Opinie o Stella Katrin

3.9/6 (100 opinii)

Kategoria lokalna 2

3.9/6
100 opinii
Atrakcje dla dzieci
1.8
Obsługa hotelowa
4.3
Plaża
4.7
Pokój
4.1
Położenie i okolica
5.2
Rezydent
4.2
Sport i rozrywka
2.7
Wyżywienie
2.9
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
  • 4.0/6

    Dla niewymagających

    Hotel jak pisano wcześniej jest świetną bazą do zwiedzenia Krety. Ja byłam z dwójką dzieci 13 i 10lat. Dzieci się nudziły, plaża kamienista. Nie polecam jechać z dziećmi, dla dorosłych jak najbardziej świetne rozwiązanie, tym bardziej że cena zachęca.

    madzik1980 - 22.08.2018  | Termin pobytu: sierpień 2018

    2/5 uznało opinię za pomocną

  • 4.0/6

    Przyjemne miejsce dla mało wymagających

    Jeśli pojedziemy z nastawieniem, że nie spodziewamy się nie wiadomo czego,to można wypoczac za niewielkie pieniądze.Morze niedaleko, jak i liczne sklepiki i lokale. Jeśli chodzi o jedzenie to skromnie,ale glodna nie chodzilam.Gdy zbliżał się czs końcowy posilku to trochę chamsko rozstawiali parawan odgradzajacy od jedzenia i nawet jak czegoś zapomnisz zabrac, to nie przejdziesz.W hotelu prawie sami Polacy, wiec wielu ustawialo się w kolejce przed czasem i rzucali na jedzenie.Specjalnie wybralysmy maly hotel bez animacji, żeby bylo spokojnie.Ale 500+ robi swoje i chwilami bylo to irytujace.Niestety trafilysmy do pokoju 102, który nie dość, ze w przyziemiu i w zasadzie w ciagu dnia trzeba bylo używać swiatla,balkon na stronę glownej drogi,gdzie slychac było pojazdy, to jeszcze obok pokoju trzeba przejść na klatke do wszystkich innych pokoi i w zasadzie co drugi dzień budzily nas w nocy kolka walizek i chalasy nowo przybylych gości.

    JOANNA, GDYNIA - 04.08.2017  | Termin pobytu: czerwiec 2017

    0/0 uznało opinię za pomocną

  • 4.0/6

    Piękna Kreta

    Kreta jest na tyle piękną wyspą że szybko zapomina się o minusach wyjazdu. Do nich razem z mężem zaliczamy późną godz. wylotu z Gdańska do Chani. W hotelu zameldowaliśmy się o 6 rano. Hotel Stella Katrin traktowaliśmy tylko jako baze noclegową, gdyż chcieliśmy jak najwięcej zobaczyć na wyspie. Najgorsze w hotelu to jedzenie, mały wybór, conajmniej nie dobre, na śniadanie chleb przenny który kroją sobie sami goście, czyli każdy go dotyka! Pokój niedokładnie posprzątany, ale z działającą klimatyzacją! Okolica spokojna, nieopodal centrum z licznymi sklepikami, blisko plaża. Pobyt oceniamy dobrze głównie z racji przepięknej wyspy.

    Agnieszka, KOŚCIERZYNA - 21.08.2018  | Termin pobytu: sierpień 2018

    1/3 uznało opinię za pomocną

  • 4.0/6

    Hotel położony w dogodnym miejscu, bo przy głównej i praktycznie jedynej takiej ruchliwej ulicy w miejscowości Adelianos Kampos. Obiekt kameralny, nie wiem dokładnie ale ma raczej nie więcej niż 40 pokoi. Do części z nich nie wchodzi się z głównego korytarza, tylko z zewnątrz, co daje poczucie większej wolności, prawie jakby się było w domku. Nasz pokój właśnie do takich należał. Jak na trzy osoby metraż był nader wystarczający (chociaż inne były sporo mniejsze). Mieszkańcy pokoi na ostatnim piętrze mieli do dyspozycji również całkiem spory taras. Basen mały z brodzikiem dla najmłodszych, ale jak na te 40 pokoi wystarczający, chociaż zdarzało się, że brakowało leżaków. Z uwagi na to, że akurat na naszym turnusie nie było wczasowiczów w odpowiednim wieku wykorzystywaliśmy brodzik do siedzenia we wodzie. Pozostała część basenu miała około 120-130 cm głębokości, więc tam siedzenie nie było możliwe. Najbliższe dojście do plaży dość… ciekawe, bo idzie się betonową drogą pomiędzy hotelami, a po obydwu stronach na ścianach znajdują się wszelkiego rodzaju rury i przewody, z których praktycznie zawsze coś wyciekało (mieliśmy i wciąż mamy nadzieję, że to tylko czysta woda). Podobno kawałek dalej były inne, bardziej reprezentacyjne zejścia, ale z opowiadań innych wiedzieliśmy, że właściciele i ochrona tamtejszych hoteli nie patrzy na korzystanie z nich przez obcych niezbyt przychylnie, co objawiało się głośnym artykułowaniem niezadowolenia z tego faktu. W pokoju wszystko co potrzebne łącznie z klimatyzacją i małym telewizorem. Pokoje sprzątane codziennie, do czystości nie można się przyczepić (zwłaszcza jak zostawi się od czasu do czasu trochę drobnych w widocznym miejscu). Jedyne do czego można się przyczepić w hotelu, to… wyżywienie. Mieliśmy wykupiony tzw. all inclusive, ale do tego, czego przyzwyczaiły nas inne hotele (również w Grecji) było bardzo daleko. Przede wszystkim przez pierwsze dwa dni było go bardzo mało! W tym miejscu należy wyjaśnić, że Grecy trochę inaczej podchodzą do posiłków niż my i dotyczy to też Kreteńczyków (jak zapyta się którekolwiek mieszkańca wyspy jakiej jest narodowości, to najpierw powie, że jest Kreteńczykiem, a dopiero na drugim miejscu Grekiem. Właściwie nic w tym dziwnego, skoro Kreta do Grecji należy dopiero od 1913 roku). Mianowicie tam najważniejszym posiłkiem jest kolacja, a na śniadanie większość spożywa kawę i… papierosa. Prawdopodobnie z tego względu śniadania (niby najważniejszy posiłek w ciągu dnia zdaniem dietetyków) były mniej niż marne: chleb, masło, trochę seropodobnego tworu, marmolada, płatki, mleko i… w zasadzie wszystko. Po awanturze jaką zrobili współtowarzysze, a właściwie współtowarzyszki z innych pokoi i interwencji rezydentki pojawiły się jeszcze jogurty i owoce. Jeszcze ciekawiej było z kolacjami. Pierwszego dnia jak ktoś przyszedł 20 minut po rozpoczęciu, to do jedzenia został mu ryż i… surówka z surowej kapusty. Na szczęście po wspomnianej interwencji ilość się zwiększyła i nie było już z tym problemu. Zwiększenie to jednak odbyło się w ciekawy sposób, bo nie zwiększono ilości danych dań, tylko zaczęto dokładać inne. Skute tego był taki, że ci co przyszli wcześniej jedli coś zupełnie innego niż ci w drugiej połowie kolacji. Było to dość ciekawe, bo przychodząc wcześniej nigdy nie było wiadomo, czy później nie rzucą czegoś smaczniejszego. Co do menu, to było raczej mało urozmaicone. Na niemalże każdy posiłek podstawą były kurze pałki, względnie skrzydełka. Potem ryż, ziemniaki w oleju (akurat te były pycha!), warzywa, arbuz i na ostatni dzień śliwki. Na kolację dawano również później (po wspomnianej interwencji) chyba typowo greckie ciasta unurzane w miodzie (mi osobiście smakowały). Podsumowując wyżywienie, to raczej szału nie było, ale dorośli mogli się najeść. Gorzej z moją latoroślą, która praktycznie po każdej kolacji (czytaj siedzeniu nad talerzem, wybrzydzaniu i wykręcaniu się od jedzenia) musiała dopychać się w okolicznych lokalach gastronomicznych. Tak więc głównie z uwagi na wyżywienie lokal rzeczywiście zasługuje tylko na 2,5 gwiazdki. Zapomniałem dodać, że w hotelu sami Polacy. Najwyraźniej jego właściciele mają podpisaną umowę na wyłączność z Rainbow. Tak więc pomimo opisanego wyżywienia "all inclusive" wakacje uważam za udane. Hotel naprawdę ok. (szczerze mówiąc w 2,5 gwiazdkowym hotelu spodziewałem się czegoś gorszego). Niebagatelną rolę w ocenie odgrywa też fakt, że był to wyjazd last minute, za odpowiednio niższą cenę. Moją ocenę burzy tylko nieco fakt, że w żaden sposób nie mogę doszukać się siódmej doby w hotelu (Przylecieliśmy w czwartek rano i wyjeżdżaliśmy w nocy ze środy na czwartek. Niby jest siedem dni, tylko z pokoju kazano nam się wymeldować o 11-tej przed południem w środę. Wychodzi więc na to, że jeden dzień był dniem faktycznie bezhotelowym). Napisałem zapytanie do biura, do Pana który był jakby naszym opiekunem (wycieczkę kupiłem przez Internet), ale kazał napisać reklamację i wysłać listem poleconym co niechybnie uczynię.

    Michał, Poznań - 27.07.2018  | Termin pobytu: lipiec 2018

    10/11 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem