5.3/6 (103 opinie)
6.0/6
Wypoczynek, nazwany przez Rainbow "Rajskie wakacje", faktycznie był rajski. Pierwsze dni to zwiedzanie stolicy Port Louis i ogród botaniczny. Wycieczki nie były męczące a można było zobaczyć kilka ciekawych miejsc. Nie oszukujmy się, ludzie na wyspie mieszkają od 400 lat i nie stworzyli tu jakichś "cudów na kiju" - to nie Egipt. To co oferuje tour operator jest chyba jednak kwintesencją pobytu na wyspie. Kolejne dni to zwiedzanie południa wyspy. Park Casela - namiastka afrykańskiego safari, zwiedzanie domów właścicieli koloniajlnych, krater wulkanu, piękny podwójny wodospad o wysokości 100 metrów. Zwiedzanie fabryki cukru, plantacji herbaty itp. Ciekawą propozycją wycieczek była możliwość degustacji cukru, herbaty i rumu. Po degustacji można było zakupić to co najbardziej nam smakowało. Pani Ola, nasza przewodniczka, była bardzo dobrze przygotowana do prowadzenia wycieczek. Wszystko poukładane, żadnego chaosu. Dało się odczuć, że zna wyspę nie tylko z podręczników do historii ale także zna normalne życie tubylców. Polecam każdemu, nie ma żadnych limitów wiekowych. Oczywiście, że nie widzieliśmy wszystkiego ale nie da się tego zrobić w 4 dni. Za to nasze 4 dni uważam za bardzo udane. Poznaliśmy wyspę nie tylko z perspektywy słonecznej plaży ale także od strony jej trudnych politycznych zawiłości i niewolniczych lat przywożonych tu ludzi.
6.0/6
Polecam wyjazd każdemu. Program nie jest intensywny i pozwala zobaczyć Mauritius w pigułce. Wyspa nie jest duża, dojazdy do miejsc docelowej do kwestia do 1.5 h max. Na objazd polecam hotel Causuarina, stosunek ceny do jakości jest świetny. W pobliżu wyspy, publiczna plaża Trou aux Biches, jest przepiękna! Warto się po niej przespacerować , czy spędzić czas na snorklingu i popodziwiać rafy kolarowe. Do wody wchodzimy koniecznie w butach do pływania. Warto ten hotel wybrać na tylko jeden tydzień, a gdy ktoś decyduje się na 2 tygodnie, lepiej przenieść się do innego hotelu. Podczas objazdu brakowało mi jedynie widoków rajskich plaż, po które tu przyjechaliśmy. Dlatego warto w któryś dzień wziąć taksówkę i wyruszyć śladem najpiękniejszych plaż. Polecam w szczególności La Morne - miejsce, gdzie z lotu ptaka idzie zobaczyć słynny podwodny wodospad.. Szkoda, że nie ma w ofercie hotelu po tamtej stronie wyspy. Widoki są tam nie z tej bajki, a plaże najpiękniejsze na całej wyspie. Na objazd wybraliśmy hotel Intercontinental. Był w porządku, ale plaża hotelowa taka sobie. Plusem są rafy. Rekinów nie ma, uważać na jeżowce, mureny i tak zwanie trigger fish. Sam Mauritius jest cudowny, ale zderzyliśmy się z rzeczywistością.. rajska wyspa, ale ochrona środowiska leży.. tak jak w innych krajach, gdzie są wpływy hinduskie. Niby Afryka, ale czuć Półwysep Indyjski. Wschody i zachody słońca są w tej części świata nieziemskie. Duże wrażenie na mnie zrobiły ogromne nietoperze, których tutaj jest pełno. Polecam wycieczki fakultatywne - adrenalina oraz spotkanie z delfinami. Myślę, że lepiej przyjechać by tu było w grudniu, niż na początku listopada, ponieważ na wypoczynku mieliśmy pogodę pół na pół. Był to dopiero początek lata. Zmiany czasu za bardzo się nie odczuwa. Mieliśmy świetnego pilota, program był w pełni zrealizowany. Z objazdu najbardziej podobało mi się Chamarel, wodospady, widok na połwysep La Morne, plantacja herbaty, no i miejsca gdzie mogliśmy poprzebywać ze zwierzętami np. karmienie ogromnych żółwi, zobaczenie psotliwych i uroczych makaków. Warto skosztować rybę merlin, kupić galaretki od Labourdonnais, przywieźć niebieski rum z ptaszkiem Dodo, różne lokalne dżemy i miody np. z litchi. Mauritius to miejsce, gdzie można spędzić tytułowe rajskie wakacje.
6.0/6
Pobyt na Mauritiusie to czysta przyjemność. Objazd mało wymagający. Niestety przewodniczka Pani Ola nie za bardzo zachęcała do zachwytu nad wyspą i przez dwa pierwsze dni objazdu niezbyt wiele opowiadała oraz nie angażowała się w przedstawienie obrazu wyspy. "Zaliczone" zostały punkty wycieczki oraz przedstawione miejsce warte zobaczenia. Z pewnością warto zobaczyć ogród botaniczny oraz safari w tym możliwość zrobienia zdjęci z żółwiami i krokodylami.
6.0/6
Tydzien przed przyjazdem przeszedł jeden z największych cyklonów od lat. Zniszczenia były ogromne, ale po tygodniu nie było praktycznie śladu. Uprzątnięte ulice i plaże. Wyjazd i pobyt oceniam bardzo pozytywnie.