6.0/6
Bardzo dobrze zorganizowana wycieczka po Albanii. Do zobaczenia są wszystkie ważne miejsca w tym kraju. Zabytki i pozostałości z czasów świetności pomieszane z mroczną historią czasów Envera Hodży i współczesną widoczną wielką przebudową kraju . Do tego cuda przyrody , piaszczysto kamieniste plaże Adriatyku i Morza Jońskiego i góry,góry, góry... A wisienką na torcie był jednodniowy pobyt na Korfu. Pilot wycieczki Pan Przemysław człowiek na właściwym miejscu, zorganizowany , posiadający wiedzę i pasję którą potrafił przekazać. I poznana bardzo fajna grupa ludzi , wielbicieli podróży jak my ... Jednym słowem 6/6.
małżeństwo z Bydgoszczy - 04.08.2019
2/3 uznało opinię za pomocną
6.0/6
Karaj pełen kontrastów. Dziewicze tereny. Wspaniałe widoki. Wycieczka godna polecenia.
Maria, OPOLE - 19.07.2017 | Termin pobytu: czerwiec 2017
12/14 uznało opinię za pomocną
6.0/6
Albania powitała nas ciepłą temperaturą - ciepłą, ponieważ później było już gorąco, a nawet bardzo gorąco :) - co oczywiście nie przeszkadzało nam poznawać nieznanego. Nasza Pani pilot - Małgosia - od samego początku dawała się poznać jako bardzo dobrze zorganizowana osoba, która dobrze wie - co i jak chce pokazać swojej grupie w Albanii. Zawsze pilnowała porządku oraz tego, aby każdy z grupy czuł się sprawiedliwie potraktowany. Wiedza przez Nią przekazywana była bardzo merytoryczna i w zupełności wystarczająca, a nawet wykraczająca poza program wycieczki. Początkowo- Durrës i bardzo gościnni Albańczycy z Willi Lanaj. Można się tam było najeść, a co ważne - ilość tego co się chce zjeść - była nieograniczona przez właścicieli pensjonatu. Zaskoczył nas przestronny apartament - składający się z kilku pomieszczeń i długiego balkonu oraz dwóch rozsuwanych wyjść na niego. Do tego suszarka do ubrań oraz w całości wyposażony aneks kuchenny. Blisko był market, gdzie można było nabyć świeże owoce i pamiątki. Nieopodal - wspaniała i wieczorami ożywająca promenada z graną na żywo muzyką, szerokim wyborem plaż oraz sklepików, kawiarni i restauracji. Potem Kruje i jedna ze wspaniałych uliczek z lokalnym bazarem, na którym kupić można było wspaniałe rękodzieło oraz albańskie srebro. Nie zabrakło też jednej z twierdz albańskiego bohatera - Skanderbega. To naprawdę albański Kraków! Następnie Tirana i wjazd na Górę Dajti. Pięknie odnowiona piramida w centrum miasta, która już nie straszy turystów wybitymi szklanymi „świetlikami” i graffiti. Bije od niej sama biel! Zaskakujący Plac Skanderbega z diabelskim młynem oraz karuzelą - podobno zawsze można znaleźć na nim inne atrakcje. Oczywiście nie zabrakło też tam pomnika Skanderbega na koniu. W dalszej kolejności- udaliśmy się do największego bunkru Envera Hodży. Była to dość emocjonalna wyprawa wgłąb ziemi- ale nie chce tu zdradzać więcej nowym potencjalnym zwiedzającym. Jedno jest pewne- znajdzie się tutaj dużą ilość komunistycznych pamiątek i paranoi ówczesnego władcy Albanii. Nie można tutaj zapomnieć o „zapierających dech w piersiach” widokach z kolejki górskiej na Górę Dajti. Warto tam zatrzymać się na chwilę i kontemplować widoki z filiżanką bałkańskiej kawy. Nowy Hotel i nowe miasto- Berat- Hotel BellaGrita- gdzie można poczuć się po królewsku. Wspaniała serwowana kolacja. Kolejna twierdza i kolejne z niej wrażenia. To miasto faktycznie skrywa niezliczoną ilość okien i uliczek, których odkrywanie może zająć całą wieczność. Do tego wspaniała czerwień na ikonach Onufrego, której nikt nie był w stanie nigdy odtworzyć. Warto w tym miejscu zakupić wino na pamiątkę - „Czerwień Beratu”. Następnie - niezwykle siarkowe baseny w Permecie - gdzie można było zażyć odmładzającej i rześkiej kąpieli. Głośne przygrywające cykady przygrywające wspaniale relaksacyjnym kąpielom. Gijrokastra- podzielone przez rzekę miasto na dwie części - muzułmańską i protestancką. Można tu zakupić wspaniałe ręcznie robione baklawy oraz albański deser - Trilece. Kolejna twierdza i kolejne wrażenia. Tutaj można też poczuć się jak w Grecji. Ludzie mówiący po grecku i greckie jedzenie. Hotel Olimpik również dał się poznać z miłej strony :) Niezliczone ilości dachów, która po deszczu srebrzyście się skrzą. Rodzinne miasto Envera Hodży. Dalsza podróż prowadziła nas w stronę Butrintu- tutaj cykady dały już się poznać z tej głośniejszej strony. Zabytkowe, antyczne wykopaliska - mieszające ze sobą wiele kultur - dają do myślenia. Można tu się było poczuć w kilku kulturach i wiekach naraz. Saranda - i dwa noclegi w hotelu Jasmin - to faktycznie albański Sopot. Kurorty, plaże, niezliczone budujące się nowe hotele. Widać, że Albania otwiera się coraz bardziej na turystów. Fakultatywny - sobotni wypad promem na Korfu - przenosi nas w magiczną część Grecji. Można tu było zasmakować zupełnie innej kultury oraz kumkwatów w różnej postaci - stałej, płynnej, cukierkowej- jakiej tylko się chce. Wspaniałe nugaty i baklawy greckie - a do tego mousaka i pieczona baranina :) Niezapomniane wrażenia. Klasztor Św. Spirydona i niezliczone uliczki zbudowane na figurze prostokąta. Dużo uliczek, ale trudno się zgubić ;) Niedziela - i Porto Palermo ze wspaniałą twierdzą Paszy - jazda przez Przełęcz Logara - wyzwanie - ale bez aviomarinu ani rusz! Niezapomniane widoki i relaksujące postoje w podróży. Wieczorem dotarliśmy ponownie do Willi Lanaj - gdzie miła Pani Rosa - ponownie serwowała nam pyszną kolację. Niezapomniany ożywiony i oświetlony deptak. W poniedziałek - szybkie plażowanie, wydanie reszty albańskich leków i transfer na lotnisko. Powrót do kraju z cennymi wspomnieniami, magnesami, pamiątkami, zdjęciami i baklawami „na ząb”;)). Polecam Albanię - póki nie stanie się „zepsuta” przez Zachód. Jeszcze nieznana i nie zepsuta przez dobrobyt. Ludzie gościnni i mili. Pomocni i otwarci. Nie oczekujący niczego w zamian.
ZUZANNA, Warszawa - 09.07.2024
7/7 uznało opinię za pomocną
6.0/6
Od samego początku naszej wycieczki zostaliśmy pozytywnie zaskoczeni, transfer z lotniska do hotelu w godzinach rannych od razu zakwaterowanie oraz pożywne śniadanie, a wszystko dzięki przewspaniałej pilotce Paulinie Klameckiej. Wiedzieliśmy, że będzie to niezapomniana wycieczka, poznanie nieznanego z tak fascynującą osobą jak Paulina, która z całą energią i przeogromną wiedzą powoli uchylała nam tajniki tego przecudownego kraju kontrastów. Zwiedziliśmy niesamowite miasta Kruje, Durres, Tiranę, Gjirokastra, Permet, Butrint, Saranda, Porto Palermo … tego nie da się opisać to trzeba zobaczyć i poczuć. Zwiedzane miejsca okraszone były niesamowitą historią i ciekawostkami, a wszystko dzięki Pauli. Kierowca autokaru Bledi ekwilibrystyk kierownicy, tam wjeżdżał gdzie wzrok nie sięgał. Hotele w poszczególnych miastach: Durres 3 noclegi - hotel Casa Durres prowadzony przez przesympatyczną rodzinę na bardzo wysokim poziomie nawet mocne 4 gwiazdki. Berat 1 nocleg – hotel Belagrita tu wykwintny hotel z wykwintnymi serwowanymi posiłkami prawie 5 gwiazdkowy Gjirokastra 1 nocleg – hotel Argjiro zlokalizowany w odrestaurowanym budynku również odbiegał wysoko od standardów objazdówki – mocne 4 gwiazdki Saranda 2 noclegi – hotel President – normalne 3 gwiazdki Jedzenie wyśmienite i bardzo obfite. Paula dbała o nasze potrzeby w czasie podróży pomiędzy miastami, szczególnie o „sikundy” oraz o to aby dobrze, egzotycznie i stosunkowo tanio napełnić chłonne brzuszki jak i „chłonne wiedzy” głowy. Albania jest krajem kontrastów od pastuszka z owieczkami po nowoczesne hotele, przeplatane bunkrami i zaniedbanymi gajami oliwnymi. Historia Albanii jej ciekawostki, gusła, zabobony, podsycane wiedzą Pauli pozwoliły nam na przeżycie niewyobrażalne fascynującej przygody i poznaliśmy niesamowity kraj do którego już tęsknimy.
Jarosław, Gołkowice - 12.10.2021
24/26 uznało opinię za pomocną