5.6/6 (234 opinie)
3.5/6
Program bardzo napięty, .Druga noc i o 2.30 pobudka na przelot wewnetrzny do Atakamy,Trzecia noc znowu wczesna pobudka-krótko mówiąc porażka! wystarczy dodać 2 dni ,,i juz jest inaczej .Niedawno rok czy dwa lata temu tak było..Operator idzie na maksymalne oszczedności idzie na maksymalne oszczędności- hotele generalnie lipa.Pozatym kłopoty z zakwaterowaniem ,tracę czas bo podobno ktoś zawalił sprawę.Uważam że zbyt mało czasu zostało poświęcone na zwiedzanie Limy.Impreza nie jest warta poniesionych kosztów ..
3.0/6
Piękna dla oka, ale nie dla zdrowia.
3.0/6
To będzie "trochę" odmienna opinia od tych, które dotychczas zostały opublikowane przez Rainbow. Mam wrażenie, że byliśmy na zupełnie innych wyjazdach. Generalnie zgadzam się, że widoki i krajobrazy, zwłaszcza w Boliwii, są niesamowite i zachwycające. Jednak nie jest to wyjazd dla osób oczekujących luksusu i relaksu. Przeciwnie, trudy podróży, zwłaszcza; długie przejazdy busami i jeepami bez klimatyzacji, choroba wysokościowa - bóle głowy, wymoo prymitywna infrastruktura turystyczna, mogą prowadzić do narastającej frustracji i zmęczenia. Na szczególne podkreślenie zasługuje pozytywna postawa pilota Jacka . Wielokrotnie pomagał uczestnikom wycieczki wybrnąć z najcięższych kłopotów - odzyskanie zagubionego paszportu i pieniędzy, odnalezienie pozostawionego bagażu. Prawdziwy pasjonat podróżowania, potrafiący zajmująco opowiadać o zwiedzanych przez siebie krajach i regionach. Zdecydowanie najlepszy pilot z dotychczas poznanych.
2.5/6
Program wycieczki jest bardzo intensywny. Ale wczesne wstawanie nie jest uciążliwe, bo po 20h lotu i 7h przesunięcia czasu i tak człowiek ma rozregulowany zegar. Hoteli spodziewałam się gorszych więc nie było źle (duże łóżka, ręczniki, czasami nawet działająca suszarka do włosów). Za to na jedzeniu rainbow wyraźnie oszczędza: hotelowe śniadania były codziennie równie słabe, a dodatkowy posiłek (głównie w hotelowych restauracjach) był z kategorii najtańsza zupa i coś taniego na drugie (kawałek niejadalnego mięsa/suchej ryby, ryż+ciapa z batatów). Na cały wyjazd tylko restauracja w La-Paz podała obiad, który można nazwać pysznym i restauracja w Cusco - dobrym. Co było piękne? - pustynia Atakama, pustynia solna w Uyuni, Machu Picchu. Piękne miejsca i nawet dukanie naszej pilotki nie było w stanie przyćmić ich uroku. Niestety program był ułożony tak, że często dużo czasu traciliśmy na dojazd, zakup biletów, itp. a na zwiedzanie zostawało 20min - czyli tyle żeby pobiegać i zrobić kilka zdjęć. Dzień z Machu Picchu nie wiadomo dlaczego zaczynał się o 9 (zamiast o 5-6 rano), jedziemy autobusem 2h do pociągu, później godzinę czekamy na pociąg, 1,5h pociagiem i już jesteśmy w wiosce. Ale zamiast jechac na górę to idziemy jeść kolejny słaby obiad. Finalnie na górze jesteśmy o 15, a o 17:30 jest ostatni autobus na dół... żal, bo na górze jest naprawdę sporo do obejrzenia, a nawet posiedzieć i podelektować sie widokiem gór nie ma kiedy.