Kategoria lokalna 4
5.0/6
Bardzo fajny hotel dla rodzin z dziećmi jak również dla singli. Wyśmienite jedzenie każdy znajdzie coś dla siebie. Pokoje przestronne i czyste. Obsługa hotelową bardzo pomocna i zawsze uśmiechnięta. Basen duży i czysty leżaków dużo ale żeby mieć miejsce przy basenie konieczna rezerwacja miejsc. Dużym minusem to plaża przeludniona brudna. Strefa hotelową nie jest imponująca ale to jest minus wielu hoteli położonych przy oceanie. Ogólnie hotel godny polecenia.
Radosław, Katowice - 02.09.2019
0/0 uznało opinię za pomocną
5.0/6
Od 7 do 15 października 2016 r. miała przyjemność przebywania w hotelu Iberostar Founty Beach. Hotel bardzo dobry, w pełni zasługujący na swoje gwiazdki. Obszerne, funkcjonalne pokoje. Oprócz łóżek jest gdzie wygodnie usiąść na fotelach lub sofie. Sporo szafek i półek do rozłożenia rzeczy. Duża łazienka wyposażona w wannę (chociaż osobiście wolałabym kabinę prysznicową), toaletę oraz bidet. Pokoje czyste, codziennie sprzątane. Klimatyzacja centralna, działająca bez zarzutu wtedy, gdy zamknięte są drzwi od balkonu lub tarasu (i słusznie, bo po co ma działać, gdy wpuszczane jest z zewnątrz ciepłe powietrze). Ręczniki wymieniane jeżeli położy się je na obramowaniu wanny. Pościel zmieniana wtedy, gdy zostanie położona łóżku specjalna przygotowana w tym celu kartka, chociaż codziennie łóżka są słane przez pokojówki, a piżamy na łóżku układane w różne wzory. Ogólnie rzecz biorąc z pokoju byłam zadowolona, ale były tu i pewne niedociągnięcia, jak np.: - niezamykająca się lodówka, do której, aby działała potrzebny był kluczyk. Już pierwszego dnia poprosiliśmy o niego pokojówkę i obiecała przynieść, ale jakoś nie doniosła. Następnego dnia zgłosiliśmy prośbę rezydentce, która miała zgłosić ten fakt w recepcji. Do końca pobytu nie doczekaliśmy się nieszczęsnego kluczyka. - odpływ wody w umywalce w naszym pokoju był fatalny, co również zgłosiliśmy zaraz po przyjeździe i kilka dni później również. Przez cały tydzień nikt się nie pofatygował, aby coś z tym zrobić i skutek był taki, że ostatniego dnia woda wcale nie chciała spływać, a korzystanie z umywalki stało się niemożliwe. Tak więc ząbki oraz twarz trzeba było myć nad wanną. Ale to tylko takie drobiazgi, które nie psuły nam zbytnio nastroju i jakoś sobie z nimi poradziliśmy. :) Pogoda na początku października była wspaniała. Woda w oceanie cieplutka, w basenach trochę chłodniejsza. Mało ludzików korzystało więc z basenów, co dla mnie było bardzo dogodne, bo w upalne dni lubię zażyć wody dla ochłody, a nie włazić do ciepłej zupy. :) Opasek nie odcinają, gdy wylot jest w godzinach późniejszych, a pokój należy opuścić do godz. 12:00. Bagaże zostawiane są wtedy w bagażowni, a korzystać można do woli ze wszystkich udogodnień. Niestety brak jest możliwości odświeżenia się przed podróżą po popołudniowym korzystaniu z plaży czy basenu. Ablucji można dokonać tylko w prysznicach przy basenie lub plaży, a przebrania się w znajdującej się przy recepcji toalecie. Animacje w ciągu dnia tak, dyskotek nocnych brak, co dla mnie było dużym plusem. O 21:45 codziennie jakiś show, ale byłam tylko na wieczorze afrykańskim i marokańskim. W lobby hotelowym jest kantor, gdzie można wymienić na dirhamy obcą walutę: euro, dolary, czy funty. Internet działa nie tylko nie w lobby, ale również i w pokojach, chociaż nie raz trudno jest uzyskać połączenie. W recepcji należy dać recepcjoniście telefon, tablet lub komputer, a zostanie udostępnione hasło do sieci. Ja na wakacjach odcinam się zwykle od internetu, ale mąż korzystał z tableta w zajmowanym przez nas pokoju, który mieliśmy na parterze od strony basenu, tak mniej więcej w połowie hotelowego kompleksu. Do centrum Agadiru lub na suk najlepiej dojechać trzy osobą petit taxi za 20 dirhamów (ok. 2 euro niezależnie od ilości podróżujących osób). Wsiadając do taksówki należy zawsze wcześniej uzgodnić cenę, bo zdarza się, że przy wysiadaniu kierowca zażyczy sobie zupełnie innego wynagrodzenia.
Teresa z Łodzi - 22.11.2016
26/26 uznało opinię za pomocną
5.0/6
wygodny, przyjazny hotel z nierewelacyjnym jedzeniem; okolice ciekawe; wspaniała plaża
Magdalena, Agadir - 15.07.2014
0/2 uznało opinię za pomocną
5.0/6
Jestem świeżo po powrocie (wróciłem wczoraj) więc pozostawię kilka słów od siebie na temat hotelu Iberostar, oraz pobytu w Maroku...a więc od początku. Tym razem lecieliśmy liniami Enter. Lot z Warszawy trwał jakieś 40 godziny o 40 minut. Niestety od kilku lat aby obniżyć koszta, przewoźnik na tzw krótkich trasach nie serwuje (gratis) ani nic nie do pica, ani do jedzenia, tak więc warto zrobić sobie na podróż jakąś dobrą polską kanapeczkę i kupić wodę na lotnisku lub oczywiście można zakupić na pokładzie. Po wylądowaniu należy wypełnić wizę (wystarczy podstawowa znajomość języka angielskiego), rzecz jasna bez płatną jeśli się zostaje w Maroku mniej niż 90 dni. Potem przechodzi się przez kontrolę paszportową itd ,gdzieś tam w oddali czekają na nas rezydenci rozdzielający do właściwych autobusów.Podróż do hotelu trwała jakieś 20-30minut o ile dobrze pamiętam. Dotarliśmy jakoś o 3 nad ranem i po zameldowaniu rozeszliśmy się do pokoi. Ja wraz z moją partnerką trafiliśmy idealnie. Pokój na parterze, właściwie po środku. Widok na basen, od razu wyjście... 100-200 metrów do plaży , a w przeciwnym kierunku restauracja główna... jest jedna i znajduje się zaraz obok recepcji . Tam jest śniadanie, obiad oraz kolacja , którą można też zjeść w restauracji marokańskiej (polecam z tym, że trzeba sobie zarezerwować termin) znajdującej się pod nią (tuż przy kąciku dla dzieci, bądź na przeciwko windy na parterze).Sam hotel robi bardzo dobre wrażenie, można by powiedzieć pachnie świeżością, bo wszystko zostało odnowione i odmalowane w 2017 roku. Pokoje czyste, ściany pokryte świeżą farbą, nowe meble, nawet wygodne łóżka tzn materace... w sumie to spało się dobrze :). Dodatkowo w pokoju był sejf, bardzo fajna sofa, nawet mieliśmy łóżeczko dla bobasa :), oczywiście jest lodóweczka (w naszym przypadku nie była uzupełniana, ale jest to zapewne kwestia biura z jakiego się leci bo to obi ustalają takie szczegóły). Oczywiście duża szafa, jakieś krzesła itd itp W łazience prysznic, czyste ręczniki , papier, mydełka.... nie ma się co czego przyczepić. Ahaaa no i jeszcze wisi płaski telewizor na ścianie, co prawda programy w języku głównie niemieckim/angielskim/francuskim...no ale akurat nie był to żaden problem, a poza tym chyba nie jeździ się na wakacje po to aby oglądać TV w pokoju.Jedzenie całkiem, całkiem myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie...od mcdonalda :) w postaci frytek, poprzez kfc w postaci pizzy, aż do makaronów w przeróżnej postaci, dziesiątki ciastek, owoców, oczywiście drożdżówek francuskich (swoją drogą prze pyszne ... ciasto francuskie...rogaliczki rozpływają się w ustach). Na śniadanie prze pyszne świeżo wyciskane soczki z pomarańczy, buraka...koktaile z bananów, melonów. Kilka rodzai płatków, mleko, jogurty (też pyszne) . Jajka na twardo, jajecznica, omlety, parówki, chleby , bułki... na prawdę jest tego mnóstwo...do wyboru do koloru. Myślę, że każdy powinien odnaleźć coś dla siebie. No i co najważniejsze... powiem szczerze, ze przed wyjazdem trochę się obawiałem, bo ja zaliczałem Maroco do grupy takich krajów jak Egipt, Tunezna czy Turcja...ale myliłem się, Maroko jest o klasę wyżej. Nie trzeba się niczego obawiać, można wszystko śmiało jeść, oczywiście polecam umiar :). Akurat jestem osobą z delikatnym żołądkiem. Egipt, Turcja lata temu pokazały mi co znaczy tzw klątwa faroaona, więc potem się obawiałem w innych krajach jeść na początku owoc czy pić świeże soki, ale tutaj śmiało, można i warto wszystkiego spróbować, byle by nie od razu i nie na raz :).W hotelu znajduje się kilka barów. Jeden główny na piętrze , na tym poziomie co recepcja. Drugi na dole tam gdzie odbywa się Show, trzeci przy basenach...jeszcze jeden chyba na werandzie, balkonie ale akurat z tamtego nie korzystałem. Co do drinków no cóż...wiele zalezy od samego kelnera. Generalnie przydałoby się większości szkolenie. Jest tam dwoch czy trzech którzy robią dobre drinki, a reszta hmmm fajne chłopaki i przy tym zostańmy. Tak przy okazji podam kilka przydatnych arabskich słów ...szokran - dziękujężuś kahała halib - dwie kawy z mlekiemżuś ete - dwie herbatykej hafalug sahabi - jak się masz przyjacielusahabi (czasami mówili sahbi) - przyjacielhoja - bracieTe kilka słów, zdań wystarczyło aby życie w Maroko stało się łatwiejsze. Do tego trochę francuskiego, angielskiego i bez problemu można wszystko załatwić. Oczywiście część kelnerów zna , a przynajmniej rozumie język polski więc osoby mówiące w języku tylko i wyłącznie ojczystym też dadzą radę. Niestety jak zwykle zawsze się trafi "ktoś z naszych" kto za granice wyjeżdżać nigdy nie powinien, no ale co zrobić...Reasumując...można się napić dobrego drinka, ale nie każdy kelner potrafi takie zrobić. Teraz jest okres Ramadanu, więc jak im się chce pić czy jeść to nie ma się co dziwić że im drinki nie wychodzą :). Uważam , ze zdecydowanie potrzebne jest szkolenie barmanów ... nie mówię, że jest źle, ale byłoby przyjemniej dostać dobrego drinka od razu, a nie chodzić 3 razy, a dwa poprzednie, a właściwie 4 wylewać do zlewu bo nie da się ich wypić z nadmiaru kwasku cytrynowego. Oszczędność byłaby dla hotelu, która mogłaby zainwestować w szkolenie dla pracowników, wystarczą tylko dobre chęci.Za ręczniki płaci się 200 dihramów (zwracają również 200 nie euro). Najpierw płaci się kaucję tam gdzie wymienia się walutę (zaraz przy recepcji) , a póżniej oddaje się karty.Hotel położony w dobrej okolicy. Na souk czyli ten duży bazar jest jakieś 30-40minut pieszo..może i mniej. Wystarczy wyjść głównym wyjściem z hotelu w lewo. Przez pierwsze rondo prosto ... jakby wzdłuż plaży. Potem będziemy mieć ogrody , idziemy wzdłuż nich... potem rondo na którym odbijamy delikatnie w prawo aby przez nie przejść i nadal idziemy prosto, aż naszą droge nie przetnie inna droga pod kątem 45 stopni... zresztą jest to droga przed którą stoi znaj pokazujący gdzie iść do bazaru. Jeśli ktoś się zgubi to zawsze może kogoś zapytać o drogę, miejscowego, turystę. No i oczywiście nie bójcie się wychodzić z hotelu :). Na samym bazarze kupicie wszystko, ceny zróżnicowane... generalnie płaci się tak 30-45% ceny podanej na początku, chodź trochę trzeba się potargować. Aaaa no i kurs w bankach na zewnątrz jest taki sam jak w hotelu. Przy bazarze tzn w jego okolicy jest kilka miejsc gdzie można w razie czego podmienić euro czy dolary. Dolar stał jakieś 9,1 dihrama, a euro 10,83 dihrama... Bardzo dobre mają daktyle, figi , o herbacie wspominać chyba nie muszę. Tam bazarze jest wszystko. 2-3 godzinki można sobie pochodzić,. pooglądać, pohandlować. Bazar jest pod dachem więc nie grzeje. Jakby ktoś chciał magnesiki to powiem że można nabyć tam nawet po 5 dihramów i na prawde są bardzo ładne ... gdzie indziej po 10-20, co uważam za przesadę (8zł za jeden magnes)Ok. Resztę każdy sam się dowie w czasie pobytu i po nim... aha , jeszcze jedno. Jeśli ktoś lubi jeździć na rolkach, to polecam zabrać je ze sobą , bo wzdłuż plaży znajduje się deptak długi na kilka kilometrów na którym śmiało można pojeździć i przy okazji zobaczyć nieco więcej niż hotelZ mojej strony to na tyle, mam nadzieję, że kilka osób skorzysta z mojej recenzji i dojdzie do jakiegoś składu, bo pisałem co mi się przypomnialo :))Ogromny plus hotelu za to, że nie ściągają opasek po wymeldowaniu, bo z doświadczenia wiem, ze różnie z tym bywa. Myśmy mieli wyjazd z hotelu o 22 , wymeldowanie 12.00 . Wystarczy oddać walizki do przechowalni, na recepcji oddać kartę do pokoju i gotowe. Można iść pić, opalać się dalej i korzystać z dnia. Na dole są prysznice więc można się umyć i przebrać na spokojnie.Pozdrawiam
Michał, Kraków - 29.05.2018 | Termin pobytu: maj 2018
46/48 uznało opinię za pomocną