5.3/6 (152 opinie)
4.5/6
W Słowenii krajobraz zmienia się co parędziesiąt kilometrów. W tym małym kraju można podziwiać piękne góry, jeziora, morze i miasta pełne ciekawej architektury.
4.5/6
Słowenia jest przepiękna, warto ją zobaczyć. Kierowcy, pani pilot i przewodnik Piotr rewelacja. Na minus hotel, w którym mieszkaliśmy, a dokładnie śniadania ( bardzo ubogie, wszystkiego wiecznie brakowało). Odradzam wykup kolacji po 25 euro od osoby, masakra. Pseudo restauracje, dawny PRL i jedzenie tak samo kiepskie. Za te pieniądze można zjeść w wypasionej restauracji. Poza tym wszystko Ok. Polecam
4.0/6
Po raz drugi jako organizatora naszego wyjazdu wakacyjnego wybraliśmy Rainbow Tours i podobnie jak poprzednio uczucia mamy mieszane, zacznijmy jednak od pozytywów. Zdecydowany plus, że biuro zdecydowało się na zorganizowanie wycieczki do Słowenii, czego nie robi niemal nikt z konkurencji. Co do standardu hoteli – brak jakichkolwiek zastrzeżeń, można powiedzieć, że przewyższyły nasze oczekiwania. Zwiedzane miejsca generalnie bardzo ciekawe, warte zobaczenia. Pani przewodnik po Lublanie – bardzo miła i kompetentna. Ogólna ocena, wystawiona w ankiecie – czwórka – w pełni oddaje to, co otrzymaliśmy. Jeśli chodzi o program – jasne jest, że nowa trasa musi się uleżeć i przetestować, dobrze byłoby jednak, gdyby ten, kto ją planuje, spojrzał na mapę, i nie zmuszał uczestników do marnowania czasu na przejazd „w tę i we w tę” z Bledu do Piranu i z powrotem do Bledu i następnego dnia znów do Lipic, tym bardziej, że wystarczyłoby po prostu drugi nocleg zrobić bliżej wybrzeża i już wszystko byłoby OK. Z sugestii uczestnika – zdecydowanie do wyrzucenia Novo Mesto – nic ciekawego, a czas wolny zupełnie zbędny i jeśli w Mariborze zamiast łódek miałaby być degustacja i poczęstunek, to należy to zrobić w przedostatnim dniu wieczorem (kiedy przyjeżdża się do Mariboru), a nie proponować to grupie w ostatnim dniu o 11.30 w południe, po późnym śniadaniu. Co do tego ostatniego dnia – trudno dyskutować z niezbędną przerwą techniczną autokaru, ale uczestnicy wycieczki objazdowej mają prawo być nieco zirytowani, kiedy każe im się siedzieć w hotelu do 11.00, w sytuacji, gdy miejscowość, w której jest hotel składa się z jednej ulicy i paru domków. Natomiast głównym i podstawowym mankamentem wyjazdu był pan pilot, który – w zamierzeniu biura, jak rozumiemy, miał pełnić jeszcze w znaczącej liczbie punktów zwiedzania funkcję przewodnika i tłumacza, co zaowocowało kuriozalnymi sytuacjami. Bo jako pilot (czyli dowieźć wycieczkę do hotelu, zakwaterować, poinformować o której śniadanie), to było w miarę w porządku, ale cała reszta była totalną porażką. Czy naprawdę tak renomowane biuro nie jest w stanie znaleźć na taką wycieczkę osoby, która biegle włada jakimiś językiem, poza rosyjskim? Czy musi się skazywać grupę na kabaretową wręcz sytuację, gdy austriackie miasta zwiedzamy z przewodniczkami mówiącymi po rosyjsku, co pan pilot niezbyt udolnie tłumaczy na język polski? Niezbyt udolnie, bo nie zna dobrze języka polskiego… Czy naprawdę nie ma do dyspozycji osoby, która znałaby biegle język angielski, przynajmniej na tyle, żeby w tym języku sprawnie podawać cyfry? Nie mówiąc już o podstawach języka niemieckiego, skoro w takich miastach się zatrzymujemy? Doceniamy fakt, że biuro wierzy w zaradność swych klientów i ich przygotowanie do wyjazdu, ale czy naprawdę chodzi o to, żeby pilot doprowadził grupę na centralny plac miasta, po czym ogłosił półtorej godziny (dwie godziny) czasu wolnego, nie informując nawet, co można w tym miejscu zrobić? Nam to nie przeszkadzało, bo i tak często zwiedzamy sami, ale było wiele osób, które nie były przyzwyczajone do takiej formy „zwiedzania” i którym nie wystarczało wskazanie punktu it, gdzie mogą wziąć sobie darmową mapkę. Żeby już nie przedłużać – kilka ważnych i ciekawych punktów programu (np. Celje) zostało całkowicie zepsutych przez brak wiedzy i przygotowania pana pilota (czy naprawdę osoba, której w końcu za to się płaci, nie mogłaby się nieco chociaż przygotować i przynajmniej w autokarze nie czytać z laptopa tekstu ściągniętego z Internetu będącego skądinąd tekstem ściągniętym z przewodnika?). Czy nie należało nam się rozliczenie wydatków – co jest przecież standardową praktyką? Wielka szkoda, że w grupie pozostał niesmak, iż byliśmy traktowani niepoważnie i nieodpowiedzialnie. Jeśli – jak sam pan pilot powiedział – i tak my nie mamy nic do powiedzenia, bo on tu rządzi, to niech chociaż te rządy będą w miarę przynajmniej mądre, bo w przeciwnym przypadku dla biura jest to prosta droga do straty klientów, bo zawsze będzie istniała obawa „powtórki z rozrywki”.
4.0/6
Decyzja do odwiedzenia Słowenii została podjęta niespodziewanie i spontaniczne ale okazała się strzałem w dziesiątkę. Kraj malutki ale przepiękny, posiada wszystko czym można się zachwycić: ciepłe morze, piękne góry, czyste jeziora, wąwozy, i urokliwe miasteczka. Piran - perełka nad Adriatykiem jedno z najpiękniejszych miast na Istrii, Bled- miasto i przepiękne jezioro z jedyną wyspą na szczycie której znajduje się kościół. Natomiast widok z zamku na okolice zapiera dech. Spacer wąwozem Vintgar był jedną z najciekawszych przyrodniczych atrakcji. Został wyrzeźbiony przez rzekę która posiada przepiękny szmaragdowy kolor. Jaskinie Szkocjańskie to cud regionu, przejście zajmuje ponad 2 godz, gdzie można obejrzeć rzeźby krasowe, wsłuchać się w szum rzeki by ujrzeć ją pod koniec spaceru. Niezwykłych atrakcji dostarczył nam również wjazd górę Vogel (ponad 2,5tys m.n.p.m). Zwieńczeniem wycieczki było zwiedzenie miasta Graz i spacer nocny po Wiedniu. Gorąco zachęcam do odwiedzenia tego przepięknego kraju tak mało znanego u nas. Co do standardu hoteli uwag nie miałyśmy, Również śniadania były wystarczające choć mogłoby być więcej owoców i warzyw. Zastrzeżenia miałyśmy do opieki pilota. Pani Katarzyna S. okazała się osobą zupełnie niekompetentną, nie posiadającą zdolności logistycznych i organizacyjnych. Kłopoty sprawiało jej nawet policzenie uczestników wycieczki, często zmieniała swoje decyzje, błędnie podawała czas rozpoczęcia śniadań. Nie potrafiła niczego nam opowiedzieć o historii, kulturze czy zwyczajach tego kraju. Na szczęście mieliśmy wspaniałą przewodniczkę lokalną P. Tinę, która okazała się niezastąpiona. Odniosłam wrażenie, że nasza pilotka znalazła się w Raibow z "łapanki", bez żadnego przygotowania. Jedynym jej atutem była znajomość j języka angielskiego. Również do kierowców mam zastrzeżenia: w ogóle do nas się nie odzywali, byli niesympatyczni, mrukliwi nie pomagali przy bagażach podczas pakowania do luków, nie chciało im się robić herbaty czy kawy tłumacząc się, że jest tylko jeden czajnik. Zupełną indolencją wykazali się gdy zatrzymała nas 'drogówka" i na parkingu spędziliśmy 2 godz. do wyjaśnienia sprawy za nieprawidłowo naklejone viniety. Nie usłyszeliśmy słowa wyjaśnienia ani magicznego PRZEPRASZAM. W sumie z Rainbow odbyłam blisko 20 różnych wycieczek i zauważyłam, że Rainbow "obniża loty", ceny idą w górę a jakość usług maleje.