Opinie o Barcelo Maya Grand Resort

1.0/6

Barcelo Grand Maya

Dotychczas przeczytane opinie o tym hotelu na miejscu okazały się być porażką. Grupą 6 osobową spędziliśmy w nim 14 dni. Z całą pewnością nie jest to hotel dla osób wymagających. Już po zakwaterowaniu okazało się, że pokoje są brudne, podłogi niedomyte. Ręcznik po przetarciu podłogi po wziętym prysznicu okazał się być czarny od brudu na podłodze. Wanna z rdzą i uszkodzonymi bateriami, korek zamknięcia zepsuty. Absolutnie żadne 5 gwiazdek, wszystko w pokoju stare,zdezelowane. Pani sprzątająca w ciągu 14 dni ani razu nie zamiotła balkonu nie wspominając o podłodze w pokoju i łazience. Sprzątanie pokoju kończyło się na zmianie pościeli i ręczników. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam. Jedzenie okropne! Przez 14 dni śniadanie, obiad i kolacja składały się z tych samych dań. Fasolka czerwona,fasolka biała, cebula ,schabowy bez przypraw, jajecznica jajka sadzone, te których nikt nie wziął były wkładane do brytfanki z sosem, frytki, frytki z batatow, kawałki z kurczaka z różna,spalone i niedoprawione...koszmar. jedzenie bez smaku i wyrazu. Czytałem w opiniach ,że jedzenie smaczne, pyszne,absolutnie z tym się nie zgadzamy. Polacy którzy byli również w tym hotelu w tym samym czasie mieli podobne odczucia do naszych. Pierwszy raz od wielu ,wielu lat podróżując, chodziliśmy głodni. W hotelu alarm przeciwpożarowy wył przez 2 doby ,pełne doby ,włącznie z nocą. Jakiś koszmar. Ludzie wybiegali na korytarz że strachem ,że jest ewakuacja, a obsługa hotelowa udawala ,że się nic nie dzieje. Już w pierwsza noc alarmowa zadzwoniłam do recepcji z zapytaniem, czy coś się stało. Usłyszałam, że mam się nie martwić bo to tylko alarm przeciwpożarowy i.. pan się rozłączył. Chore! Zgłosiłam fakt do rezydenta,który odrazu zainterweniował i usłyszałam, że alarm nie wyje 2 dni i ktos ma przyjechać do hotelu ,aby usunąć usterkę. Nieważne,że ludzie nie mogli spać bo alarm włączał się z częstotliwością co 5-10 min i wyłącznie kilka kolejnych minut, poprostu nie do wytrzymania,a hotel nawet nie raczył poinformować mieszkańców, co się dzieje. Nie dość, że jedzenie paskudne i większość z niego smakowało jak z puszek ,warunki bytowe poniżej 3 gwiazdek to jeszcze podejście personelu do problemu spokojnego snu i odpoczynku było poniżej zera. Poza tym w tym hotelu noc w noc w pokojach odbywają się nocne imprezy młodych wczasowiczow z Hiszpani. Karaoke, wrzaski, śmiechy ,balangi do białego rana akceptowalne przez obsługę hotelową. Po zgłoszeniu sprawy rezydentowi, czy w hotelu jest coś takiego jak cisza nocna, rezydent natychmiast zareagował i w sumie powiedziano ,że trzeba dzwonić na security,ale security czasami orzyszlo ,czasami nie przyszło i miało wszystko w nosie. Hotel w którym mieliśmy odpocząć okazał się obozem przetrwania. Na 14 nocy tylko 3 noce były spokojne. Jakiś koszmar! Z całą pewnością nie jest to hotel dla osób poszukujących spokoju ,aby odpocząć. Jeżeli ktoś jest wymagający w sprawie czystości i świeżego smacznego jedzenia to z pewnością tego w tym hotelu nie znajdzie. Mieszkaliśmy w części Coba. Jedyne co ładne w tym hotelu to plaża, ale za plażę zapłacić taką kwotę za pobyt w tym hotelu to jakiś cyrk. Zwierząt też nie uświadczysz. Widzieliśmy, dosłownie, 1 wiewiórkę,2 iguany i kilka czarnych ptaszków. W tym hotelu zwierząt o których czytałam w opiniach jakoś nie spotkaliśmy. Nigdy więcej nie pojedziemy do tego hotelu i nikomu go nie polecimy, nie jest to hotel dla osób, które płacą dużo pieniędzy i oczekują odpowiedniego do ceny standardu. Na obóz przetrwania ,albo kolonie karne można pojechać za połowę tej kwoty. Jedyną pozytywną sprawą o której mogę napisać, to Pan Sławomir, zaangażowany w swoją pracę. Kompeteny, posiadający wiedzę i zainteresowany przekazaniem swojej wiedzy. Dla Pana Sławomira stawiamy 5 gwiazdek.