4.6/6 (181 opinii)
Kategoria lokalna 4.5
4.0/6
Hotel spoko lecz musieliśmy pierwszego dnia prosić o zmianę pokoju ponieważ dostaliśmy pokój w remontowanym budynku, brudny, zniszczona łazienka, brak ciepłej wody smród i pająki i robaki. Obsługa bardzo miła lecz domagająca się wręcz napiwków (najlepszy tip to czekolada), obiekt ogromny podzielony na dwie strefy, po terenie jeździ melex i podwozi. Jedzenie dobre jak na sytuacje na Kubie, panie rano robią "omlety" na bieżąco, na obiad grill przy plaży ale trzeba w kolejce postać po mięso tak około 20-30 min. Drinki w barach przy plaży, przy basenach i w lobby (alkoholowe i bez w zależności co danego dnia jest - rum jest zawsze kola nie :)) Plaża super, duża, czysta tylko leżaki każdego następnego dnia w coraz gorszym stanie. Jeśli chodzi o Diamond Club (rozszerzenie pokoju) nie daje on nic poza trochę lepszymi alkoholami na barze (jeśli akurat są) Co do wycieczki do Hawany to trzeba ją zobaczyć jednak wycieczka z Rainbow oceniam na 2+ - mało czasu wolnego, kręcenie się autokarem po 3 razy w tym samym miejscu i przejazd klasykiem po 4 osoby + kierowca w aucie co jest średnio wygodne, muzeum rumu porażka nastawione na sprzedaż do spróbowania był rum havana especial dostępny w Polsce i do kupienia też tylko rum dostępny także u nas (miejscowy do kupienia w bezcłówce na lotnisku - Ron Cubay czy Mulata) - ogólnie duży niedosyt po tej wycieczce. Co do informacji od Rainbow to niestety zabieranie euro się nie sprawdza bo na miejscu oni traktują euro 1:1 z dolarem a dolar dla nas ma lepszy kurs. Po prostu Rainbow sprzedaje wycieczki na miejscu w euro dlatego podają żeby zabrać euro. Hotel daleko od Varadero trzeba brać taksówki (normalna cena 15-20 euro ale da się ponegocjować nawet poniżej 10 euro)
4.0/6
Poprzedni pobyt 4 lata temu teraz gorsze jedzenie kolejki do restauracji w lobby tłok brak napojów .alkoholi ,.narodowych drinkow brak lezakow zimna woda w pokoju przez 2 tyg. nie polecę tego hotelu Jedyne plusy mili ludzie cudowny ocean i pogoda.Opieka rezydenta zaczyna i kończy się na sprzedaży wycieczek
4.0/6
Hotel: położony na bardzo dużym obszarze. Lata świetności dawno ma za sobą :). Wszystko mocno zużyte, słabo działające (lub niedziałające), ale czysto. Zmiana pościeli czy ręczników zależy od tego, na kogo się trafi z obsługą. Ale zawsze można było poprosić o zmianę i nie było problemu. Ręczniki plażowe były w pokoju. Plaża: jak nad Bałtykiem, z tą różnicą, że woda ciepła i ładne kolory wody. Piaszczyste, łagodne zejście i dość daleko (ok 50 m) płytko (do ok. 1,4 m). Jak nie wieje, to raj dla słabo pływających, a jak wieje, to przyjemna fala :). W pasie wody chodzą sprzedający (papierosy, sukienki, kapelusze,..) , ale nie wchodzą między leżaki i nie są nachalni. Wyżywienie: szału nie ma, ale nie chodzi się głodnym. Bazą jest ryż z fasolą, różne formy banana, ale był też homar, krab. Bardzo mało ryb - co może dziwić. Owoców pod dostatkiem, ciasta również. Jak się ma świadomość, że miejscowi nie tylko nie mają takiego wyboru, ale i dostępności, to na prawdę nie ma co narzekać. Kilka "restauracji" (w jednym budynku) a'la karta (w cenie). Próbowaliśmy dwie - włoską (nie polecam, do wyboru lazania lub pizza - oba wybory bardzo słabe) oraz japońską (polecam - fajne show i przyzwoite jedzenie). Baseny: dwa, sporej wielkości. Bez tłoku. Nie korzystałem, bo preferuję morze :). Alkohol: w zasadzie dwa do wyboru: rum biały albo brązowy - oczywiście łączony z sokami (można też w czystej formie). Polecam Irish coffe (na rumie, bo whisky nie było), ale zależy kto przygotowywał, bo zdarzało się, że alkohol się palił...:). Piwo przyzwoite i zimne. Drinki bezalkoholowe też przyzwoite. Ważne: Kubańczycy chcą pracować w turystyce, bo żyją z napiwków, które często turyści dają. Wg tego, co mówiła rezydentka, to sprzątaczka zarabia ok. 15 Euro/miesiąc, lekarz w przychodni - 40, a specjalista w szpitalu - 60. Warto wziąć coś na prezenty (kosmetyki, środki higieny, słodycze, ....) - nie mają tego (trochę jak u nas za PRL-u, a nawet gorzej). Nie żebrzą i nie dają odczuć, że oczekują na napiwki! W hotelu jest kantor, gdzie można wymienić EUR i $ na ichniejsze Pesos. 10 EUR lub $, to ok. 125 Pesos (u konika w Hawanie można dostać ok. 150 Pesos). Wycieczki: Hawana - 105 EUR (polecam) - oczywiście pakują do autobusu (chiński, ale bardzo przyzwoity) i wiozą jak ... turystów :) w miejsca, z którymi współpracują. Po drodze przystanek na drinka - miejsce ładne, drink (rum w ananasie) przeciętny (5 EUR). W Hawanie sklep z zakupami (alkohol (Rum Legendario Elixir de Cuba 34% 0,7 l - 10 EUR i cygaro (od 4 EUR/szt w górę). Przejazd kolorowymi samochodami amerykańskimi z lat 50-tych - ciekawy, bo z kabrioletu można zobaczyć kawałek Hawany. Zwiedzanie pobieżne, ale w sumie uważam, że warto, a nawet powiedziałbym, że na zwiedzenie Hawany, to jednak potrzeba trochę więcej czasu - przynajmniej 2 dni. Druga wycieczka - katamaran - na pobliską wyspę (75 EUR) + (do wyboru) kąpiel z delfinami (+25 EUR). Na wyspie obiad (w cenie) - bez szału, ale ze świetną muzyką na żywo. Wycieczka rekreacyjna. Czas płynięcia katamaranem, w jedną stronę ok. 50 min. Bezpieczeństwo: nie ma z tym problemów, nie czuje się żadnego zagrożenia. Żyją z turystyki, więc podobno - dla turystów wszystko. Sporo policji, ale żadnych interakcji nie mieliśmy. Lot: Dreamliner z Katowic, lot ok. 10 godz, ale spokojnie do przeżycia. Słaby catering (po ok. godz. lotu ciepłe pancakes (w tamtą stronę) i ryż z fasolą i kawałkami mięsa (w drodze powrotnej) + drożdżówka, a godz. przed lądowaniem - kanapka. A.., jeszcze kawa lub herbata oraz woda. Reasumując: warto pojechać, ale koniecznie weźcie trochę prezentów (gadżetów). Można dać też dzieciom w Hawanie - tak po prostu na ulicy. Dla nich to na prawdę dużo radości, a dla nas nieduży wydatek. To trochę tak, jak za czasów PRL ktoś przyjeżdżał do Polski z USA i dawał dzieciom gumy do żucia :) ...i to taka subiektywna ocena.
3.5/6
Podróżując do takiego kraju jak Kuba nastawiasz się, że nie wszystko będzie tak jak w innych europejskich czy nawet północno afrykańskich krajach. Niestety kłopoty z żywnością jakie są na Kubie dotykają wszystkich również turystów. Nie zależy to od hotelu jaki wybierasz. Pod koniec pobytu bywały dni bez sera żółtego czy ryby. Owszem masz możliwość skosztowania yuki, papai, bananów i ananasów znacznie różniących się od tych europejskich. Kuba - co było zaskakujące - stoi ryżem. Podawany jest na kilka różnych sposobów i z różnymi dodatkami. Ogólnie rzecz ujmując - zawsze znajdziesz omlet na śniadanie i jakiegoś kurczaka a nawet czasami guźca ;) Nie licz jednak na all in w klasycznym wydaniu. Co ciekawe choć - teoretycznie - Kuba cukrem stoi to słodycze nie zawierają za dużo tej "używki". Pokoje i stan hotelu - to Polska lat 70-80. Wanny, które już dawno powinny być zdemontowane ze względu na ich stan techniczny, prysznice - które samemu trzeba było naprawić bo obsługa techniczna ma czas na papierosa, odpadające wieszaki na ręczniki czy w końcu letnia woda w kranie udająca gorącą - przypadek też znany w hotelu z 5 gwiazdkami. Ale to wszystko zostaje zrównoważone widokami, plażą z niemal białym piaskiem, zejściem łagodnym - czasami ciągnącym się do 50 m - rybami pływającymi w pobliżu plaży, palmami, słońcem i gorącem - czyli tym czego brakuje w Polsce. zwłaszcza na przełomie stycznia i lutego. Czy warto - na pewno tak, aby zobaczyć doświadczyć. Jednakże należy się nastawić na to iż 4 gwiazdki to niespełna 3 wg naszych standardów. No i wycieczki fakultatywne - ilu uczestników tyle opinii - na pewno warto HAVANA - jedno dniowa, czy dwudniowa jest warta obejrzenia poletka tytoniu i suszarni jaką miał każdy rolnik w latach 80 ? Bardzo dyskusyjne. Jeszcze bardziej dyskusyjne jest oglądanie jaskini - która się nie umywa do naszej Jaskini Raj, nie mówiąc już o ogrodzie botanicznym, który nie dorasta do pięt temu w Lublinie czy w Bolestraszycach. Jeep - to tylko strata pieniędzy i czasu. A reszta - wg własnego uznania.