5.4/6 (1088 opinii)
5.0/6
Zacznę od pilotki Pani Marty - chylę czoło - bardzo duża wiedza, przyjemnie się jej słucha, urozmaica swoje opowieści pokazując fotografie, puszczając muzykę. Osoba bardzo miła i pomocna. Program wycieczki ciekawy, aczkolwiek Maroko mnie aż tak bardzo nie zauroczyło (to jest odczucie subiektywne). Organizator zadbał, żeby każdego dnia była przerwa na kawę i żeby uczestnicy mieli możliwość zjedzenia lunchu (pilotka organizowała dla grupy lub wskazywała miejsce, gdzie można było zjeść). Zupełnie zbędna wizyta w zielarni w Marrakeszu - typowa sprzedaż garnków, kołder - w tym przypadku ziół i kremów na przypadłości wszelakie. Standard hoteli różny, zawsze jednak w miarę czysto i bez niespodzianek. Jedzenie również - raz lepiej, raz bardziej słodko. Podsumowując - polecam.
5.0/6
Wycieczkę zdecydowanie polecam. Dużo pięknych widoków, program nieprzeładowany i niewymagający fizycznie. Autobusy komfortowe. Hotele średnie, a jedzenie raczej przeciętne, a nawet kiepskie, zależnie od hotelu, ale nie to jest istotą tego wyjazdu. Jeżeli ktoś chce poznać Maroko, a nie zwiedzać zabytki to polecam. Obowiązkowo do zaliczenia wycieczka fakultatywna na Saharę. Wg nas jest to najważniejszy punkt programu. Niesamowite wrażenia.
5.0/6
Fajny kraj, fajni ludzie, fajni współwycieczkowicze. Szczegóły w ocenach. Ps. Raczej nie powinno się organizować wycieczek w Ramadan. Przegapiłem - mea culpa. W Marakeszu to nawet lepiej, bo prawie wszystko i tak otwarte, a że mniej ludzi to dało się swobodnie chodzić po souku. Ale wyludnione mniejsze miejscowości wyglądały troszkę apokaliptycznie. Za to przyroda i krajobrazy - olala. Jeżeli chodzi o płatności karta nie wystarczy - szczególnie w terenie potrzebna miejscowa gotówka. Dirchamy wymienisz w hotelach, na bazarach i na lotnisku. Na lotnisku dobry kurs w kantorach w głębi ( nie w 2 pierwszych!!!). Weźcie kwit z wymiany może się przydać przy zwrocie dirchamów jeżeli wam zostaną.
5.0/6
Program wycieczki został zrealizowany, co w warunkach letnich wymagało dużo siły. Wprawdzie wysiłek fizyczny jest skromny, ale to nic dziwnego- w temperaturach powyżej 40 stopni w cieniu trudno byłoby uczestniczyć w marszobiegu pt zwiedzanie. Widziane miejsca robią wrażenie z wielu powodów i rekompensują trudy oraz standard hoteli-no cóż, niektóre z nich są skandaliczne i tylko myśl o noclegu na jedną noc pozwala w nich przetrwać. Krótko mówiąc-brudno. W niektórych brak wind. Kuchnia hotelowa bardzo nierówna -czasem super kolacja, a z kolei śniadanie poniżej krytyki. Człowiek zamykał oczy, wybierał coś najmniej podejrzanego i cieszył się, że się nie zatruł. Wycieczka na pustynie-mocny i świetny punkt programu, acz jest jako fakultet. Niemiły akcent to mocno nachalni przewodnicy wielbłądów, którzy na koniec niemal agresywnie domagają się napiwków. Wycieczka nie kosztuje mało, zatem biuro powinno zadbać o to, żeby takich sytuacji uniknąć. Z uwag praktycznych: -bezwzględnie zabrać krem z mocnym filtrem, nakrycie głowy, pić dużo butelkowanych napojów. Uważać na jedzenie i picie, bo o zatrucie w tym klimacie i standardzie higieny jest naprawdę łatwo.