4.0/6
Jeżeli szukacie wielkich cywilizacji czy wspaniałej architektury, ta wycieczka nie jest dla Was. Nie znajdziecie tam zapierających dech zabytków i nie usłyszycie historii które zmieniły świat. Jeżeli liczycie na prawdziwe safari, również go nie znajdziecie. W Afryce Zachodniej od dawna nie ma zwierząt „wielkiej piątki”. Ale gdybyście chcieli poczuć prawdziwą afrykańską kulturę w miejscach gdzie biały turysta nadal jest rzadkością – wtedy ten kierunek jest dla Was. Jadąc bardzo dobrymi asfaltowymi drogami Gambii i Senegalu miałam wrażenie że cofam się w czasie. Mimo asfaltu mijane wioski i osady bardziej pasowały do wieku XIX niż do współczesności. Trzeba wejść w głąb, żeby na własne oczy zobaczyć, że to wszystko dzieje się tu i teraz. Naprawdę warto. Program objazdu bardzo różnorodny. Każdy znajdzie coś dla siebie. Trochę przyrody i zwierząt (rezerwat Bandia, rezerwat Djoudj), trochę historii kolonizatorów i niewolnictwa (Saint Louis, wyspa Goree), i oczywiście Dakar ze swoimi słynnymi wydmami i wspaniałą przejażdżką. Transport fajnym, małym busikiem, który chyba lepiej wpisuje się w afrykański koloryt niż komfortowy autokar. Jedzenie niestety mało afrykańskie i dość monotonne (kurczak i ryba na okrągło), za to dobrze przyrządzone i nie powodujące sensacji żołądkowych. W Gambii sporo komarów, w Senegalu już śladowe ilości. W naszej grupie tylko 2 osoby na 21 uczestników brało Malarone. Wszyscy żyjemy J Według mnie repelenty w zupełności wystarczą. Hotele dość fajne jak na afrykańskie warunki, często bungalowy w pięknych ogrodach. Wszędzie czyste ręczniki. Pamiątki to głównie rękodzieło. Wspaniale wykonane drewniane maski, figurki czy instrumenty muzyczne. Żadnej chińszczyzny. Dodatkowy plus jest taki, że same przychodzą do naszego busa, gdy tylko zobaczą go na horyzoncie. Nie trzeba szukać straganów czy sklepików. Najsłabszym ogniwem wycieczki jest samolot. Mały z ciasnymi siedzeniami i półtoragodzinnym międzylądowaniem w Maladze, podczas którego nie można opuścić samolotu. Koszmar dla palacza. Jeżeli się zdecydujecie to nie zapomnijcie zabrać ubrań, butów, past i szczoteczek do zębów dla afrykańskich dzieci. Oni tam chodzą boso, nie mają żadnej opieki stomatologicznej a często nawet dostępu do jakiegokolwiek lekarza. Zamiast myć zęby, przeżuwają rośliny. Potrzebują absolutnie wszystkiego od butelki wody i mydła do butów włącznie. Jeżeli macie używane, niepotrzebne buty (klapki, tenisówki) lub ubrania to koniecznie zabierzcie.
Agnieszka - 24.02.2018 | Termin pobytu: marzec 2018
41/45 uznało opinię za pomocną
4.0/6
Wyjazd do Senegalu i Gambii uwazam za udany pomimo wielu niedogodnosci szczegolnie zwiazanych ze stanem busow do podrozy oraz przeprawy promowej.Wszystko to bylo rekompensowane przez znakomita postawe i profesjonalizm pani pilot M.Worsztynowicz.Czesto podrozuje a z biurem R.T.to moj trzeci wyjazd ale z takim zaangazowaniem sie pilota w swoja prace spotykam sie b.zadko.Gratuluje zatrudnienia takiego pilota i aby bylo ich wiecej,jestem pelen podziwu.
Zbigniew Łodź - 02.04.2014
5/5 uznało opinię za pomocną
4.0/6
To nie była nasza pierwsza podróż do Afryki i wiedzieliśmy, że luksusu nie zastaniemy. Pewnie nie doszukiwałabym się drobiazgów i nie doszłabym ostatecznie do wniosków, że plan jest naciągany, że konkurencyjne biuro potrafi znaleźć hotele o lepszym standardzie w kraju, który jest biedniejszych niż Senegal czy Gambia, pewnie nie zwróciłabym uwagi na to, że w sylwestra zapłaciłam 200zł za lampkę wina, aa... no i za Beyonce i Biebera z odtwarzacza, pewnie byłabym mega zadowolona (jak to zwykle jestem po wszystkich wycieczkach) , gdyby nie... pani pilot Katarzyna. Miała ogromną wiedzę merytoryczną i nie dało się jej zagiąć żadnym pytaniem, ale... To koniec zalet. Nie polubiłam jej od pierwszego dnia, po tym jak zorganizowała nam wielogodzinną przejażdżkę niewygodnym autobusem bez chwili przerwy. Pomijam bóle kolan i kręgosłupa, ale okropnie chciało się nam siusiu. Pomimo licznych błagalnych próśb i nawoływań, wiozła nas dalej, obiecując przerwę a to za 35 minut, a to a 15, a to za 10 i tak jej się przeciągało, a nas zalewała krew (i prawie mocz). Dodam, że mogła się zatrzymać gdziekolwiek, a my chętniej załatwilibyśmy się pod jakimś drzewem niż w okropnej publicznej toalecie. Ok, przeżyliśmy. Wieczorem przyszliśmy na serwowany obiad. Nikt nie zapytał czy mamy jakieś specjalne diety, może czegoś nie lubimy (ja np mięsa) więc oczekując na obiad, podeszłam i nawiązałam z p. Katarzyną dialog: ja: co dostaniemy do jedzenia? K: to co nam zaserwują. Ja: a co nam zaserwują? K: sałatkę, drugie danie i deser. Tu się zorientowałam, że serio nie ma co ciągnąć konwersacji. Dodam, że pani pilot z konkurencyjnego biura zawsze podawała nam 2-3 opcje do wyboru, a gdy żadna nam nie pasowała, starała się nas indywidualnie zadowolić. Pani Katarzyna miała nas gdzieś, więc jak ktoś nie lubi mięsa, to jadł sam ryż. Wszystko podsumowywała tylko skwaszoną miną, jakby chciała powiedzieć, że jesteśmy w Afryce a mamy wymagania :O Później bałam się już pytać i prosić o cokolwiek. Nie podobało mi się także, że gdy jedliśmy śniadanie w stołówce, pani Katarzyna wychodziła na balkon i odwracała się do nas plecami. Tak jakby chciała nam powiedzieć, że jest nieobecna dla nas i naszych potrzeb. Myślę, że gdyby pilotem był ktoś inny, oceniłabym wycieczkę bardzo wysoko. Oba kraje, ludzie, krajobrazy, zwierzęta - wszystko mnie zachwyciło. Na pochwalę zasługuje także lokalny przewodnik Sulejman (Salomon). Bardzo miły, empatyczny, serdeczny, przyjacielski - wszystko to, co oprócz wiedzy powinien mieć pilot i czego brakowało pani Katarzynie. Gdy raz mój mąż został w hotelu, Sulejman od razu to zauważył i zainteresował się czy wszystko z nim w porządku, gdy dowiedział się, że się przeziębiłam, na drugi dzień pytał jak się trzymam. Nasza polska pani pilot nie reagowała nawet na krwawiące rany - widziała gorsze rzeczy w Afryce (cytat). Podsumowując: Afrykę nadal lubię, jednak na chwilę potrzebuję odpocząć od Rainbow. Na wszelki wypadek 😅
Sylwia - 11.01.2020
6/12 uznało opinię za pomocną
4.0/6
Objazdówka bardzo męcząca ale i pełna wrażeń noclegi bywało różnie np. spanie pod zasłonkami okiennymi niektóre obszyte listwą wzmacniającą. Wyżywienie też różne ale na pewno dali co mieli. Pobyt stały drobne usterki w pokojach ale cała reszta wyżywienie, animatorzy, obsługa hotelowa - niesamowite. Już tęsknię za Gambią i za tym hotelem. To był prawdziwy odpoczynek po objazdówce. Ogólne wrażenie super. Afryka w pigułce - na objazdówce Afryka prawdziwa.
Krzysztof; Świnoujście - 05.12.2023 | Termin pobytu: listopad 2023
14/14 uznało opinię za pomocną