą można było się porozumieć była pani Erania. Zawsze uśmiechnięta i gotowa pomóc. Oferta all inclusive bardzo uboga. Gelateria, widoczna na ofertowych zdjęciach, jest w całości odpłatna, drinki przygotowywane przez barmanów bazowały na wściekle kolorowych syropach, nie do wypicia. Jedzenie dość dobre, duży wybór sałatek i serów. Ogólne wrażenie jest bardzo złe. Widać, że hotel przechodzi jakieś kłopoty, reorganizację, ogranicza koszty do maksimum, pracownicy skupiają się bardziej na sobie niż na gościach. Szkoda, bo położenie hotelu przy samej plaży na tej cudownej wyspie wydawałoby się gwarantować sukces. Ale bez pamiętania o tym, że pierwszą zasadą hotelarstwa jest gościnność, hotel nie utrzyma zadowalającego obłożenia. Ja już do Grecji nie pojadę choć od wielu lat odwiedzam ją systematyczne. Wróciłam właśnie z Turcji, której unikałam do tej pory. Odpoczęłam, dostałam to, za co zapłaciłam, nikt mnie nie strofował, nikt mi nie wydzielał picia, wszędzie stały pojemniki na segregację kubków, talerzyków, itd. Jestem zadowolona a o to przecież chodzi.