5.6/6 (273 opinie)
Kategoria lokalna 5
3.0/6
Właśnie wróciliśmy z żoną z tego tego hotelu. Czytając opinie innych gości tego hotelu mam wrażenie że byliśmy w różnych hotelach. Hotel to moloch który nie jest przygotowany na przyjęcie tyle gości tzn brak miejsc leżakowych na plaży jak i przy basenie. Kolejki na śniadanie, obiad i kolacje. Jeśli nie jesteś w godzinie otwarcia to za chwilę jesteś 100 w kolejce. Dyskryminacja palących. Animacje w skali od 1-10, żenada. Bardzo mały wybór owoców i dań dla wegan. Dobre alkohole były tylko przez 3 dni nowego turnusu, później lali już tylko tanie alkohole. Plusy to ogólnie bardzo dobre jedzenie i ładny i przestronny pokój.
3.0/6
Pobyt w hotelu oceniam pozytywnie gdyż położony jest wśród pięknej i zadbanej roślinności. Biegające po terenie hotelu iguany,ostronosy,różne ptaki a nawet w niektórych zakątkach terenu małe krokodyle podkreślały tropikalny charakter lokalizacji. Bardzo dobra kuchnia i miła obsługa. Minusem pobytu był zatęchły zapach w pokoju, który na wszystkich ubraniach przywieźliśmy do domu i długie, nieustające kolejki do baru na plaży ( 1/2 godziny stania) wynikajace z tego że dla hotelu Coba, ktory ma najwiecej gosci był tylko jeden mały bar. Ponadto Rainbow nie zadbał o standard przelotu pomimo że zakupiłam wyjazd w cenie standardowej a nie last minute. Przez cały 12 godzinny przelot z Katowic do Cancun nie mogłam rozłożyć fotela ani korzystać z zestawu medialnego. Zdaniem stewarda, który próbował znaleźć mi inne miejsce , moje miejsce powinno być wyłączone ze sprzedaży jako niesprawne. Tak zresztą było oklejone. Dobre wycieczki fakultatywne
2.5/6
1. Minusy: pierwsze zdjęcie znajdujące się w ofercie hotelu Bohia Coba dotyczy innego hotelu (wchodzącego w skład kompleksu Bahia Principe, tj. Grand Tulum) w moim odczuciu jest to wprowadzenie klienta w błąd, ponieważ aby skorzystać z tego basenu, znajdującego się ok. 2 km od hotelu Bahia Coba muszę zapłacić 15$ tzw. pobyt dzienny umożliwiający do korzystania z infrastruktury. O samym hotelu Coba – początkowo dostaliśmy pokój, w którym nieprzyjemnie pachniało wilgocią, a ten znajdował się tuż przy drodze – słychać było odgłosy z autostrady – Villa nr 9. Po rozmowie z recepcją zmienione nam pokój na ville nr 27, mieszczącą się na parterze. Pokój przestronny, niestety wszechobecna wilgoć i grzyb znajdujący się min. na lustrze i wannie sprawiały, że wakacje nie należały do tych „holidays dream”. Wszystkie ubrania nabrały specyficznego „zapachu” tj. smrodu – który skutecznie próbuję wytępić praniem. Ponadto w ofercie na stronie jest informacja, że hotel oferuje wyżywienie bezglutenowe. W ogólnie dostępnej restauracji codziennie było ciastka – podpisane jako bezglutenowe (dodam że codziennie znajdowały się w gablocie i wyglądały identycznie jak dnia poprzedniego). To tyle z opcji bezglutenowych (podpisanych jako gluten free). Długie oczekiwania na przyjście kelnera do stolika. Minus kolejny – hotel coba znajduje się pomiędzy hotel lexury i tulum (oba mogą korzystać za darmo z infrastruktury coby) co oznacza tyle, ze po przyjsciu np. na plażę może być ciężko z miejscem. Na plaży znajduje się bar coco, który seruje jedynie softy. Aby coś przekąsić należy wrócić 2,2 km do kompleksu. Jedzenie ok., ale monotonne. Kilka restauracji zamkniętych ze wglądu na covid. bar czynny do godz. 23. Plusy: dobrej jakości alkohol, fajne zwierzątka – iguany, ostronosy, zadbana plaża. Ogólnie nie polecamy.
2.5/6
Miasteczko hotelowe w sumie przyjemne, chociaż pokój śmierdział nieco stęchlizną... Jedzenie świetne, alkohole /jeżeli prosisz o właściwe/ też ok, plaża fajna, chociaż w dalszej części, zaangażowanie obsługi niezłe :) Minusem /znacznym/ są hotelowe ceny dla Amerykanów /za wino do kolacji, za wycieczki, za zakupy w sklepikach/. Z punktu widzenia oceny najgorsza jest oszczędność biura na locie... Jeden, skromny, ciepły posiłek /żenujący/, jedna słaba kanapka na 12-godzinny lot... U nas kończył się też cukier do kawy ...Dziadostwo...