4.0/6
Wycieczka super ale... - dobrze aby pewne informacje (np. że do jednego z parków nie wolno wnosić plastikowych butelek i musi być bidon) były podawane wcześniej a nie na parę godzin przed wejściem - miejsce na odpoczynek - plaża nie zachęcała do odpoczynku, brudno, ludzie koczujący i palący marihuanę; hotel nadawał się jedynie na nocleg a nie na wypoczynek - nie równe traktowanie uczestników, część osób miała dużo lepsze pokoje - nie rozumiem dlaczego pilot otrzymywał inne śniadania niż reszta grupy np. w ostatnim hotelu
Joanna - 03.04.2025 | Termin pobytu: marzec 2025
2/2 uznało opinię za pomocną
3.0/6
Muzeum Jadeitu nowoczesne, z ciekawą wystawą. Wulkan Irazu wielkie rozczarowanie - miejsce o praktycznie zerowym walorze turystycznym. Cartago i spacer po starówce rozczarowujący, w tym bazylika Marii Panny od Aniołów, która w żaden sposób, wbrew opisowi, nie jest "imponująca". Wizyta na plantacji Doka Estate Coffee and Mill ciekawa, zaangażowany przewodnik, pozwala w pełni poznać podstawy produkcji kawy. La Paz Waterfall Gardens - przepiękne miejsce, dobrze że zwiedzanie opierało się na czasie wolnym, co pozwoliło w pełni i w swoim tempie poznać to miejsce. Motyle, kolibry i tukany dopisały. Rafting - najlepsza atrakcja wyjazdu - serdecznie polecam, jeżeli ktokolwiek się waha czy warto. Wulkan Arenal - kolejna pomyłka programu. Kąpiel w basenach geotermalnych z przyczyn losowych nie doszła do skutku. Rejs po jeziorze Arenal - kolejny bardzo słąby punkt programu - całkowicie nieciekawie spędzone 2h a obskurnej łajbie. UWAGA hotel w La Fortuna to dramat - cele a nie pokoje, fatalne śniadanie z 1/16 pomidora i resztkami na talerzu, obiekt dramatyczny, nie wiemy za co dostał AŻ 2 gwiazdki. Nocna wyprawa do dżungli - kolejny fortel z turysty - ogrodzony kawał plantacji z wyprawą do "dżungli" gdzie 15m od tej dżungli był parking, światła latarni i jeżdżące samochody. Zwierząt brak. Wiszące mosty w Monteverde - bajka. Można poczuć klimat filmu Avatar. Konieczne do zobaczenia. Canopy Tour - ciekawe przeżycie, warto dopłacić i poczuć adrenalinę. Przejażdżka quadami - ok. Park Narodowy Marino Ballena - wg opisu wycieczki "piękne plaże z rafą koralową oraz namorzyny" - no niestety nie. W żaden sposób plaża nie była bajkowa, wręcz sprawiała wrażenie brudnej. Drobny ciemny piasek, wysokie fale, miejsca w cieniu wyłącznie pod palmami w głębi. Park Narodowy Manuel Antonio - opis "piękne szerokie białe plaże" - no niestety osoba od opisów z firmy chyba jednak w tym miejscu nigdy nie była. Małą brudna plaża z szarym piaskiem. Ostatni dzień na relaks i plażowanie to najgorszy punkt programu - miejscowość Dominikal. Brudna plaża, z ogniskami z kokosów i obozami przypominającymi uchodźcze to nie jest komfortowe miejsce do plażowania. Brud smród kiła i mogiła. Spędzenie tam 1,5 dnia to marnowanie czasu i pieniędzy. Sama miejscowość bardzo mała więc nie ma zbyt wielu możliwości spędzania wolnego czasu. Hotel w Dominikal również na bardzo niskim poziomie. Z rzeczy dodatkowych - śniadania w hotelach bardzo słabe, typowo amerykańskie bez warzyw, mała ilość owoców - głównie chleb tostowy i kiełbasa i jajka. Kolacje niewiele lepsze. Pyszne obiady w fajnych miejscach ale za własne pieniądze. W stosunku do ceny wycieczki jakośc na niskim poziomie - hotele + posiłki typowo po kosztach
Rafał - 05.04.2025 | Termin pobytu: marzec 2025
5/6 uznało opinię za pomocną