5.4/6 (1094 opinie)
6.0/6
Dużo podróżuję - prywatnie i z BP (głównie z Reinbow Tours). Dużo widziałm, Byłam już w ok. 70 krajach. W Maroko byłam przed laty i wówczas podróżowałam po trasie północnej, tej bardziej turysrtcznej. Ale ta podróż po południu Maroko pozostanie na długo w mojej pamieci, jako jedna z piękniejszych. Przez cały czas trwania wycieczki prowadziłam miniblog na moim profilu Fb. Obserwuje moje wpisy coraz wiecej osób. Sporo osób na bieżąco w komentarzach wyrażało swoje opinie i zachwyt. Niektórzy spotykając mnie (po powrocie) dziękowali i mówili, że moje wpisy przekonały ich do tego aby zostawić plaże i baseny, a raczej wziąć plecak i jeździć po świecie, zwiedzać jego zakątki. Każdy wpis był tematyczny, poparty kilkoma dobrze dobranymi zdjeciami i jednym filmikiem oddającym atmesferę czy koloryt tego, o czym pisałam. A to wszystko dzieki Wam. Program wycieczki był od początku dla mnie zachęcający i się nie zawiodłam. Dodatkową atrakcją była burza piaskowa, którą przeżyliśmy na Saharze podczas wyprawy na wielbłądach. Było pięknie, orientalnie, magicznie, baśniowo, czego najlepszym dowodem są moje wpisy i zachwyty na Fb. Zapraszam na mój profil Fb. Anna Janosz (Grudziądz, Bydgoszcz, Gdańsk)
6.0/6
Lot samolotem, piękne widoki, Z góry oglądasz, góry, zatoki. Pola i morza, miasta i rzeczki, To jest początek, pięknej wycieczki. Do kraju słońca i bajkowego, Tajemniczego i jak innego. Inna kultura, inne zwyczaje, Ludzie, zwierzęta, oliwne gaje. Kraj pięknych domów, z ornamentami, Dachy zwięczone, są wieżyczkami, Okna, balkony, dziurką od klucza, Droga do boga, wiara poucza. Większość kazb, domów, z gliny zrobione, Lecz także pięknie, są ozdobione. W kraju gorącym i kamienistym, Z namiastką oaz oraz piaszczystym. Przeważa wszędzie, kolor różowy, Można powiedzieć, że narodowy. Domy, hotele, urzędy, szkoły, Róż delikatny, ale wesoły. Kraj przypraw wielu, zapachów, smaków, Tak innych roślin, przecudnych kwiatów. Kraj pomarańczy, palm daktylowych I bardzo cennych, drzew arganowych. Wielkie wąwozy i puste rzeki, Jest tu tak zawsze, przez lata, wieki. Lecz wszystko razem, ma swój urok, czar, To dla Maroka, od natury dar. Warto zobaczyć, tą inność, ten kraj, Atlas Wysoki i Sahary raj. Wioski i miasta, kazby, oazy, To są Maroka, cudne okazy.
6.0/6
Wycieczka kupiona trochę spontanicznie, nie byłem specjalnym amatorem regionów świata z pogranicza kultury arabskiej i muzułmańskiej, ale Maroko a może tylko Maroko odmieniło mój pogląd o 180st. Obszar który zwiedzaliśmy jest naprawdę fascynujący, dobrze że omijaliśmy duże miasta, chociaż warto było odwiedzić Marakesz. Wspaniałe krajobrazy, różnorodność form gór Atlasu, kontakt z prawdziwą piaszczystą pustynią. W zasadzie jest to kraj który ma wszystko, plaże, pogodę, góry i pustynie, trochę podobnie jak Gruzja. W zasadzie nie mam w zwyczaju wracać w już zwiedzane miejsca, ale tym razem jest inaczej. Wróciłbym tu jeszcze raz jedna jako środek lokomocji wybrałbym jakiś z tutejszych motorków i niespiesznie przejechałbym jeszcze raz te rejony południowe zaglądając do tych wszystkich małych wiosek tylko po to aby posiedzieć w lokalnej knajpce przy herbacie lub zajadając omlet berberyjski.
6.0/6
Wyjazd realizowałam wraz z córką w sierpniu. Upały w tym czasie są oczywiście w Maroku największe (43-52 stopnie) i należy o tym pamiętać wyjeżdżając. Wycieczka przebiegła fantastycznie, w czym na pewno zasłużyła się nasza świetna pilotka Sonia. Zawsze wiedzieliśmy co, kiedy, jak i dokąd. Czas przejazdu umilała nam opowieściami o warunkach życia Marokańczyków, historii, obyczajach a także tematycznymi filmami. Autokar dobry, klimatyzowany i zawsze rano czyściutki dzięki naszemu kierowcy. Polecam wycieczkę na pustynię - niezapomniane przeżycie gdy zrywa się pustynny wiatr. Wielbłądy bardzo spokojne, zadbane. Mieliśmy też możliwość skorzystania z hamamu - kapitalny dwugodzinny relaks mycia, peelingu i masażu olejkami (warto wziąć coś na napiwek dla pań ,które się nami zajmują). Na głowę warto wziąć chustę a nie kapelusz bo wiatr jest silny i ciągle zwiewa kapelusze. Chusta zawiązana na głowie trzyma się znacznie lepiej. Nikt z wycieczki nie chorował na żadne biegunki mimo ,że jedliśmy w trasie w lokalnych garkuchniach- wystarczy myć ręce i nie pić wody z kranu. Wszystkie hotele na objeździe z basenami. Ludzie w Maroku przesympatyczni, ciepli, skłonni do pogawędek, nienachalni. Czułyśmy się z córką bardzo bezpiecznie mimo ,że w czasie wolnym chodziłyśmy same. Bardzo polecam!