4.8/6 (358 opinii)
6.0/6
Niezwykle ciekawy wyjazd klimaty etniczne.krajobrazy bajkowe a ludzie przemilimoże tylko za długie przestoje na granicach ale to obecne podzielone Bałkany..warto to przezyć
6.0/6
Do wyjazdu na Bałkany przymierzaliśmy się od kilku lat. Za każdym jednak razem wybieraliśmy inny kierunek, wychodząc z założenia, że Bałkany są blisko i zawsze – z braku innych pomysłów – można je odwiedzić. W końcu doszliśmy do wniosku, że nie można odkładać w nieskończoność czegoś, co i tak mamy w planach. Wybraliśmy wycieczkę „Między niebem, ziemią a morzem”, ponieważ spełniała nasze kryteria: objazd po kilku krajach bałkańskich, zwiedzanie Dubrownika i możliwość przedłużenia wakacji na wyspie Korczula. Zdecydowaliśmy się na wyjazd sierpniowy. Nie będę szczegółowo opisywać programu wycieczki, bo to każdy może przeczytać w ofercie, powiem tylko, że został on w 100% zrealizowany. Co prawda kolejność zwiedzania była nieco inna, bo zaczynaliśmy od Czarnogóry (samolot czarterowy do Podgoricy, potem transfer do Cetinje, zakwaterowanie w hotelu i całe popołudnie wolne). A potem dzień po dniu: maraton, bo czekało na nas wiele ciekawych krajów i miejsc, a na zwiedzanie mieliśmy tylko tydzień: Czarnogóra, Albania, Bośnia i Hercegowina, Chorwacja. Bałkany nas zachwyciły: piękne widoki, wspaniała pogoda (zawiodła nas tylko w Kotorze), życzliwi ludzie. A w tyle głowy myśl o – nie tak dawnej przecież – wojnie domowej z początku lat 90-tych XX wieku. Jej śladów właściwie już nie widać – poza Sarajewem: jakieś zrujnowane, nieodbudowane a może niewyburzone budynki, gdzieś jeszcze dawne ślady po pociskach… I cmentarze, na których zgodnie pochowano muzułmanów i chrześcijan… Właściwie w każdym z odwiedzanym przez nas krajów (z wyjątkiem Albanii) bez problemów można było porozumieć się z miejscowymi mieszkańcami bez konieczności uciekania się do języka angielskiego, bo my Słowianie mówimy – mimo różnic – jednak podobnie. Trasa wycieczki dość intensywna, ale ten, kto decyduje się na odjazd, powinien zdawać sobie sprawę, że każdej nocy będzie nocował w innym hotelu i dosłownie żył na walizce. Na szczęście hotele na trasie były przyzwoite, na wyżywienie też nie było powodu narzekać. Jedyny wyjątek stanowi hotel w Neum, stary, nieco zaniedbany, w pokoju lekki zaduch. W tym hotelu mieliśmy pewną przygodę – otóż zgasło światło w łazience. Usterka została zgłoszona w recepcji, przyszedł po jakichś 15-20 minutach „fachowiec” z nową żarówką, ale okazało się, że to coś poważniejszego i światła nie będzie. Skończyło się na korzystaniu w łazience z latarki – na szczęście zawsze zabieramy ją ze sobą „na wszelki wypadek”. I ten „wszelki wypadek” nastąpił właśnie w Neum. Najpierw byliśmy mocno niezadowoleni, ale potem zaczęliśmy się śmiać z tej „przygody”. Nie była to przecież wina Rainbow, pech chciał, że było już dosyć późno i nie było w hotelu nikogo, kto mógłby się zająć naprawą usterki. Warto skorzystać z fakultatywnego rejsu w Dubrowniku – koszt to tylko 10 euro, a jest to duża frajda. Kapitan częstował rakiją, łódź opływała też plażę nudystów, co samo w sobie też stanowiło atrakcję ;) . Dubrownik widziany z poziomu morza robi wrażenie. Na kilka słów zasługuje też nasza pilotka, pani Maria – świetnie przygotowana merytorycznie, ciekawie opowiadała o Bałkanach, ich historii i codzienności. Brawa należą się też przewodnikom lokalnym. Były to najczęściej Polki mieszkające tam od lat, a po Albanii oprowadzał nas Albańczyk, który studiował w Polsce i okazał się być kibicem Legii Warszawa. Swój pobyt na Bałkanach przedłużyliśmy o tydzień na wyspie Korczula. Wybraliśmy hotel Adria Beach nieopodal miejscowości Vela Luca. Ogólnie jesteśmy zadowoleni. Może hotel nie jest najnowszy, ale spełniał nasze oczekiwania. Smaczne i obfite wyżywienie w ofercie All inclusive, miejscowe napoje alkoholowe, po południu kawa, ciastka, lody. Hotel położony nad samym morzem, nad brzegiem niewielkiej zatoczki. Plaża malutka i kamienista, niezbędne buty do wody. Część nabrzeża wybetonowana. Do Vela Luki można dojść w ok. 30 min. na dwa sposoby: albo ścieżką nad morzem, albo nieco krótszą trasą prowadzącą na przełaj przez wzgórza. Można też popłynąć łodzią za niewielką opłatą. W miasteczku różne knajpki, sklepy spożywcze i z pamiątkami. Z miasteczka można wejść na szlak prowadzący do jaskini Vela Spila (większa jego część do schody dosyć strome miejscami). Do jaskini można też dojść szlakiem przez góry (czas marszu z hotelu Adria Beach wynosi ok. 1 godziny) i wrócić przez Vela Lukę schodząc schodami. My zdecydowanie polecamy tę drugą opcję, poza tym cały czas w trakcie marszu mamy piękne widoki na morze i wysepki otaczające Korczulę. W czasie pobytu nie skorzystaliśmy z żadnych wycieczek fakultatywnych, bo byliśmy po objazdówce i widzieliśmy zaproponowane miejsca, poza tym ceny tych wycieczek wydawały się nam wygórowane (ceny oczywiście w euro). Samodzielnie wybraliśmy się więc miejscowym autobusem na drugi koniec wyspy, aby zwiedzić jej stolicę – miasto Korczula. Bilety kupiliśmy bez żadnych problemów u kierowcy, ta samodzielna wyprawa zajęła nam kilka godzin – naszym zdaniem warto było jechać i zobaczyć to bardzo urokliwe miasteczko. Można tam zwiedzić m.in. dom Marco Polo. Obraz całości zepsuł nam nieco transfer na lotnisko w dniu wyjazdu. Wylatywaliśmy z Dubrownika, trzeba się było przeprawić promem na ląd. Do portu na Korczuli dojechaliśmy sprawnie, tu okazało się, że będziemy zmieniać autokar. Na prom wsiedliśmy więc tylko z bagażami. Po drugiej stronie miał czekać na nas następny autokar. I czekał – ale ok. 1 kilometra trzeba było przejść ciągnąc za sobą ciężką walizkę, bo autokar stał na parkingu w pewnej odległości od przeprawy promowej. Powiedziano nam, że wynika to z obowiązujących przepisów. Z naszego punku widzenia wygodniej byłoby przeprawić się całym autokarem, nie musielibyśmy męczyć się z walizkami.
6.0/6
Wycieczka bardzo dobrze zorganizowana. W krótkim czasie można zobaczyć cztery kraje, piękne widoki, dużo ciekawych miejsc. Pogoda dopisała i towarzystwo też :) Grupa bardzo zdyscyplinowana.Nikt się nie spóźniał, autokar był zawsze na czas. Najładniejsze widoki w Bośni i Hercegowinie oraz Czarnogórze, Chorwacja trochę przereklamowana :) Duże wrażenie robi Mostar.Dla chcących się zabawić polecana jest Budva :)
6.0/6
Nasz najlepszy urlop