4.8/6 (26 opinii)
5.5/6
Wycieczka wydaje się dosyć egzotyczna, ale Kanada i Alaska mają naprawdę wiele do zaoferowania. Oczywiście nie zobaczymy tam żadnych zabytków, w miastach interesujące mogą być co najwyżej drapacze chmur, ale krajobrazy, miejsca praktycznie niezamieszkałe i nienaruszone przez cywilizację, robią ogromne wrażenie. Na Alasce można odnieść w wielu miejscach wrażenie, że od czasów dziewiętnastowiecznych poszukiwaczy złota, nic się nie zmieniło. Jedziemy dziesiątki kilometrów i widzimy tylko lasy, góry, rzeki, strumienie i zwierzęta.
5.0/6
Super wycieczka. Szczególnie byłem zdziwiony pięknem parków w Kanadzie. Ale wszędzie było pięknie, a jednocześnie wyczerpująco; każdego dnia inny hotel, spore przejazdy i dużo do zwiedzania. Do tego kiepskie jedzenie, za wyjątkiem kilku steków i ryb. Do tego różnica czasu - najpierw 9 a potem 10 godz. Alaska latem nie pokazała swojego groźnego oblicza, bo była piękna pogoda. Wiedząc jednak o wielkiej zimie, która tu panuje byliśmy zdziwieni stanem - bardzo dobrym dróg na Alasce. Jak oni to robią, że szosy są idealne? Jedyne drobne pęknięcia i łaty były w jednym miejscu na skutek ogromnego trzęsienia ziemi. Wszędzie w miastach i miasteczkach Alaski bardzo dużo pachnących kwiatów. Ludziom się opłaca wszędzie je wystawiać i dbać o nie. Miejsca raczej luźniejsze od turystów. Wszystkie hotele podobne do siebie - dwa wielkie łoża, zawsze kawiarka (raczej z kawą, czasem z herbatą), zawsze suszarka i żelazko oraz prasowalnica - z tego nie korzystaliśmy. Linia KLM w jedną stronę b. dobra, natomiast z powrotem stowarzyszona linia Delta - to jedna wielka porażka.
5.0/6
Dobrze ułożony program, skrupulatnie realizowany przez Pilota Andrzeja, sprawnie radził sobie z grupą, pomocny. Pokazał co mógł, był uczynny i przyjazny dla wszystkich bez wyjątku.
4.5/6
Jest to wycieczka dla miłośników przyrody i krajobrazu, i zupełnie nie dla kogoś, kto chce zobaczyć większe miasta. Chociaż spędza się krótko czas w Vancouver i Seattle, są to naprawdę tylko sposoby by osiągnąć inne cele: by zobaczyć niedźwiedzie, wieloryby, wydry, orły, maskonury, lwy morskie, góry, jeziora, wodospady...Podczas, gdy można zobaczyć spektakularne widoki i zwierzęta, gdy wraca sie do domu, nadrzędnym uczuciem jest zmęczenie z powodu drogi powrotnej. Trwa ona zbyt długo, bez właściwego odpoczynku: od opuszczenia hotelu w ostatni dzień wycieczki rano o godz. 9.15 i do przyjazdu do Warszawy jest ponad 40 godzin bez odpowiedniego snu i prysznica. A wielu czeka jeszcze powrót do domu, co może dać w sumie 50 godzin. Spędza się osiem godzin w Seattle po wylądowaniu w środku nocy i mija 25 godzin od startu po raz pierwszy na Alasce, a trzecim lądowaniem samolotu w Warszawie. Kiedyś w programie był przystanek w Chicago – na zwiedzanie i nocleg, co było znacznie lepszym rozwiązaniem. Ponadto, tuż przed tak długim powrotem 8 godzin spędza się na statku, a wiele osób cierpi na chorobę morską, nie ma opcji by nie brać udziału, bo to już część powrotu do Polski, co w połączeniu z lotem z trzykrotną przesiadką kumuluje uczucie zmęczenia, tym bardziej po zażyciu lekarstw.Kiedy dojdzie się do siebie po podróży, pozostają dobre wspomnienia, zwłaszcza, jeśli ma się szczęście z niedźwiedziami i pogodą nad dużymi jeziorami i w górach. Sama wielkość Kanady i Alaski oznacza sporo czasu spędzonego na przemieszczaniu się (czasami godzinami na tych samych drogach w obu kierunkach na Alasce). Jeśli naprawdę chce się zobaczyć wieloryby z bliska i inne zwierzęta północy, to Islandia jest lepsza, ale niedźwiedzie oglądane z łodzi to najmocniejszy punkt programu.Polecamy tę wycieczkę - ale nie drogę do domu.