5.6/6 (234 opinie)
4.0/6
Piękna przyroda, niezapomniane widoki. Z każdym dniem odkrywaliśmy nowe cuda natury. Laguny, solary, kaniony, gejzery, bezdroża przepiękne. Wycieczka godna polecenia, jednak nie w tym wydaniu. Po 28 godzinach lotu każdy marzył o prysznicu, wypoczynku, a nie o zwiedzaniu. Następnego dnia, po krótkim śnie, pobudka o 4 rano. Taki maraton może położyć się cieniem na przyjemności, jaką mamy czerpać z przebywania w cudownych miejscach. Warto byłoby przedłużyć pobyt w Santiago de Chile o jeden dzień, aby wyprawa była spełnieniem marzeń, a nie karą. Cztery dni skrajnego przemęczenia rzutują na całości, a przed nami były trudy choroby wysokościowej.
4.0/6
Polecam każdemu - intensywna ale bardzo ciekawa i świetnie zorganizowana pod kątem odwiedzanych miejsc i atrakcji wycieczka.
4.0/6
Piękne widoki i krajobrazy mogą zamydlić komfort podróży wyżywienie bardzo słabe wprowadzają w błąd ...hotele na więcej niż na jedną noc bardzo słabe bez okiein (okno na hol hotelu) bez dostępu powietrza
4.0/6
Przewodniczka Natalia- super miła, spokojna, wspierająca! Fajna i zgrana grupa uczestników! Natura zaś- przepiękna, zachwycająca, niepowtarzalna! Niedogodności z mojej osobistej perspektywy: -jeśli jedziecie solo i ponosicie dodatkowe koszty z tym związane- zastanówcie się dwa razy czy warto nadpłacać taką ogromną różnicę w cenie- z perspektywy czasu poddaję to w wątpliwość -standard pokoi nie był jednolity, w 10 z 12 noclegów do dyspozycji w moim pokoju była jedynie malutka, niewystarczająca farelka, często brak ciepłej wody, w busach też często trzeba było siedzieć w kurtce. Przez te warunki niestety się rozchorowałam. -powrotna krótka przesiadka do Polski w Amsterdamie była walką z czasem i stresem -na wycieczkę do Montaña de Colores była nałożona maksymalna liczba uczestników (w planie wycieczki była mowa jedynie o minimum) co spowodowało, że przez kilka dni nie byłam pewna, czy będę mogła w niej ostatecznie uczestniczyć na czym ogromnie mi zależało - wygenerowało to duży stres i nie mogłam do końca cieszyć się wtedy wyjazdem. W rozpisce nie było również informacji, że wjazd z głównego parkingu na górę odbędzie się na motorach aby przyspieszyć proces. Dojazd z miasteczka na parking odbywa się krętymi, wąskimi dróżkami- bywa ekstremalnie -wycieczki fakultatywne powinny być już w cenie -osobiście preferowałabym więcej natury niż muzeów -wyspy Uros: dla mnie kontrowersyjne miejsce, warto poczytać opinie w internecie -w Santiago de Chile w cenie wycieczki powinien być wjazd kolejką na punkt widokowy bardziej widowiskowy niż darmowy punkt, na który poszliśmy- w czasie wolnym nie ma możliwości się na niego wybrać na własną rękę, ponieważ jest już zamknięty -okolica Mercado Central w Santiago de Chile nie powinna być miejscem na czas wolny – określone przez nawet lokalsów jako niebezpieczne -w trakcie zapewnianych obiadokolacji często wyłącznie jeden napój był w cenie (w tym woda), co generuje kolejne dodatkowe koszty -zabrakło postojów na zdjęcia przy wyjątkowych zachodach słońca na pustyni Atacama -internet w pokojach hotelowych często przerywał -postój na gorące źródła powinien zostać dodany do planu wycieczki -breakfast boxy były zwykle okrutnie słabo przygotowane po najniższej linii oporu. Wybór na śniadaniach bardzo ograniczony (poza noclegiem w Limie) -w niektórych hotelach brak windy -uwaga na limit bagażu do 20kg na przelotach wewnętrznych (poza Cusco-Lima) -na wyjazd w czerwcu cienkie ubrania przydadzą się jedynie do ubierania w warstwy, koniecznie zabrać też ciepłą piżamę i np. ogrzewacze do rąk -obowiązkowo zabrać leki na grypę, przeziębienie, chorobę lokomocyjną, nawilżanie śluzówki nosa oraz porządny SPF i mocno nawilżający balsam do ciała -powtórzcie podstawy hiszpańskiego- zawsze warto! -program bardzo intensywny ale wysiłkowo każdy da radę, nie było poganiania -nie przygotowujcie się na walkę z chorobą wysokościową przed wyjazdem- oswójcie się z tym na miejscu.